niedziela, 31 maja 2015

Rozdz.15


Niall
Siedziałem w sali szpitalnej przy łóżku Emmy. Trzymałem ją za dłoń. Rodzice jej mają za nie długo przyjechać. Nagle mama szepneła mi do ucha :
- Niall...Emma to zajebista dziewczyna. Kocham ją, jak własną córkę. Tylko czy chcesz cierpieć przez nią gdy umrze z choroby?
- Mamo..Daj mi spokój. Kocham ją i nie mam zamiaru jej zostawić. Nawet gdy nie mogłaby normalnie funkcjonować. Idź już. Odpocznij.
- Nie przyjmij moich słów do siebie. Nic złego nie miałam na myśli.  Martwię się.- i poszła
Może i nie miała, ale i tak zabolały. 

Tańczyłem sobie z Kelly i rozmawialiśmy. Emma, akurat siedziała chwilę i rozmawiała z Liam'em. Potem dołączyła Caroline. Liam ją zaprosił do tańca, a ta się ucieszyła ogromnie. Poszli sobie, a Emma wzieła szklankę wody i nagle zemdlała.. Od razu pobiegłem na pomoc. W okół nas zrobiło się zbiegowisko..Harry zadzwonił po pogotowie i wkrótce zabrali ją na noszach. Nawet Kelly była przerażona.

To wspomnienie przeleciało mi przez głowę. Czemu musiało ją to spotkać?! Harry tu siedział bardzo długo. Prawie cały czas, ale przyjechała Caroline i zabrała loczka. Nagle otworzyły się drzwi. Był to lekarz.
- Kim pan jest dla pacjentki?
- Mężem.
- Wow! W takim wieku?! Gratuluje, ile już jesteście małżeństwem?
- Dwa dni.
- Dwa dni...To są wyniki  McCherry Horan..Tak?
- Tak.
- Trochę się polepszyły. Jestem z tego powodu szczęśliwy, bo się bałem o nią..Jest to młoda dziewczyna. Powinna się teraz cieszyć z życia, a nie...Trzeba się postarać, aby ten każdy moment.życia  był szczęśliwy. Ostrzegam pana. Jeśli zajdzie ona w ciąże, jej stan może się znacznie pogorszyć. Tym bardziej gdyby chciała, aby dziecko przeżyło. Możliwe, że poród przeżyje, ale potem przy jakiejkolwiek operacjii może umrzeć nam na stole operacyjnym. Dlatego proszę używać prezerwatyw, a dla małżonki wypiszę odpowiednie tabletki antykoncepcyjne.
- Dobrze. Coś jeszcze?
- Tak. Miłego miesiącu miodowego..O ile będzie miało miejsce. -ściszył głos - O ile będzie miało miejsce?!?! Ale fajnie pan umie pocieszać bliskich.-warknąłem
Nic mi nie odpowiedział i wyszedł.  Po pięciu minutach przyszli jej rodzice. Zamieniłem z nimi kilka zdań i ruszyłem do wyjścia. Kilka dziewczyn za mną spoglądały i się głupio uśmiechały. W końcu jedna do mnie podeszła.
- Hey, jestem Emma. A ty?
- Emma? Jak miło. Moja żona właśnie się tak nazywa.-warknąłem 
Ta zrobiła się czerwona, a te z tyłu zaczeły się śmiać. Ominąłem ją i poszedłem do auta. Kiedy wsiadłem do niego dostałem sms-a od Liam'a:

Od.Liam.:
Co chciałbyś na obiad? Jestem w sklepie.

Do.Liam.:
Obojętnie. Nie jestem głodny.

Od.Liam.:
  Nie jesteś głodny?! Boże co z Emmą, bo przecież ty nigdy nie miałeś apetytu! O.o  :/

Do.Liam.:
Pogadamy o tym w domu. Będę za dziesięć minut.

Odpaliłem gaz i pojechałem...

***
Liam'a jeszcze nie było.  Włączyłem telewizor. Tak sobie skakałem przez programy i nagle trafiłem na jakiś polski program muzyczny. Emma ma rodzinę w polsce. Może się nauczę czegoś po polsku? Ale bym ją pozytywnie zaskoczył. Nagle zabrzmiała piękna piosenka. Nic z tego nie rozumiałem, ale ta piosenka mnie strasznie zachwyciła. Jedna po drugiej.  Każda miała w sobie to coś. Najbardziej utkwiły mi w pamięci: Magda-Nigdy więcej oraz  TABB & Sound'n'Grace - Dach.. Z ciekawości o czym oni śpiewają wpisałem je w internet. Teksty dwóch były cudowne. Wybrałem jednak Dach. Jest ona weselsza niż ta druga. Sięgnąłem po gitarę i zacząłem naukę.  Wtedy wpadł Liam z zakupami do środka. Zignorowałem go na początku. Chodził koło mnie i machał ręką przed oczami.
- Niall!!!-krzyknął wściekły
- Co?!?!?!
- Gówno!!!
- Masz na mordzie!
- Niall do cholery!!! Co się dzieje z Emmą?! Gadam do ciebie od kilka minut, a ty nic!!!!!!
Zatrzasnął klapkę od laptopa i zabrał mi gitarę.
- Co z Emmą?! Emma jeszcze się nie obudziła!!! Do tego lekarz, który ją prowadzi jest tak wkurzający!!!! Oddaj mi tą gitarę!-zabrałem ją z powrotem
Wróciłem do gry. Liam patrzył na mnie ze współczuciem. Nienawidzę go za to. Jest moim przyjacielem, ale czasem to mam go dosyć. Dzisiaj był taki dzień. Chce to wszystko przemilczeć.  Niechętny do wszystkiego wstałem. Zabrałem laptop, gitarę i poszedłem do pokoju.  Zamknąłem drzwi i usiadłem na ziemii. Włączyłem komputer i powróciłem do nauki piosenki.

O północy wejdźmy na dach
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak.....

Nie mogłem wytrzymać,  dlatego chwyciłem gitarę i ją rozwaliłem.. Na szczęście mamy jeszcze dwie, w razie czegoś. Zawsze, jak się upijemy to coś zepsujemy, więc....Łzy poleciały ciurkiem po moich policzkach.. Słowa lekarza ciągle słyszałem w głowie. Odbijały się za każdym razem. O ile będzie miało miejsce...To zdanie niszczyło mnie psychicznie. Wtedy usłyszałem natarczywe pukanie do drzwi.  Po chwili wpadli chłopacy z Caroline. Caroline od razu do mnie podbiegła i z całej siły przytuliła.
- Niall..Wiem, że ci ciężko. Musimy wszyscy być dobrej myśli. Musimy.
Odsunąłem się od niej. Ledwo widziałem zarysy jej twarzy. Oczy miałem tak strasznie załzawione. Nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu.
- Tak?
- 'Niall możesz przyjechać?'- usłyszałem zapłakany głos teściowej
- Jasne mamo. Co z Emmą?
- 'Niall...Ona..Ona..-rozpłakała się- Wiesz, w jakim ona jest stanie..Lekarz chce z tobą, jak najszybciej pogadać.'
- Dobrze. Już jadę...
Rozłączyła się. Wstałem i chwyciłem torbę na laptopa. Wrzuciłem go tam razem z ładowarką. Pobiegłem do innego pomieszczenia i zabrałem gitarę. Nauczyłem się całego refrenu, więc to już coś. Chwyciłem to wszystko i poszedłem do auta....

***
  Poszedłem do gabinetu lekarza. Rzeczy zostawiłem na sali. Siedział on przy biurku i z niepokojem przewracał papiery.
- Chciał pan ze mną pogadać?
- Tak.
- O co chodzi?
- Uprawialiście sex przed ślubem?
Usiadłem na krześle.
- Jest w ciąży?!
- Była....
- Była?! Usuneliście jej dziecko?!
- Nie. Ona poroniła....Dlatego jest tak osłabiona.
- Yhmm...Mogę już iść? Teściowa chciała już jechać do domu...
- Tak.
Wstałem i powędrowałem do sali. Pożegnałem się z jej matką. Gdy ona,poszła wyciągnąłem gitarę i zacząłem grać......

O północy wejdźmy na dach
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak.....

Nagle Emma poruszyła palcami i sykneła pewnie z bólu.
- Kiedy nauczyłeś się czegoś po polsku?- spytała słabym głosem
- Emma!!!!- odrzuciłem gitarę i zbliżyłem się do niej- Jak się czujesz?
- Boli mnie brzuch, ale to nic. Gdzie jestem?
- W szpitalu....Zemdlałaś.

Half a Heart~Prolog


         SZEŚĆ LAT WCZEŚNIEJ
#Margaret
Czekałam na swojego chłopaka. Chcieliśmy pogadać o tym co będzie dalej..Coś chyba dojdzie do rozstania. Oboje dążymy do spełnienia marzeń. On uwielbia śpiewać, a ja rozpoczynam karierę modelki. Siedziałam na ławce w parku i liczyłam minuty do przyjścia Lou. On nie długo idzie do XFactora, a ja wyjeżdżam do stanów. Odwróciłam głowę w stronę placu zabaw. Zobaczyłam Louis'a idącego w moją stronę.
- Cześć.-odparł
- Hey.
Usiadł obok mnie. Odwróciłam się do niego.
- Słuchaj..Oboje chcemy spełniać marzenia. Tobą interesują się firmy modelingowe, a ja idę do XFactora...
- Tak wiem. Czyli zrywamy?
- Nie chcę tego kończyć. Kocham Cię, tylko związki na odległość szybko się kończą.
- Louis. Będziesz o mnie pamiętał?
- Nigdy o tobie nie zapomnę. A ty?
- Ja tak samo. Na początku będzie nam ciężko, ale damy radę.
Pocałowałam go w policzek i już miałam wstać. On złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wpił się w moje usta ten ostatni raz.
- Margaret, przyjedziesz kiedyś na mój koncert jeśli mi się uda?
- Tak. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę cię na jakimś wybiegu mody.
- Na pewno.
Puściłam jego dłoń i poszłam. Zaszłam do sklepu i kupiłam litrowe lody ciasteczkowe. Po kilku minutach znalazłam się w domu w swoim pokoju. Otworzyłam 'pudełko smutków' i zaczełam jeść te lody.. Po moich policzkach spływały łzy. To była wspólna decyzja, ale i tak boli. Tym bardziej po tym pocałunku.
        TERAŹNIEJSZOŚĆ
Za trzy godziny muszę jechać na lotnisko. Moja siostrzenica Kaja przyjeżdża do mnie na wakacje. Czemu Kaja? Ponieważ moja siostra Angelika zakochała się w polaku i teraz mieszka z nim i córką w polsce. Często Kaja zwierza mi się, jak nienawidzi tego kraju i chce stąd  wyjechać gdy osiągnie pełnoletność.  Kaja jest wielką fanką tego zespołu One Direction. W tamym tygodniu miała urodziny, dlatego zabiorę ją na koncert,  jak najbliżej sceny z wejściem na backstage. Włączyłam laptop i zalogowałam się na skype. Zadzwoniłam do Angeliki.
- Hey Gosia..
- Czemu Gosia?!
- Margaret to po polsku Małgorzata, a zdrobnienie to Małgosia i Gosia.
- Angelika mów do mnie, jak zawsze. Czyli Margaret.
- Okay. Kaja jest już z ojcem na lotnisku.  Za dwie i pół godziny Kaja będzie na lotnisku.
- Okay.
- A kiedy zabierzesz ją na ten koncert?
- Za dwa dni.
- Margaret...Wiesz, że członkiem 1D jest Louis?
- Tomlinson? Boże, jak dawno nie zamieniliśmy zdania... Może napisać do niego? Nie. Lepiej nie. Z tego co wiem to ma on dziewczynę.
- No i co z tego? Mieliście utrzymywać kontakt i się przyjaźnić.
- Właśnie mieliśmy. Po tym wszystkim raz popisaliśmy razem na facebooku, a potem kontakt znikł.
- Margaret do cholery!!!! On cię kochał, a ty jego! Musicie pogadać!
- Dogadam się dobrze  z Kają po angielsku?
- Margaret nie wkurwiaj mnie! Przecież nie raz gadałaś z Kają! W domu ciągle gadamy po angielsku! A i siostro nie zmieniaj tematu! Ty ciągle uciekasz przed wspomnieniami z Louis'em!!!!
- Bo to były najlepsze chwile w moim życiu!
- No to powinnaś je wspominać!
- Nie mogę! Inaczej wtedy płaczę! Musimy o tym gadać?!
- Sama pytałaś czy napisać do niego! Dobrze, rób jak chcesz. Marcel podjechał pod dom.
- Pa.
- Pa.
Zatrzasnełam klapę od laptopa. Wyciągnełam odruchowo komórkę i weszłam na tt. Miałam cztery  powiadomienia.:

@Real_Liam_Payne zaczął cię obserwować

@NiallOfficial zaczął cię obserwować

@Harry_Styles zaczął cię obserwować

@Louis_Tomlinson zaczął cię obserwować

Co ich napadło, aby mnie obserwować?! Z Lou nie mam już dawno kontaktu, a tych nawet nie znam z widzenia. Okay...Nie mam zamiaru pisać do żadnego. Spojrzałam na zegarek. Za godzinę będzie Kaja. Lepiej teraz wyjadę, bo zaraz będą cholerne korki przez to całe One Direction. Przebrałam się w wygodne leginsy, bluzkę i airmaxy. Do kieszeni wsadziłam swojego LG G4. Zdecydowanie wole androida niż takiego iphona. Zdecydowałam się założyć małą torebkę przez głowę, która będzie pasowała do mojego ubioru. Wsadziłam do niej portfel, kluczyki od Audi Q7 (uwielbiam to auto dlatego mam takie dwa,ale to szczegół) oraz mały błyszczyk. Zamknełam dom i wsiadłam do ukochanego autka. Odpaliłam silnik i pojechałam...

***
Miałam rację. Korki ogromne. Byłam tak blisko lotniska, a tu na złość. Już tak tu stoję z pół godziny. Kaja jest pewnie już na miejscu. Nagle ktoś zadzwonił. To była ona.
- Kaja...Jestem w korku. Pójdź do kawiarni na lotnisku. Nie denerwuj się.
- 'Dobrze. Nie uwierzysz kto jest w kawiarni!!!'
- Niech zgadnę...One Direction?
- Skąd wiedziałaś?!
- Bo przez nich są te cholerne korki.-zaśmiałam się
- 'Okay. Paaaa!'-rozłączyła się
Wreszcie korek już się kończył. Wcisnełam gaz i pojechałam na lotnisko.... Po dziesięciu minutach zaparkowałam na parkingu. Wybiegłam z auta. Przecisnełam się przez "stado" fanek do wejścia kawiarni. Stanął przed de mną jakiś ochroniarz i nie chciał mnie przepuścić. Zła wykrzyczałam co myślę prosto mu w twarz. Przepuścił mnie. Kaja siedziała koło stolika tego zespołu. Podeszłam do niej i chwyciłam jej  walizkę. Ta rzuciła mi się na szyję.
- Jesteś głodna?
- Tak ciociu...Możesz mi coś kupić do jedzenia?
- Mów do mnie po imieniu. Jasne. Nawet miałam zamiar bez twoich próśb, bo przez ten cholerny zespół będziemy wracać z półtora godziny. -oznajmiłam zła
- Nie mów tak o nich! Proszę!
- Okay.
Podeszłam do kasy i trochę tego jedzenia kupiłam. Zamówiłam sobie jeszcze moją ulubioną  kawę..Usiadłam przy stoliku i wyczekiwałam.
- Margaret...Oni się na ciebie dziwnie patrzą...-szepneła
- Jak zrobiłam awanturę jednemu z ich ochroniarzy to się nie dziwię.-uśmiechnełam się
Wtedy kasjerka krzykneła moje zamówienie. Szybko wstałam i chwyciłam kubek. Nagle ktoś dotknął moją dłoń. Odwróciłam wzrok do tej osoby.
- Przepraszam, ale to moje zamówienie.-oznajmił chłopak
- Nie, bo moje.
- Przepraszam, ale nie mam więcej tej  kawy.-oznajmiła przerażona kasjerka
- Przed chwilą zapłaciłam za tą kawę i ją teraz biorę. Wystarczy, że przez ten zespół jechałam tu półtora godziny zamiast pół.
Spojrzałam na tego chłopaka. To był Lou. Kaja nie wiedziała co może powiedzieć. Siedziała z szeroko powiększonymi źrenicami. Pierwsze spotkanie po tylu latach, a takie nie miłe.
- Margaret kupisz sobie inną kawę..-wyjąkała Kaja
- Margaret?- spytał Louis- Ładne imię. Kiedyś miałem dziewczynę, która tak się nazywała..
- Tomlinson pogrążasz się.-oznajmiłam, a on puścił kubek z kawą
Fajnie...Nawet mnie nie poznał. Ale po zdjęciu na tt, tak. Zabrałam kawę i podeszłam do siostrzenicy. Wziełam jej walizkę i poszłyśmy na parking. W kompletnej ciszy szłyśmy do auta. Kiedy wsiadłyśmy dostałam kolejne powiadomienie z tt. Wyciągnełam komórkę i szybko sprawdziłam o co chodzi. Ci idioci nabijali się z Lou. Dobrze mu tak. Ale potem się wkurwiłam. Liam mnie oznaczył na jednym tweecie i taki tekst: Co byś zrobiła gdybyś widziała i słyszała, jak wypowiada twoje imię? Walnełam z całej siły w kierownicę. Kaja zasneła. Nawet i dobrze z tego powodu. Naszczęście nie widziała mojego wyrazu twarzy. Spojrzałam na wskaźnik paliwa. Muszę zatankować.
- Kaju...
- Tak?-spytała zaspana
- Muszę zatankować auto. Coś ci kupić na stacji?
- Może coś do picia...
- Okay.
Podjechałam pod stację. Zobaczyłam limuzynę i obok, jak pali tam ten sam  ochroniarz co mu wygarnełam.. Nie, jak oni tam są..Szybko zatankowałam i poszłam zapłacić. Chwyciłam przy okazji butelkę wody. Podeszłam do kasy i zapłaciłam. Nagle oni powychodzili z kibla. Napięcie się odwróciłam i pobiegłam do auta. Odpaliłam silnik i pojechałam w stronę domu. Co chwila dostawałam powiadomienia z tt. Zobaczę później.. Kaja smacznie spała. No i dobrze, bo tak by się ze mną denerwowała tymi korkami....

◈◈◈Hey!!! Postanowiłam, że będę pisała kilka opowiadań na raz. Mam nadzieję, że się wam podoba ^^ i pasuje wam taki pomysł...A dzisiaj opublikowałam to za prośbą pewnej osóbki;))  Do następnego!✌

sobota, 30 maja 2015

Rozdz.14

Wtuliłam się jeszcze bardziej w Niall'a.
- Ey, o co chodzi?-
spytał Liam
- Emma mogę powiedzieć?-spytał loczek
- Tak.
- Jakby to wam powiedzieć...Emma jest chora na raka..
Niall się od de mnie odsunął i wyciągnął telefon.
- Cześć mamo. Kiedy byś mogła zwołać najbliższych z rodziny i przylecieć jak najszybciej z Irlandii? Aha. Spoko. Przyjeżdżajcie. Co się stało? Poznacie moją narzeczoną.
Gdy usłyszałam słowo narzeczona, chciałam jeszcze bardziej płakać ale nie mogłam. Odwodniłam już się wystarczająco. Jak znów to zrobię to wkońcu zemdleję. Zayn,Liam,Louis oraz Perrie zaczeli mi gratulować i jednocześnie współczuć. Gratulowali oświadczyn, a współczuli choroby. Wszyscy się popłakali. I będą płakać...Rodzice Niall'a dopiero mnie poznają i zaraz bedą odwiedzać mój grób? Nagle weszli moi rodzice. Tata i mama dobrze wiedzieli od kilku tygodni, że jesteśmy razem.
- Tato!-przytuliłam się od razu do niego
Jeszcze przyszedł Ash ,a potem Rose.
- Niall mi się oświadczył..
- Niall!-krzyknął mój ojciec, a on wzdrygnął z przerażenia, że będzie zaraz awantura- Witaj w rodzinie..-posłał mu uśmiech i podał dłoń...
Mama się popłakała. Rose też. Ashton zgrywał twardego, ale też cierpiał. Widziałam to w jego oczach.
       TRZY DNI POTEM...
Poznałam rodzinę blondyna. Ma naprawdę miłą mamę. Jego brat Greg już ma swoją rodzinę..Teraz to on jest z niego dumny i teraz to on będzie jego świadkiem. Ma wspaniałą rodzinę. Moi rodzice od razu polubili jego rodziców, tak samo, jak oni. Niall'a świadkami będą: Greg, Nate oraz Harry. Moimi świadkowymi (nie mam pojęcia, jak to  się mówi) będą:  Caroline, mama Horana oraz Perrie. Na początku jej nie lubiłam po tej awanturze wtedy, ale tak naprawdę jest bardzo miła.. Kelly się wściekła gdy się dowiedziała o ślubie. Ale wkońcu mnie toleruje. Ale i tak się nienawidzimy i pewnie nie długo coś się stanie. Lepiej, abym teraz nie zapeszała.  Ubrana w suknię ślubną przeglądałam się w ogromnym lustrze w drugiej części domu Niall'a. On był w tej pierwszej z chłopakami. Caroline pomogła mi zrobić fryzurę. Ona nadaje się na stylistkę. Najpierw zrobiła mi jakiś warkocz, a z niego zrobiła przepiękny kok. Cała fryzura była ozdobiona ślicznymi wsówkami z małymi kryształkami. Rose miała razem ze swoją koleżanką, a siostrą Lou rzucać płatkami róż za mną i tatą. Niespodziewałam się, że tak szybko wyjdę za mąż. Nikt z mojego otoczenia, się tego nie spodziewał..Niall tymi oświadczynami udowodnił, jak bardzo mnie kocha. Spojrzałam na podłogę i zobaczyłam sporo wypadniętych włosów z mojej głowy..Zaczyna się. Najpierw włosy,a potem będę coraz bardziej chudła.i traciła siły.. Nagle ujrzałam loczka w drzwiach. Ściął włosy!!! Podszedł do mnie i przytulił.
- Harry co ty zrobiłeś ze swoimi włosami?!
Wyciągnął coś z pudełka. Głowę manekina, a na niej perukę..
- Oddałem włosy na cele charytatywne. Dla ciebie i dla małych dzieci.
- Styles! Jak ja cię kurwa kocham! Dziękuje!!! -przytuliłam go z całej siły
Ten menel, którego nie miał kasy na fryzjera ściął dla mnie włosy! Cholera!
- Nie ma za co. Jesteśmy przyjaciółmi od zawsze. Caroline chciała to zrobić, ale pierwszy na to wpadłem i jej nie pozwoliłem.. Dobra, ja idę się uszykować na ten ślub , bo będzie za godzinę!!!
- Dopiero się zorientowałeś?!- krzykneła Nixon
Ten zdążył już wybiec. Harry ty idioto.. Uśmiechnełam się pod nosem. Moi przyjaciele są wspaniali. Przyszła Rose. Przytuliła mnie i podała mi małe pudełeczko.
- Mama chciała, abyś to nosiła. Nie mogła przyjść, bo coś tam robi.. Em pomożesz mi w przygotowaniu?
- Jasne. -uśmiechnełam się
Dawno nie prosiła mnie o pomoc w czym kolwiek. Nawet już umiała się malować, ale zawsze to był delikatny makijaż... Usiadła na fotelu, a ja z Caroline zaczełyśmy cudo w okół mojej siostry. Wyglądała, jak mała księżniczka. Ten delikatny makijaż+różana sukienka.. Cała gotowa pobiegła pomagać mamie i mamie Horana  w dekoracjii...

Niall
Ku moim zdziwieniu moja rodzina szybko polubiła Emmę...Najpierw te miłe momenty i rozmowy...Aż w końcu gdy Emma już spała, powiedziałem im o tym raku.. To była dla nich smutna informacja, ale się z nią pogodzili. Ubrany w garnitur usiadłem na jednym z krzeseł w pomieszczeniu. Wtedy weszła do środka mama Emmy. Usiadła na przeciwko mnie..
- Dzieńdobry. Jak tam u was?-posłałem jej uśmiech
- Niall, dziękuję ci...
- Ale za co?
- Za co? Swoim zachowaniem udowodniłeś, jak ją kochasz. Udowodniłeś, jakie masz złote serce. Gdyby nie ty, to byłoby nawet gorzej.. Dziękuje.-wstała i poszła
Byłoby nawet gorzej? Nawet nie mam zamiaru o tym myśleć. Nigdy. Loczek wszedł do pomieszczenia już przyszykowany. Jego nowa fryzura wcale mnie nie ździwiła. Wiedziałem, że ma zamiar obciąć kudły dla niej i dzieci chorych na raka. Taki przyjaciel to skarb.
- Niall..-rzekł Liam- Już czas. Chodźmy.
Wstałem i poszedłem za nimi. Weszliśmy do kościoła. Staneliśmy przy ołtarzu. Oni za mną, a ja wyczekiwałem na moją ukochaną. Rose oraz Emily zaczeły sypać płatkami róż. Spojrzałem w stronę drzwi. Wtedy wyszła Emma razem z swym tatą. Uśmiechnięta szła z nim w moją stronę. Każdy wzrok był skierowany na nią..

Emma
Wszyscy na mnie patrzyli. Dumnie szłam przed siebie. Niall uśmiechał się do mnie, a ja każdy uśmiech odwzajemniałam. Przynajmiej starałam się, aby wychodziły. Wreszcie podeszłam do niego. Bukiet, który trzymałam dałam do potrzymania Caroline. Złapaliśy się z blondynem za ręce i zaczeliśmy odmawiać przysięgę...

***
- Tak.-z jego ust wydobyła się melodia wymawianego słowa
- Tak.
- Możesz pocałować pannę młodą.-rzekł ksiądz
Nasze usta złączyły się w długi pocałunek. Nasi najbliżsi zaczeli klaskać. Wybiegliśmy z kościoła. Zamknełam oczy i rzuciłam bukietem. Odwróciłam się i zobaczyłam ,że złapała go Caroline. Kilka kroków od niej stał Liam i na nią się patrzył z uśmiechem. Ha! Liam+Caroline! To już nie długo :D Tylko niech ten głupek zrobi w końcu pierwszy krok. Inaczej ktoś ją mu sprzątnie sprzed nosa! Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w miejsce imprezy. Kiedy dotarliśmy od razu z Niall'em poszłm na parkiet. Uwielbiam taniec! Nigdy o tym nie mówiłam, ale kiedyś chodziłam do szkoły tańca na dodatkowe zajęcia. Usiedliśmy przy wielkim stole. Po środku stał ogromny tort.
- Para bierze największy kawałek!-krzyknął Lou
Jego mama ma własną cukiernię i się zna na tym wszystkim. Perrie z Zayn'em podawali każdemu kawałek tortu. Nagle lekko zakręciło mi się w głowie. Złapałam się za czoło i zamknełam oczy.
- Emma?-spytał przerażony Harry
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Wszyscy na mnie patrzyli z przerażeniem.
- Przepraszam, że was nie pokoję..Wszystko w porządku. -oznajmiłam
Chwyciłam łyżeczkę i zaczełam jeść przydzielony mi kawałek.

***
Bawiliśmy się superowo. Liam siedział, a Caroline poszła gdzieś. Chyba do toalety..Podeszłam do niego.
- A ty co?
- A co mam robić?
- Chłopie! Przyjdzie Caroline, a ty działaj! Widzę, że ci się ona podoba. Zagadaj ją, nie wiem zaproś do tańca..Działaj, jak najszybciej, bo ktoś może ci ją zabrać sprzed nosa!
Wtedy ona przyszła.
- O czym gadacie?
- O niczym takim..-oznajmiłam
- Caroline, zatańczysz ze mną?-spytał
- Tak!-krzykneła szczęśliwa- Nawet nie masz pojęcia, jak..... -i tu przerwała się rumieniąc
Zaśmiałam się. Oni czują coś do siebie tylko boją się swych uczuć. Znów rozbolała mnie głowa. Niall został porwany do tańca przez Kelly. Chwyciłam za szklankę z wodą i wziełam łyk. Ręce zaczeły mi się trząść. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Opuściłam szklankę i upadłam......



czwartek, 28 maja 2015

Rozdz.13

Dosyć mocno się wkurzyłam, gdy się o wszystkim dowiedziałam. Do tego okazało się, że te sms-y to Zayn pisał.. On jest chory! Skoro tak bardzo mnie lubi to trzeba było wcześniej działać, a nie teraz!!! Leżałam z Niall'em na łóżku. Patrzyłam w sufit i rozmyślałam.. Spojrzałam na blondyna. On to samo robił..
- Niall, nie jesteś na mnie zły?
- Niby za Co?! Za to, że nie jesteś gotowa?-kiwnełam głową- Kocham cię, a ty mnie....To wystarczy nam do szczęścia.
- Zaraz wrócę...
- Okay.
Wyszłam z pokoju. Zayn siedział w kuchni pijąc kawę. Wyciągnełam z lodówki małą miseczkę truskawek. Wziełam jeszcze czekoladę deserową i połamałam na kosteczki. Wrzuciłam je do miski z truskawkami. Malik się na mnie gapił, jak nie wiadomo na co. Jak on mnie wkurza!
- Widzę, że się stęskniłaś.- mruknął
Wyciągnełam z szafki dwa kieliszki.-Coś chcesz mi powiedzieć?
- Masz duże ego.
- Tak wiem, że mam dużego. Do takiego deseru ,weź białe wino. Jest tam na najwyższej półce.-wskazał palcem
Otworzyłam szafkę i wziełam wino. Na szczęście szafki są do mojego wzrostu. Chociaż między nimi jestem niższa cm..Kiedyś na wakacjach przez jakiś czas byłam kelnerką w restauracji..Jakie szczęście, bo wiem, jak się za to zabrać. Chwyciłam wszystko i poszłam w kierunku pokoju blodyna. Gdy weszłam on siedział i szukał czegoś w swojej szafce nocnej.
- Czego szukasz?
- Nic takiego..Daj pomogę ci.
Wstał i zabrał od de mnie wino oraz kieliszki. Postawił na stoliku i zapełnił do połowy. Spojrzał na mnie i posłał mi uśmiech. Zatrzasnełam za sobą drzwi.
- Niall chyba lubisz truskawki?
- Jasne.
W tym momencie usłyszeliśmy kłótnię kogoś i Zayn'a. To była jakaś laska. Horan wstał i wyleciał z pokoju, a ja za nim. Ujrzałam pewną dziewczynę o blond włosach.
- Perrie daj spokój!-krzyknął
- Zayn do cholery!!! Cześć Niall.-warkneła
Okay...(?) Co to za laska?! Malik już zaciskał dłonie. Niall poleciał po Liam'a. Już prawie podniósł na nią rękę.
- Zayn ty idioto!-krzyknełam
- To przed nią tak klękałeś?!
- Czyli o to chodzi...-mruknełam pod,nosem
Zayn już był coraz bliżej nas. Odepchnełam go od siebie.
- Siadaj na dupie w salonie, ale to już! -wskazałam na kanapę
- Ale!
- Żadne, ale!!!!!!!!! Już zapierdzielasz do salonu, bo inaczej dostaniesz porządnego kopniaka w dupę! Ty też chodź.
Usiedli, jak najdalej od siebie. Natomiast ja usiadłam po środku.
- O co chodzi? Każdy mi opowie swoją wersję, ale nikt nie może komuś przerwać. Jasne?- kiwneli- Ty teraz mówisz durniu.

***
Oni się zawzięcie kłócili, ale wkońcu zapanował spokój..Perrie i Zayn się pogodzili. Nawet wrócili do siebie(?) Wreszcie nie będzie mnie podrywał. Niall'a i Liam'a badal nie było. Gdzie oni są do cholery?! Wstałam i poszłam do pokoju Horana.
- Niall!!!
Jego głowa wyjrzała za drzwi pokoju Liam'a.
- Co wy robicie?! Myślałam, że pomożecie, ale musiałam sama ich godzić!!!
- I ,jak ????-spytał Liam
- Pogodzili się..
- Emma chodź..-mruknął Niall chwytając mnie za rękę i prowadząc do swojego pokoju
Weszliśmy do środka. Niall zatrzasnął drzwi. Wziełam łyk wina. Usiedliśmy na łóżku. Na moich kolanach leżała miseczka z czekoladą i truskawkami...Zaczeliśmy się nawzajem nimi karmić. Niall czasem stroił śmieszne miny. Do czego my zmierzamy? Sama nie wiem.... Jego oczy wyglądały zupełnie inaczej...Wyglądały o wiele piękniej niż zwykle. Takie to nasze zachowanie :  Bez kontroli...Haha : D Ciekawe o czym myśli tak patrząc?
- Zamknij oczy..
- Po co?
- No proszę....
- Mam się bać?- zaśmiałam się
- Nie..Proszę...
Zamknełam oczy, jak prosił. Poczułam, jak miseczka z truskawkami zostaje przenoszona w inne miejsce..Jego dłoń znalazła się na moim policzku..Delikatnie go gładził opuszkami palców....Wpił się w moje usta..Zachłannie zaczełam oddawać jego każdy pocałunek. Oparłam dłonie na jego nagiej klacie(?) Przecież dopiero miał na sobie koszulkę...Dobra, nie wnikam. Otworzyłam oczy i usiadłam na jego kolanach. Już miał mi ściągnąć bluzę, ale nagle wparowała do pokoju Kelly. Szybko od siebie odskoczyliśmy.  Zdezorientowana patrzyła na blondyna i nie zwracała na mnie uwagi. Dlatego wybiegłam z pokoju.. Weszłam do kuchni i napiłam się wody. Usiadłam na podłodze i piłam napój.. Wtedy wszedł Liam.
- A co tak siedzisz? Myślałem, że jesteś z Niall'em..
- Byłam tylko on tak zamknął drzwi, że Kelly wparowała..
- Powiedz, że nie byliście nadzy...
- Nie...A w ogóle proszę nie zadawaj mi takich niekomfortowych pytań.
- Dobrze. Nie obrażaj się.

Niall
- Niall, ja nie wiedziałam, że jest tu w pokoju, jakaś dziewczyna! Przepraszam!
- Yhmm..Dobra..Nic się nie stało.-skłamałem
- Oki. To kim jest ta szczęściara? -uśmiechneła się
- Nie będziesz zadowolona gdy się dowiesz.-powiedziałem pod nosem zakładając koszulkę
- Czemu? Nie ważne kto to. Ważne, abyś był szczęśliwy z nią.
- Taaa...Tylko tak mówisz.
- Nie? No chodź! Przedstawisz mi ją!
Złapała moją rękę i wywlokła mnje z pokoju. Skierowała mnie do kuchni, skąd było słychać rozmowę...

Emma
Nagle wparowała Kelly do kuchni z blondynem. Był zły, tak samo, jak ja.
- Emma?! Niall powiedz mi, że to nie była ona!
- Rozczaruję cię.-rzekłam oschle
- Nie, nie, nie! To nie może być prawda! Niall!
- Pamiętasz co mi mówiłaś w pokoju?! "Ważne, abyś był z nią szczęśliwy."
- Tak, bo nie wiedziałam, że to ona!
- A tak w ogóle co ja ci zrobiłam?!
- Pojawiasz się z nikąd i robisz,wielkie zamieszanie!
- Dziewczyny!-krzyknął blondyn
- Wiesz co?! Pomimo, że mnie nie lubisz powinnaś mnie tolerować i cieszyć się z szczęścia Niall'a!- krzyknełam i wyszłam z pomieszczenia
Poszłam do pokoju Horana. Usiadłam na łóżku i czekałam, aż ona sobie pójdzie. Tym razem ja zamknę te drzwi.  Tylko....Czy my będziemy szczęśliwi razem? Kelly mnie nienawidzi i zrobi wszystko, abym nie była z blondynem.. Wtedy wszedł blondyn zamykając drzwi. Wstałam i sprawdziłam czy na pewno udało mu się je porządnie zamknąć. Podszedł do mnie i zaczął całować po szyi. Muszę z nim pogadać. Poważnie.
- Niall, chciałam pogadać..
- Tak?
Złapałam go za dłoń i usiedliśmy na łóżku.
- Czy jesteś pewien, że chcesz ze mną być?
- Nigdy nie byłem tak pewny, jak teraz. Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Nasze usta złączyły się w długi pocałunek.. Usta Horana zmierzały coraz niżej.. Usiadłam okrakiem na jego kolanach. On ściągnął ze mnie bluzę. Zmierzał ku piersiom. Całował je tak zmysłowo, a zarazem drapieżnie. Posuwał się coraz bardziej w dół..Opadliśmy razem na jego pościel się całując...

***
- Jednak się nie sprzeciwałaś, a mówiłaś, że nie dasz się tak szybko.-posłał mi uśmiech
- Głupi jesteś..Wiesz?
- Wiem. Ale i tak mnie kochasz...
- A ty mnie.
       MIESIĄC  PÓŹNIEJ...
Niall
Obudził mnie budzik. Niechętnie otworzyłem oczy... Odwróciłem głowę z nadzieją, że obok ujrzę Emmę. Nie było jej. Ostatnio jest coś nie tak. Wstałem i szybko się przebrałem.. Ubrałem jeansy,pierwszą lepszą koszulkę i czarne trampki..Przejrzałem się w lustrze wiszącym w łazience przeczesując włosy. Zauważyłem, że miałem  akurat tą koszulkę z napisem Crazy Mofos..To ją miałem na sobie gdy ten pierwszy raz powiedziałem Emmie co czuję.. Poszedłem do kuchni. Zayn pojechał do Perrie, a Liam do kuzynki na weekend. Zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu. Przy okazji zabrałem piłkę.. Spojrzałem ten jeden raz w stronę okna pokoju Emmy. Nagle ujrzałem ją w oknie patrzącą,na ulicę. Jej wzrok powędrował w moją stronę. Posłała mi uśmiech i nagle ktoś się za nią pojawił. Ta odwróciła głowę i tej osobie rzuciła się na szyję. Zobaczyłem mężczyznę.. Zacisnąłem dłonie w piąstki. Kto to do cholery?! Kiedy przestali się przytulać spojrzeli w moją stronę. Ten otworzył okno i krzyknął:
- Nie martw się! Jestem tylko jej kuzynem!
Odetchnąłem z ulgą. Zamknął okno i poszedł.

Od.Emma.:
Gdzie idziesz?  ;*

Do.Emma.:
   Na boisko. Idziesz ze mną? :D
Nie było już jej w oknie. Nagle wybiegła z domu ,jak poparzona i się na mnie rzuciła.
- Zazdrośniku!
- Ja zazdrosny?!
- Tak.-usłyszałem głos chłopaka- Ashton.-podał mi dłoń
- Niall.
- To wy sobie ćwierkajcie kochani, a ja już idę.-zaśmiał się i sobie poszedł
- Niall, a tamci idioci są?
- Nie.
- To super! Chodźmy!- złapała mnie za rękę i weszliśmy do środka
Ta zamkneła pierwsze drzwi na klucz.
- Co chcesz robić?
- Pogadać.
Usiadła na kanapie, a ja od razu obok. Chwilowo wystraszyłem się.
- Co się dzieje?-spytałem roztargniony
- Kocham Cię...
- Nie mów tylko, że chcesz zerwać..
- Nieeee..Nie o to chodzi.
- A o co?-spytałem bardziej przerażony
Po jej policzku spłyneła łza..Co się dzieje?!?!
- Niall....Wiesz, że ostatnio coraz bardziej nie klei nam się rozmowa..
- Ty zrywasz ze mną?! O co chodzi do cholery?!- wstałem z kanapy i zacząłem chodzić po całym pomieszczeniu
- Niall...Ostatnio dostałam wyniki od lekarza....
- O Boże...Jesteś w ciąży?-przykucnąłem- Przecież cię kocham i nie zostawię samą z dzieckiem.
- Nie to...Niall...Jestem chora na raka..
Jebnąłem całą pięścią w stół.. Rak?!?!?!? Cholera! Do moich oczu napełniły się łzy.
- Caroline i loczek wiedzą?-kiwneła głową- Powiedz, że już się leczysz..
Spojrzała na mnie ze załzawionym wzrokiem. Sam mówiłem już przez łzy.
- Oczywiśie, że tak..Tylko boję się..Boję się, że NIE PRZEŻYJĘ.
Te słowa trafiły mnie najmocniej.Ona musi przeżyć!

Emma
Moje słowa cholernie zabolały Horana. Nie tylko jego. Caroline, Harry'ego, całą moją rodzinę...
- Mam prośbę do ciebie...
- Tak?!-podniósł głowę
- Pojedziesz ze mną ostatni raz do polski i stanów?
- Emma...To nie będzie twój ostatni raz. Nie może! Pojadę ,ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?-podniosłam wzrok
- Pojedziemy, jako małżeństwo. Chcę zostać z tobą, aż do śmierci.
- Czy ty naprawdę mówisz?!-moje źrenice się gwałtownie rozszerzyły
- Tak. Emmo McCherry czy wyjdziesz za mnie?
- Tak!!!-rzuciłam mu się na szyję
Wtedy Caroline,Harry,Zayn,Perrie, Louis  i Liam weszli do środka..
- Co tak???-zapytała Caroline
- Niall oświadczył mi się!-krzyknełam z całej siły przez łzy nadal przytulają blondyna
- A on wie?-spytał zakłopotany loczek
- Tak. Wiem...Dlatego chcę to zrobić, jak najszybciej. Kocham ją i chcę z nią być do końca.-powiedział z dumą



wtorek, 26 maja 2015

Rozdz.12


- Okay... Tylko teraz pójdę do domu i się ogarnę.-oznajmiła
- Dobrze.
Wyleciała z kuchni, jak torpeda. Niall podszedł do mnie i objął przy wszystkich.
- Ciekawe czy taki odważny będziesz przy Kelly..-zaśmiałam się
- I to, jak...-rzekł Harry
- Dobra, ja spadam. Zanim się uszykuje to ta przyjdzie.
Cmoknełam blondyna w policzek i pobiegłam do domu. Wychodząc usłyszałam, jak oni zaczeli mu gratulować.. Weszłam do domu i poszłam do pokoju.
- Emma?- spytał Nate
- Nie. Duch Święty.
- Zaczekaj..
- Tak?
- Co będziesz teraz robiła?
- Pójdę na zakupy z Caroline..
- Okay..A potem?
- Wracamy do domów.
- Dobra to idź.
Poszłam do pokoju. Wyciągłam z szafy rurki i ciepłą czarną bluzę oraz czarne conversy. Poszłam do toalety i ogarnełam się. Ubrałam się w wybrane ciuchy przed chwilą. Przełożyłam kilka rzeczy do innej torebki. Usiadłam na tarapecie i wpatrywałam się w okno. Zobaczyłam, jak Louis i loczek rozchodzą się do swoich domów. Akurat Niall odprowadzał ich do podjazdu. Uśmiechnełam się sama do siebie. Odwróciłam na chwilę głowę w stronę drzwi. Nagle ktoś rzucił kamieniem w szybę. Szybko obróciłam się i ujrzałam śmiejącego się blondyna. Na złość pokazałam mu język. Za to on wystawił dziuba. Ohh nie..Chce, abym coś głupiego zrobiła..

Do.Niall.:
A ty co odwalasz? Idź do domu, bo zaraz się rozchorujesz.

Od.Niall.:
Co? Wiesz, że nie jesteś moją mamą?

Spojrzałam w okno, a on szczerzył się,jak głupi.

Do.Niall.:
  Głupku..Nadal jesteś bez koszulki..

Od.Niall.:
  Tak ci to przeszkadza? Zabrałaś mi ostatnią bluzę, która teraz leży na podłodze w kuchni, a reszte bluz i koszulek  mam brudne.

Do.Niall.:
  No to chodź do mnie, oddam ci  koszulkę ze spodenkami ; ))

Od.Niall.:
  Już lecę kochanie ;*

Po przeczytaniu ostatniego słowa, okropnie się zarumieniłam. Nagle wszedł Nate.
- Niall przyszedł..A ty co taka czerwona?
- Nieee nic..
- Czemu on nie ma koszulki?
- Bo ostatnią jaką miał mi pożyczył..A po drugie to idiota. -zaśmiałam się
- Nie wnikam...
I wyszedł. Po chwili wszedł Horan zamykając za sobą drzwi.
- Już ci daje te ciuchy...
- Dajesz?- uśmiechnął się
- Idioto..Trzymaj.
Wcisnełam mu ubrania do rąk. On od razu założył swoją koszulkę..
- Ale teraz mi pachnie twoimi perfumami.
Podszedł do mnie i złapał za rękę..Podniosłam głowę i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Miałam wrażenie, że w pewnych momentach się świeciły.
- Co ty odwalasz?
- Ja? To ty patrzysz głęboko w moje oczy.- uśmiechnął się
- No szkoda.-uciekłam wzrokiem gdzie indziej
- Lubię, jak tak  na mnie patrzysz.Wtedy w twoich oczach pojawiają się iskierki..
- Raczej w twoich.
- Dobrze. Bardzo możliwe...
- Emma!!-krzyknął Nate na co się lekko wystraszyłam
Niall od razu się zaśmiał.
- Co?!?!?-krzyknełam
- Wiesz, że za długo siedzicie w zamkniętym pokoju?!?!?! Lepiej, żebym was nie zastał w dwuznaczniej scenie!!!!
- Dobrze to wchodź!-założyłam ręce
Niall na mnie dziwnie spojrzał i się zaśmiał. Ten wszedł i zrobił wielkie oczy.
- Widzisz coś dwuznacznego? Nie. Więc, jak będziesz coś głupiego mówił to będe ci wypominać o tej dziwce i o zostawieniu mnie samej z piątką pijanych facetów...
- Facetów?! Jesteś śmieszna. To nie są faceci.
- Ta, a ty? Też nie jesteś.
Machnął ręką i poszedł. Niall cmoknął mnie w policzek i zmierzał ku drzwi. Nagle się zatrzymał i spytał:
- Będziesz u nas nocować?
- Nieeeeee! Muszę trochę posiedzieć w domu. Paaaaa...-pomachałam mu
- Paaa..- i wyszedł

Od.Niall.:
Już tęsknie ;****

Do.Niall.:
  Taaaa...Żebyś tylko nie dostał orgazmu myśląc o mnie ;3 haha  ;P

Od.Niall.:
  No raczej ty.  ;P

Do.Niall.:
  Taaa jasne idioto. Fajne masz odrosty, wiesz?

Od.Niall.:
  Nie zadzieraj ze mną McCherry, bo inaczej nie dam ci dojść. :3

Do.Niall.:
  Ty jesteś pojebany....Na serio myślisz, że tak szybko ci wskoczę do łóżka?

Od.Niall.:
Już dwa razy prawie mi wlazłaś do łóżka. ; )

Do.Niall.:
  Właśnie. Prawie. Do tego byłam wtedy pijana  ; ))

Od.Niall.:
  Akurat rano byłaś trzeźwa ; )))) Caroline idzie do twojego domu ;*

Do.Niall.:
Okay, powiedz jej, że ma poczekać na zewnątrz, a ja już schodzę.

Wsadziłam komórkę do kieszeni i zabrałam torebkę. Wyszłam z domu ,a Niall nadal siedział na dworze i siedział na schodkach od swojego domu. Caroline nigdzie nie było. Ten zaśmiał się ze mnie, że dałam się nabrać..Przewróciłam oczami i poszłam usiąść obok niego.
- A ty nie z nimi?
- Oni poszli dalej spać..-zaczął szeptać- Skoro tak bardzo chcesz, to może byś poszła ze mną do pokoju..
- Nie jestem taka, że się pieprzę z byle kim.
- Jestem dla ciebie byle kim ?
- Niall..Jesteś jedyny w swym rodzaju.
- To co jest nie tak?
- Jeszcze poczekajmy..Na ten właściwy moment.
- W porządku. Zobaczysz jeszcze ,w którejś nocy będziesz krzyczała moje imię..
- A nie na odwrót?
- To się przekonajmy.-zaśmiał się- Nie no, chcę abyś była gotowa..Poczekam, jeśli tak bardzo chcesz. A ja się postaram, aby ten wieczór był najspanialszy na świecie.
- Okay...Tylko nic nie mów Nate'owi, bo cię zabije razem z tatuśkiem.
- Spoko..Caroline idzie..Tym razem na serio. Paaa..- i poszedł do środka
Wstałam i podbiegłam do przyjaciółki.
- Co tak długo?
- Harry mnie zagadał...Idziemy?
- Jasne. Gdzie najpierw?
- Chodźmy do McDonald'a...Obżremy się i opowiesz mi wszystko, jak z Niall'em.
- Okay...(?)

Niall
Siedzieliśmy wszyscy na kanapie grając w różne gry.
- Ey, Niall..-mruknął Liam
- Tak?
- Powiesz kolegom, czy już od razu ją porwałeś do łóżka??-dodał Zayn
- Nie?
- Jak to nie?! Przecież ty zawsze......!
- Wy jesteście pojebani! Nie macie innych tematów?!
- Zakład, że ja szybciej nią przelecę niż ty?-spytał Malik
- A tobie tylko jedno w głowie.-warknął Liam- Widziałeś Zayn, jak ona na niego patrzy?!
- Tak.
- Nie masz żadnych szans u niej.-warknąłem- Z resztą ona wybrała mnie, a nie ciebie.
- No to zakład? Dajesz, co ci szkodzi..I tak ten związek nie przetrwa długo.
- Zayn! Spieprzaj do Perrie, a nie do mojej dziewczyny!!!!
- Wiesz, że nie jesteśmy już razem?
- Dlatego, że ty wciąż oglądasz się za innymi.
- Zakład?-wyciągnął do mnie rękę
- Nie..Nie jestem idiotą takim, jak ty.
- I tak, ją przelecę.
- Liam trzymaj mnie, bo zaraz go zabiję!!!
- Zayn, przestań.. Jak chcesz się pieprzyć to idź do burdelu...
- Jak nie ona, to jeszcze jest Caroline.
- Caroline to ty lepiej  zostaw w spokoju!!!!
- Ktoś tu się zakochał? Liam się zakochał!-zaczął śpiewać
Ten wstał i jebnął go poduszką. Wściekły poszedł do siebie.
- To co? Zakład aktualny, c'nie?
- Nie? Emma tyle przeżyła, a ty chcesz jeszcze bawić jej uczuciami? Żałosny jesteś.
- Od kiedy się liczysz z uczuciami dziewczyn?
- Od zawsze.
- Jesteś małym chłopczykiem, który nie zna się na życiu.
- Wolę być nazywany chłopcem i bawić się papierowymi samolotami, niż być mężczyzną i bawić się sercami dziewczyn.
- Zobaczysz jeszcze, że ona mnie wybierze.
- Jakoś mnie wybrała.-założyłem ręce- Czemu akurat ona?
- A co cię to interesuje?
- Mówisz o mojej dziewczynie. Wiesz?
- Nie bujaj w obłokach Niall. Ona za pewne woli mnie. Zobaczysz.
- Malik. Ty zaraz naprawdę tak oberwiesz...
- Już się boję!-krzyknął się śmiejąc
Wstałem i poszedłem do siebie. Trzasnąłem drzwiami. Kuźwa zostawiłem telefon w salonie! Wróciłem się. Kiedy przekroczyłem próg, Zayn odkładał mój telefon.
- Co ty robisz do cholery z moim telefonem?!
- Nic? Idę sobie.
- Gdzie?
- Kupić coś do żarcia, bo wszystko wyżarliśmy. Kluczyki od auta są w tym samym miejscu co zwykle.
- Tak.
Machnąłem ręką i zabrałem komórkę. Wróciłem z powrotem do pokoju.

Emma
Siedziałyśmy na jednej z ławce w galerii. Skończyłam opowiadać.wszystko jej do końca..Niestety przerwano nam kilka razy sms-ami Horana. Nagle ktoś mnie uderzył w ramię.
- Zayn? Co tu robisz?
- Chciałem coś kupić do jedzenia..Pomożecie mi?-uśmiechnął się do mnie
- Na kolana i błagaj.-zaśmiałam się
- Okay.
Padł na kolana i złapał mnie za rękę. Bardzo dużo ludzi się zebrało w okół myśląc, że mi się dureń oświadcza.
- Wstawaj durniu, bo ludzie już chcą gratulować oświadczyn..-szepnełam- Przepraszam! Mój kolega się tylko głupio wydurnia!!!
Zbiorowisko sobie poszło mamrocząc coś pod nosem. Mało mnie to obchodzi.
     DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...
Jestem okropnie zła. Malik ciągle nam towarzyszył. Nawet nas poodwioził do domów. Nate poszedł do jakiegoś kumpla z klasy. Podobno jest nauczycielem w-f u mnie w szkole. Możliwe. Nigdy nie pamiętam, który jego kolega to, który..Dlatego po dziesięciu minutach poszłam do tych idiotów. W tym momencie siedziałam koło blondyna na kanapie. Zayn specjalnie usiadł obok. Czułam, jak Horan jest wściekły na Malika. Nie tylko on.
- Zayn....Ja cię proszę...Idź usiądź na fotel..Mam dzisiaj ciebie dosyć. Wystarczy, że łaziłeś w krok w krok za mną i Caroline.
- Zayn!-wydarł się blondyn- Zaraz cię zabiję!
- O co chodzi?
- Spytaj się swojego chłoptasia.
- Zayn! Ty jesteś chory!- krzyknął Liam
Liam wstał i kopnął nie chcący stolik. Sok, który stał na nim został wylany na Malika. Wybuchliśmy śmiechem.
- Oh No Zayn!- zaśmiał się Liam
- Pożałujesz.- warknął
Ściągnął przy nas swoją koszulkę. Ja pierdole jakie tatuaże...Loczek też ma, ale Harry ma zdecydowanie ładniejsze..
- Widzisz chłopczyku? Już podziwia moją klatę.
Co?! Niall wstał od razu i poszedł wściekły do siebie.
- Wytłumaczycie wkońcu o co wam chodzi durnie?!
Wstałam i poszłam w kierunku pokoju blondyna.
- Emma poczekaj! I tak wszyscy wiedzą, że mnie wolisz od niego.
Po jego słowach uderzyłam się  przez przypadek w czoło. On jest pojebany. Przyspieszyłam krok i wpadłam do pokoju. On siedział na podłodze oparty o róg łóżka. Zatrzasnełam za sobą drzwi. Usiadłam obok niego i złapałam jego dłoń..
- Kochasz mnie?-zapytał
- Niall..Oczywiście.Wytłumaczysz mi o co chodzi?
- Jasne....




















sobota, 23 maja 2015

Rozdz.11


Emma
Obudziłam się dosyć wcześnie. Była gdzieś szósta/siódma..Ale na pewno coś w tym stylu, w tym zakresie. Caroline jeszcze spała. Usłyszałam czyjiś śpiew i poczułam zapach grzanek lub tostów. Od razu wstałam i powędrowałam do kuchni. Oparłam się o ścianę i zaczełam obserwować Horana. Te jego kroki...Hahahahah,  popłakałam się ze śmiechu. To jest nie do opisania... Wkońcu podeszłam do niego i walnełam go w ramię...On szybko odskoczył, a ja parsknełam śmiechem.
- Jak mnie wystraszyłaś....
- Jak mnie rozśmieszyłeś.-zaśmiałam się- Co takiego upichciłeś?-zaśmiałam się
- Grzanki..Na pewno nigdy takich nie jadłaś..
Podszedł do blatu i podał mi talerz z grzankami. Postawiłam je na stół. On wyciągnął jeszcze dżem i bitą śmietanę.
- Ey, a oni o ,której wstają???
- Tak gdzieś o dziewiątej...
Wziął jedną z grzanek i posmarował ją dżemem. Chwycił bitą śmietanę.
- Trzymaj..
Wziełam tą grzankę i tak spojrzałam..Dżem+bita śmietana? Okay...Co mi tam.. Spróbowałam...Jejku jakie to pyszne!!!
- Mhmmmm...Jakie to pyszne..
- Widzę ,jak ci smakuje..-zaśmiał się
- Niall!!
Wtedy zadzwonił mój telefon.
- Tak?
- 'Emma, gdzie ty jesteś do cholery?!?!'
- U Niall'a...
- 'Mówiłaś, że nic pomiędzy wami nie ma!'
- No to masz problem! Co chesz Nate?!
- 'Przyłaź do domu! Wczoraj przyszłaś na chwilę i znikłaś na cały dzień!'
- Przyjdę kiedy będę miała ochotę!
I odłożyłam słuchawkę. Uśmiechnełam się do Niall'a, a on szybko odwzajmił.. Kurczę....Z chwili na chwilę, bardziej mi się on podoba.. Nagle usłyszaliśmy  natarczywe pukanie do drzwi. Akurat wtedy reszta przyszła do kuchni. Liam wstał i poszedł otworzyć..
- Gdzie jest moja siostra?!?!-krzyknął Nate
- Ey, ey, ey...Nie bądź tak agresywny.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić! Emma idziesz natychmiast ze mną!!!!
- Nigdzie nie idzie.
Wyjrzałam za progu ściany kuchni. Liam był zaskakująco spokojny w stosunku do mojego brata. Wtedy dobiegł do Liam'a, Louis i Zayn. Czemu mi on to robi? Przecież nie jest pijany.
- Emma!
Niall ,loczek, Caroline patrzyli na mnie ze współczuciem..Co mi tam.
- Nate o co chodzi?!-krzyknełam podchodząc do drzwi
- Emma chodź do domu. Musimy pogadać. Sami.
- Ciekawe na jaki temat.-założyłam ręce- Nie odzywaj się tak do nich.
- Przepraszam. Zadowolona?
- Tak.
- To chodź do domu.
- Nigdzie nie idę. Jak chcesz ze mną gadać to tutaj.
- Okay. Ale niech oni idą do innego pokoju.
Reszta od razu znikła do kuchni. I tak będą wszystko słyszeli. Usiadłam na fotelu w salonie, a on na sofie koło mnie.
- Mów.
- Przepraszam. Jestem idiotą. Nie,powinienem wtedy sprowadzać tej laski do domu i cię zostawiać z piątką pijanych facetów. Miałem z tobą posiedzieć i pogadać na różne tematy. A tu wyszło, jak wyszło..
- Yhmm...Okay...Ale chcę jeszcze spędzić czas ze przyjaciółmi.
- Spoko......Jestem tu dopiero cztery dni, a mam być dwa tygodnie. To ja już pójdę.
Wstał i wyszedł. Wow. Zmienił się dosyć...Wtedy reszta przyszła i usiadła obok mnie. Spojrzałam w stronę blondyna. W jego oczach było widać, że strasznie dużo myśli na jakiś temat. Oby nie wczorajszy..... Wkońcu posłał mi promienny uśmjech, a ja mu odwzajemniłam.
- To co dzisiaj robimy?-spytał Niall
- Ja bym jeszcze poszedł spać..-ziewnął Liam i poszedł
- Dobranoc!-krzyknął Zayn
Louis poszedł bez słowa.
- Ja też pójdę spać, a potem pochodzimy po sklepach..-oznajmiła Caroline
- Okay...
- Płchy na noc..-rzekł loczek
- kalaruchy pod poduchy ,a szczykawki do zabawki.
Zostaliśmy we dwójkę. Nadal siedział zamyślony. Kurczę o czym tak rozmyśla?!
- Niall powiesz mi o czym tak myślisz?
- Wiesz....Nie mam pojęcia czy działałem pod wpływem alkocholu czy to było szczere..Przepraszam.
- Co? Nie masz za co przepraszać. Twoje słowa na pewno nie są "rzucane na wiatr" .
- Skąd ta pewność?
- Widzę,jak na mnie patrzysz. Słyszałam waszą rozmowę w klasie. Cicho rozmawialiście, ale i tak słyszałam. Już pierwszego dnia pokazałeś, jaki jesteś w stosunku do mnie..Wiem co mówię.
- Naprawdę? A twoje uczucia?
- Moje? Mówiłam wtedy o tobie. Moje słowa i czyny były szczere pomimo, że byłam okropnie pijana. Czy to ci wystarczy czy mam dalej zanudzać???
- Zanudzać? Jeśli nie chcesz to już nie mów.
On siedział na kanapie , a ja na fotelu. Wstałam i usiadłam obok niego.
- Dobra...Zachowuję się żałośnie. Nie wiem co czuję..Lepiej już stąd pójdę, bo się coraz bardziej pogrążam.
Wstał i poszedł do siebie. Wcale się nie pogrąża. To ja się pogrążam, a nie on. To ja chciałam dać nam/sobie czas. Nie. Chciałam sama sobie dać czas. On jest pewien czego chce. Inaczej by tak ze mną nie rozmawiał. Co mi szkodzi? Zaryzykuje. Wstałam i powędrowałam do jego pokoju. Zapukałam do drzwi.
- Tak?
Od razu weszłam do środka. Niall siedział na rogu łóżka bez koszulki. Zamknełam drzwi od razu je zatrzaskując. Spojrzałam na niego. Był zdezorientowany.
- Emma, mogę wiedzieć co robisz?
Usiadłam specjalnie na jego kolanach. Zaczełam bawić się jego blond włosami. Prawdę mówiąc, mu to nie przeszkadzało. Pewnie się już powstrzymywał, aby tylko mu nie stanął...Hahhahaha, jaka ze mnie idiotka. A może to prawda? Haha, co ja myślę?! Spojrzeliśmy jednocześnie sobie głęboko w oczy. Posłałam mu delikatny uśmiech. Kilka spojrzeń ,jego niepewności, masa różnych myśli na sekundę.....Nie potrafię czekać..Jeszcze ktoś mi go sprzątnie sprzed nosa. Jeszcze czego. Nie zniosłabym tej myśli....Podoba ci się facet, a tu nagle jakaś laska.... Bez namysłu zaczełam go zachłannie całować. Położyłam swoje dłonie na jego umięśnionej klacie, a on objął mnie w talii...
- Emma naprawdę chcesz być ze mną?
- Ty się jeszcze  głupio pytasz. To oczywiste.
- Yhmmm....- zaczął całować mnie po szyji
- Niall.....
- Tak?
- Nie chcę, abyś się nie potrzebnie napalał...
- Okay...No to złaś z moich kolan.-zaśmiał się i posadził obok
Cmoknełam go w policzek i wstałam. Odkręciłam zamek.
- Masz tu jakieś swoje albumy z dzieciństwa?
- Mam. Siadaj obok.
- Tak jest kipatanie! -zaśmiałam się
Wyciągnął z pod łóżka album. Położył się, a ja się w niego wtuliłam, jak w pluszowego misia..Zaczeliśmy przeglądać zdjęcia. Dużo się zmienił. Ale ślipia od zawsze tak piękne....Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnełam....

Niall
Emma zasneła. Zamknąłem album i położyłem go na stoliku nocnym. Pocałowałem nią w czoło. Patrzyłem w sufit..Przez moją głowę przelatywało milion myśli.. Kurczę...Czemu mi tak zależy?! Już po fakcie..Co się stało to się nie odstanie. Znaczy, nie żałuje tego. Tylko...Co ja myślę?!  Skąd ta nie pewność?! Chce z nią być i koniec!!! Nagle dostałem sms-a.

Od.Kelly.:
Niall co robisz? Pukam i pukam do tych twoich drzwi.

Do.Kelly.:
  Co?!?!?! Nic nie słyszałem. Połowa domu śpi. Mam gości.

Od.Kelly.:
A kto to taki? Otworzysz czy nie?

Do.Kelly.:
  Zobaczysz. Poczekaj dziesięć minut, tylko obudzę wszystkich.

Od.Kelly.:
Okie Dokie

- Emma obudź się....
Ta mrukneła coś pod nosem i bardziej się do mnie przytuliła.
- Emma wstawaj, bo cię wrzucę do basenu.
Ta od razu wstała na równe nogi. Pobiegła do mojej łazienki i coś tam zaczeła robić. Kiedy wyszła, spytała:
- Mogę pożyczyć od ciebie jakąś bluzę? Jest mi strasznie chłodno...
- Jasne.
Podałem jej jedną z bluz. Od razu wstałem i poszedłem budzić resztę. Emma poszła robić kawę dla wszystkich. Ledwo obudziłem ich wszystkich. Oni poszli do kuchni, a ja pobiegłem otworzyć drzwi.
- No wreszcie! Kto przyjechał??
- Yyyyyyyy....
- Dobra. A co robicie?
- Siedzimy w kuchni.
- Okay. To chodź..
Ruszyła w kierunku kuchni. Od razu pobiegłem za nią.
- Cześć wam.-oznajmiła
- Hey.-odkrzykneli chórem
Emma nalewała wrzątek do kubków.
- Harry, a ty co tu robisz?
- A tak....
- Dobra...Znudziła ci się ta i już..
Wtedy ta podeszła do mnie i szepneła na ucho:
- A ta dziewczyna co ma twoją bluzę? Poznałeś jakąś na imprezie??
- Można tak powiedzieć....

Emma
Odwróciłam się do reszty. Ujrzałam Kelly. Ta kiedy mnie zobaczyła ,strasznie się oburzyła.
- Czemu masz na sobie bluzę mojego kuzyna?!
- Bo jest mi zimno? Nie myśl sobie byle co.-odpowiedziałam z ironią w głosie
Niall zrobił się czerwony. Złapał się za tył głowy i zaczął przeklinać pod nosem. Liam,Zayn,Louis i loczek się nabijali z Niall'a, że coś niby się zdarzyło...No może......
- Okay.Czy ty sugerujesz, że Niall nie jest przystojny?!
- Co?! Na serio? -przewróciłam oczami- Dobrze!-zdjełam bluzę blondyna- Zadowolona?
- Lepiej ją już załóż, bo się zaraz oślinią na widok twoich piersi.-rzekła oschle
- Nie stoję w samym staniku! Ty zrobisz wszystko, aby mnie wkurzyć! Rozmawiam z Louis'em. Źle. Przyjaźnie się z kolegami Niall'a. Źle! Harry to mój najlepszy przyjaciel. Źle! - Zapomniałaś o kimś.-warkneła
- Lubię Niall'a. Zadowolona?
Tamci zaczeli się uśmiechać do blondyna. Że już ten te gest...A oni nie wiedzą, że jesteśmy już razem. Caroline przysłuchiwała się wszystkiemu.
- Lubisz go?! Przesadziłaś. W ogóle co ty, Styles i ta dziewczyna tu robicie?!-wzkazała na Caroline
- Ey, ey, ey..Nikogo nie będziesz w tym domu wytykała palcem.-rzekł Liam- Nie zapominaj, że my też tu mieszkamy i to też jest nasz dom.
Ta warkneł coś w stylu: "Spieprzaj." "Wal się." i wyszła.
- Panowie i panie!-krzyknął Zayn- O to co tylko potrafi Kelly!
-  Czyli drzeć na wszystkich mordę!-dodał Lou
Parsknełam śmiechem. Niall nadal był cały czerwony..
- Niall, a ty co?-spytał Liam- Na wesele zapraszasz?
- Co?!-spytał zdezorientowany Horan
- Bo, jak się tak stoi przy ścianie, to zazwyczaj zaprasza się na wesele...Czy jakoś tak.-oznajmiła Caroline
- No więc...(?) Niall co się stało? -spytał loczek
- Yyyyyyyyyy....Yyyyy....Nie mam pojęcia, jak to wam powiedzieć...
- Jednak coś!-  krzyknął Malik
- Dobra...I tak potem się dowiedzie..-przewróciłam oczami- Niall i ja zostaliśmy parą...-szybko powiedziałam
- Wiedziałem!-krzyknął loczek - Od samego początku wiedziałem!
Parsknełam śmiechem. Styles za dobrze mnie zna. Zbyt dobrze.
- Caroline, a o której idziemy na miasto?
- Nie wiem, jak chcesz. -spojrzała na zegarek
- To może pójdźmy zaraz? Połazimy razem, a potem pojedziemy do swoich domów..

★★★
No i wróciłam po przerwie..Przepraszam, za tak gówniany rozdział..Brak weny.

środa, 20 maja 2015

Info^^

Okay...No to tak..Mam kilka spraw do omówienia:

1. Grupa:
Z moją przyjaciółką ( http://mojefantazje-onedirection.blogspot.com/?m=1 ) założyłam grupę na facebook'u. Jeżeli chcecie dołączyć do niej to grupa nazywa się:  Jednokierunkowi  . Bardzo się staramy o ,jak najlepszą atmosferę. Zapraszam!

2. Yyyy....Jestem bardzo miło zaskoczona z aktywności na tym blogu...Nie chodzi mi za komentarze..Haha, ale i tak się cieszę, że są osoby, które piszą tak bardzo miłe komy ;) Dziękuje ;* Jestem miło zaskoczona ,bo dopiero zaczełam pisać tego bloga, a jest już ponad 1000 wyświetleń!!!!! Dziękuje, dziękuje, dziękuje wam kochani!!!

3. A teraz ta smutniejsza sprawa....Będę kilka dni nieobecna na tym blogu ,ponieważ niedługo (zaraz) jadę na wycieczkę  i nie wiadomo czy będę miała internet...

poniedziałek, 18 maja 2015

Rozdz.10


Bawiliśmy się dosyć fajnie. Ja nie mogę! Nażarliśmy się masę fastfoodów i słodyczy. Ale z tym jedzeniem to masakra..Nie pomyśleliśmy, że potem będziemy chcieli pływać w basenie. Ta głupia zasada ,że trza pół godziny poczekać po jedzeniu, a potem iść pływać. Z resztą przez ten czas już o tym basenie zapomnieliśmy i robiliśmy coś w ogóle innego. Graliśmy w prawda czy wyznanie(?). Tak sobie patrzyłam na Liam'a i zauważyłam, jak pożera Caroline wzrokiem. Będzie super, jak oni będą razem!!!
- Emma.Prawda czy wyzwanie?-spytał Zayn
- Ciągle mówię wyzwanie, więc dla odmiany...Prawda.
- Który z nas tobie się podoba najbardziej?-zapytał się głupio uśmiechając
- Mogę zmienić decyzję?
- Nie!!- krzykneli
- Mówisz. Czekamy...-rzekł Zayn
Caroline się ze mnie śmiała ,jak głupia. Tak się wkopałam.. Który? Wszyscy z nich są przystojni.....
- Dobrze.Powiem tak..Ten chłopak jest jedyny w swym rodzaju. Jest wysoki, ma super fryzurę, ma piękne oczy....A teraz się domyślajcie.-wybrnełam jakoś
- Ale.....
- Co?! Odpowiedziałam na twoje pytanie. A teraz czas na zemstę....-uśmiechnełam się do loczka- Prawda czy wyzwanie Styles?
- Wyzwanie.-rzekł krzyżując ręce i unosząc brew
To samo postąpiłam i się do niego uśmiechnełam.
- Dobrze Haroldzie......Więc. Założę ci na oczy twoją bandanę, unieruchomię cię, a ty nie kiwniesz, ani palcem.
- Aha...Co dalej?
Założyłam mu tą bandanę na oczy i go unieruchomiłam.
- Dasz się obrzucić żarciem przez nas wszystkich.
- Ale....!
- Żadne ale! Chciałeś wyzwanie to masz.
Wróciłam na  miejsce. Aaaa dobra, co mi tam. Wstałam i go uruchomiłam, a bandanę zostawiłam.
- Dobrze..Róbcie z nim co chcecie. A ty Styles nie ściągaj bandany!
Louis wstał pociągnął go za rękę. Wepchnął go do basenu. Parsknełam śmiechem na ten widok. Z resztą lepiej ,żeby pomoczył ciuchy niż miał je brudne....Machnełam ręką i pobiegłam z Caroline przebrać ciuchy na stroje kąpielowe. Po pięciu minutach wszyscy się wygłupialiśmy w basenie. Malik tak za bardzo nie ,bo nie umie pływać..No trudno. Jedyne co w nim mnie wkurza to ten charakterek. Uważa się za "pępka świata." Nie to, że go nie lubię ,ale czasem mnie tym denerwuje. Nagle Horan do mnie przypłynął i wyciągnął z basenu. Trzymał mnie za rękę i gdzieś prowadził, a ja się tylko śmiałam. Nie, że byłam tak strasznie pijana, tylko...Ahhh sama nie wiem. Weszliśmy do pokoju. To nie był pokój blondyna.
- Jednak macie trzeci pokój gościnny?
- Zapomniałem o nim zupełnie. Było tu masa pudeł z przeprowadzki, ale teraz są na strychu...
- Yhmmm..-mruknełam- Przynajmiej nie będe musiała z tobą spać, a Caroline nie wiadomo z kim... -zaśmiałam się siadając na łóżki
- Mogę cię o coś zapytać?
- Tak?
- O, którego z nas ci wtedy chodziło?-zarumieniłam się gdy usłyszałam to pytanie
- Wszyscy jesteście przystojni..Nie mam pojęcia, który mi się najbardziej podoba...Nie chciałam tak mówić, bo byście uznali, że kłamię.
- W porządku...A mogę o coś jeszcze zapytać?
- Pytaj.
- Jak mnie wczoraj całowałaś....To tylko, że byłaś pijana czy coś do mnie czujesz???
- Jestem na jakimś komisariacie, że tak niekomfortowe pytania mi zadajesz?- zaśmiałam się
- Przepraszam...Chciałem tylko wiedzieć..Jak nie chcesz to nie mów.
- Nic nie szkodzi. Rozumiem cię....
Uśmiechnełam się do niego, a on szybko odwzajmił. Jaki on ma uroczy uśmiech cholera! I tu szukaj jakiś niedoskonałości, jak facet ich nie ma. Przystojny,miły,szczery,zabawny...Usiadł obok mnie. Na szczęście siedzieliśmy na rogu łóżka, bo inaczej całe byłoby mokre od moich kapiących włosów i ciuchów..Tak samo od jego. Spojrzał głęboko w moje oczy, a ja od razu spuściłam wzrok..Byle by nie patrzeć na niego.
Złapał mnie za podbródek i uniósł tak, abym na niego patrzyła. Chciałam uciekać wzrokiem po całym pomieszczeniu, ale nie udawało mi się to.
- Niall, proszę..Przestań.
- Kiedy cię za pierwszym razem zobaczyłem.....
- Niall, nie..Jesteś pijany.-przerwałam mu
- Mówię prawdę.
- A czy powiesz mi to samo po trzeźwemu?
- .................................................
- Widzisz? Nie umiesz nawet na to odpowiedzieć. Nie jesteś pewny, ale za to masz alkochol we krwi.
Cmoknełam go w policzek i wstałam.
- A to tylko przyjacielski buziak. Nic nie znaczący...
Wyszłam z pokoju. Zabrałam z kanapy moje ciuchy.
- Liam, możesz dać mi jakiś ręcznik?!
On nawet nie zdążył wstać, a blondyn mi je wcisnął do rąk.
- Dzięki.
Powędrowałam do toalety i zakluczyłam drzwi. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Spojrzałam na trzy półki w nęcce i były nawet podpisami..Najwięcej odżywek ,szamponów było Malika. Super..Kolejny maniak dbania o włosy..Tylko więcej ma niż loczek. Ciekawe ile siedzi w kiblu..Padnę, jak się dowiem, że dłużej od de mnie....Nic się nie stanie,jak mu trochę ich wytracę..Kurczę...Jak mam postąpić wobec Horana? Wyszłam spod prysznica i zaczełam się ubierać. Włosy wytarłam ręcznikiem, rozczesałam i zostawiłam je do wyschnięcia. Gotowa wyszłam z łazienki.
- Co robicie?
- Szukamy jakiegoś filmu.-oznajmił Zayn- Czyżby używałaś mojego szamponu?
Spojrzałam na niego i się zaśmiałam. Naprawdę ma mocny zapach..
- Żałujesz mi dwóch kropelek? Tyle masz tych szamponów. Ile siedzisz w kiblu?
- Po kąpaniu potrafi siedzieć półtora godziny...- rzekł Niall ,a ja parsknełam śmiechem
- Dziewczyny lubicie horrory?-spytał Louis
- Pewnie!-krzykneła Caroline- Macie ludzką stonogę???
- Tak.
- No to super! -oznajmiłam

***
  Film się skończył. Niall patrzył na mnie, a ja udawałam, że nie widzę..Wkońcu uśmiechnął się, a ja szybko to samo postąpiłam. Liam z Caroline poszli. Louis poszedł, tak samo ,jak Harry do pokoi gościnnych. Wkońcu Zayn wstał i pomaszerował do siebie.
Ciekawe co robi Nate..Dzisiaj na pewno odpuścił...Mam nadzieję. Zamyślałam się i patrzyłam w jeden punkt. Gdy wróciłam na ziemię spojrzałam na blondyna, który znów się zaczął uśmiechać....
- Emma.....Chciałbym ci coś pokazać.
- Tylko nie kotki w piwnicy..-zaśmiałam się
- Nieeee..Nie mam kotków..
- Ty chyba nie zrozumiałeś, ale nie ważne.
- Jeśli ci nie przeszkadza to chodź ze mną do mojego pokoju...
- Okay...?
Poszliśmy do jego pokoju. Weszłam do środka i się porządnie rozejrzałam. On usiadł na swoim łóżku.
- Siadasz?
- Yhmm....-mruknełam
Usiadłam obok i go obserwowałam uważnie..
- Co chciałeś mi pokazać?
- Jak bardzo mi na tobie zależy.
- Cccccc....Co?
Wpił się w moje usta, po czym zamknełam oczy.  Poczułam ,jak szuka ręką zapięcia od mojego stanika.
- Niall...- mruknełam gdy się od niego oderwałam
Położyłam dłoń na jego wędrującej ręce. Odsunełam ją zdala od siebie. Usiadłam na jego kolanach i wyszeptałam mu do ucha...:
- Jesteś pewien?
- Tak.-powiedział całując mnie po szyji
- Ale ja nie.-oznajmiłam wstając
Złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie.

✖Niall✖
- Ahhhh, Niall to wszystko jest zbyt trudne. Sama nie wiem co do ciebie czuję...........Proszę daj mi czas.
Puściłem jej dłoń. Te słowa mnie trochę zabolały,ale rozumiem ją.
- Rozumiem cię...
- Nie złość się na mnie....-usiadła obok i złapała za moją dłoń- Dajmy sobie czas. Możliwe, że będziemy razem marny tydzień, a potem jeszcze będziemy się nienawidzić. Nie chcę zniszczyć naszych dobrych relacjii..
- Ja też... Nie jestem zły.
- No i git.
Wstała i zmierzyła ku drzwi.
- Emma..
- Tak?
- Dobranoc.-uśmiechnąłem się do niej
- Dobranoc.-odwzajmiła uśmiech i poszła
Ściągnąłem koszulkę i położyłem się. Co mnie napadło?! Alkochol nie mogę obwiniać, bo jestem już trzeźwy.  Czuję coś do niej....Ona też..Tylko jest nie pewna.. Możliwe, że od zawsze była pewna w takich tematach, ale po tej próbie gwałtu?! Tak. To może dlatego..Wszystko jest możliwe....


☁☁☁☁☁☁
Hej kochani! Mam nadzieję, że wam się podoba  ;)) Dobra, ale ja nie po to..
W tą środę jadę na wycieczkę..I nie wiadomo czy będę miała dostęp do internetu...Dlatego rozdziały się nie pojawią w tych dniach co powinny. Chyba wrócę do was z opowiadaniami we wtorek, ale nic nie obiecuję.. Buziaki ;*

sobota, 16 maja 2015

Rozdz.9


Emma
Wstałam wcześniej niż zwykle. Głowa mnie nigdy tak nie bolała, jak teraz. Siedziałam w kuchni i piłam sok. Prawie się popłakałam, bo wszystko pamiętałam. Od wyjścia do zaśnięcia. Jak się zachowałam?! Jak Nate to wszystko pamięta to mnie zabije! Tym bardziej chłopaków!!!! Na szczęście nic nie wie o tym cholernym całowaniu. Zrobiłam dla wszystkich naleśniki. Kiedy przyszli od razu rzucili się na jedzenie. Ostatni szedł Niall.
- Niall!- krzyknełam i wywlotłam go z kuchni
- Co?! Głodny jestem!
- Masz szminkę na policzku i ustach.-powiedziałam wycierając ślady szminki na jego twarzy
- Pamiętasz coś z wczoraj?
- Niestety tak. Przepraszam.
- Niby czemu? Nie jestem zły na ciebie.
- Byłam pijana. Tak samo, jak ty.
Odwróciłam się i poszłam po swoje rzeczy. Ciekawe czy ta dziwka Nate'a już poszła. Zabrałam wszystko i wyszłam.
- Do później!
Trzasnełam drzwiami. Pobiegłam do domu. Zaczełam pukać ,jak opętana. Otworzyła mi ta kurwa. Wpadłam bez słowa i poszłam do siebie. Przebrałam się i wsadziłam ciuchy blondyna do pralki. Na szczęście dzisiaj sobota. Nate bacznie obserwował co robię.
- Czyje to ciuchy? Czyżby ty......?
- Niall mi je pożyczył, bo wpadłam u nich do basenu. Nie jestem taka, że będę się pieprzyła z pierwszym lepszym. Ja nie sprowadzam dziwek do domu i nie zostawiam młodszej siostry z piątką pijanych facetów.
- Emma!
- Nawet mnie nie przytuliłeś gdy się o wszystkim dowiedziałeś! Myślisz, że mi to wynagrodzisz kolejnym wypadem na baniaki?! Niech ta szmata stąd spieprza, albo ją wyrzucę z domu w najpodlejszy sposób!
- Nie mów tak o niej! Nie znasz jej!
- Tak samo, jak ty!!!! To zwykła dziwka, która pewnie ci teraz grzebie po szufladach!
Przebiegłam przez korytaż i zobaczyłam uchylone drzwi pokoju rodziców. Zajrzałam tam po cichu i ujrzałam, jak ta grzebie w biżuterii mamy! Wpadłam ,jak osa i powyrywałam jej kudły.
- Oddawaj to co zajebałaś szmato!!!!
Wywaliłam całą zawartość jej torebki. Sama biżuteria mojej matki. Szczeliłam jej prosto w pysk i wypierdoliłam ją prosto z domu.
- Nigdy tu nie wracaj suko!!!!
Rzuciłam w nią jej rzeczy i trzasnełam drzwiami. Zaczełam zbierać wszystko co ona próbowała ukraść. Powkładałam wszystko na miejsce i zamknełam się u siebie. Podłączyłam komórkę do głośników i włączyłam ,jak najgłośniej muzykę. Tylko taką, że mogą się potem za mnie wstydzić.......Na złość otworzyłam szeroko okno i usiadłam na parapecie. Wtedy wyszli chłopacy z domu. Harry odrazu spojrzał w moją stronę. Zaraz po nim oni. Usłyszałam niekończące pukanie brata do pokoju. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, ale od razu zwróciłam wzrok na przerażonego loczka moim zachowaniem.
- Niall co jej wczoraj zrobiłeś?!-spytał w szoku Liam
- Ja?! Nic nie zrobiłem!
Loczka już nie było. Pewnie szedł w kierunku mojego pokoju. Po kilku minutach otworzył drzwi i wpadł do środka. Niestety wie gdzie chowam kluczyk od kłudki pokoju. Zeszłam z parapetu i zamknełam okno. Styles wyłączył muzykę. Trzasnął drzwiami przed nosem  Nate'a. Stanął na przeciwko mnie.
- Co się stało? Niall coś ci zrobił?
- Nieeee..... Mój kochany braciszek sprowadza do domu dziwki. Ona chciała nas okraść. Jeszcze on ją bronił!!! Wiesz co?! On nawet nie próbował mnie przytulić po dowiedzeniu się o tym! Do tego myśli, że  wypadem na baniaki mi to wynagrodzi!
- Emma...On ma jeszcze procenty we krwi i nie myśli co mówi.
- Yhmm...-mruknełam- A gdzie idziecie?
- Na boisko. Idziesz z nami?
- Oki..Tylko nie chce mi się grać....
- To chodźmy...
Zabrałam torbę i wyszliśmy. Nate spał na kanapie w salonie. Zamknełam dom i podbiegłam do reszty.
- Tym razem robimy balangę tylko dla nas.-zaśmiałam się
- Tobie nie wystarczy po wczoraj?- spytał Zayn
- Nie. Chce się wyszaleć, a z drugiej strony odegrać się na braciszku.
- Dobrze. To robimy u nas. Tylko będziecie musieli pozabierać ze sobą stroje kąpielowe.-zaśmiał się Niall
- Taaaaaa ,bo znowu będę musiała łazić w twoich ciuchach...Dawaj tą piłkę!
Wyrwałam mu ją i pobiegłam. Tym razem wziął piłkę od siatkówki. Byłam coraz bliżej boiska do siatkówki, więc zaserwowałam z całej siły. Odwróciłam się, a oni stali i patrzyli. Loczek ,jako jedyny nie był w szoku. Podbiegł do mnie i wyrwał mi torbę.
- Styles!
- Tak?!- zaśmiał się biegnąc na boisko
Machnełam ręką i szłam spokojnie w jego kierunku. On siedział na ławce, więc usiadłam obok niego. Wyrwałam mu torbę z rąk i odrzuciłam ją na bok. - Coś za bardzo przed nimi się popisuje....-zaśmiałam się
- Taaaaaa.....Ale jaka byłabyś gdybyś się nie popisywała? Nudziara.
- Słucham?! Harry nie zadzieraj ze mną....
- I tak mi nic nie zrobisz.
- Na razie nie mam pomysłu, ale się jeszcze zemszczę tylko nie teraz...Co tak długo?
- Za szybko biegacie.-oznajmił Liam
- Idziecie grać?- spytał Zayn
- Mi się nie chce...-powiedział Louis
- Emma?
- Grajcie dwa na dwa, bo przecież bez sensu grać trzy na dwa. Albo co chwila się zmieniać....
Lou usiadł obok i nagle zaczął mi poprawać wisiorek.
- Co ty robisz?
- Chowam ci zapięcie....Moja mama się o ciebie pytała..
- Powiedz, że wszystko okay.
- Emma...Ona wie o tym.
- Powiedz, że wszystko okay.
- Okay.
Zobaczyłam idące w naszym kierunku Kelly i Kate. Zapowiada się niezła awantura. Usiadł obok Lou..
- Hey Louis...-powiedziała Kate
- Cześć.
Czemu one muszą przychodzić kiedy nie chcę ich towarzystwa?! Jakoś to zniosę. Kelly przeszła koło mnie i od razu wielce oburzona.
- Skąd masz ten naszyjnik?!
- Dostałam. A co?
- Mówiłam ci z Kate coś na ten temat!
- Okay.-ściągnełam go z szyji i wcisnełam Louis'owi do dłoń
Tamci przestali grać i zaczeli się przysłuchiwać.
- Nie..-rzekł Tomlinson- Emma dostała go od de mnie i ma prawo go nosić.
Wcisnął mi go do dłoni. Aby ją mocniej wkurzyć założyłam go od razu.
- Niall to na kiedy organizujemy....?- spytałam
- Może od dwudziestej?-spytał Malik
- Okay....-powiedział blondyn
- Dobra....To o osiemnastej przyjdę pomóc z przekąskami, a potem o dziewiętnastej pójdę się przyszykować...
- Tylko nie maluj ust na czerwono..-zaśmiał się Liam
- Nie rozumiem...
- Wcześniej widzieliśmy Niall'a za nim wszedliśmy do kuchni.....
Zarumieniłam się ze wstydu. Nie no super....
- Dajcie spokój...Z wami to była masakra...
- Co?!- spytał Louis
- Liam mi proponował........A potem ty wpadłeś na pomysł proponowania grupowego.
One patrzyły na nas nie wiedząc o co nam do końca chodzi..Dlatego po minucie poszły. Nagle zadzwoniła moja komórka...Była to moja przyjapsióła od małego tak ,jak loczek...Z resztą zawsze chodziliśmy we trójkę..
- Tak?
- 'Emma gdzie jesteś?'
- Caroline...Jestem na orliku...Na boisku od siatkówki..Czemu pytasz?
- 'Tak o...Słuchaj zaraz oddzwonię..'
I się rozłączyła..Dziwny telefon.
- To była Caroline...
- Szkoda, że jej tu nie ma...-rzekł Harold
- Nom....
Wtedy dostałam sms-a.

Od.Caroline.:
„Odwróć się lamo. ;*****”

Odwróciłam się i zobaczyłam Caroline opartą o wejście. Wstałam i podbiegłam do niej.
- Caroline!- rzuciłam jej się na szyję
Jeszcze podbiegł loczek i dołączył do uścisku...Kiedy daliśmy jej oddech, powiedziała...:
- Nie mówiłam wam, ale chodzę z wami do klasy..Zapisałam się na początku roku i jestem.
- Nie masz pojęcia ,jak się cieszymy!- krzyknął loczek ją podnosząc
Podeszliśmy do reszty.
- Caroline to jest Zayn, Louis, Niall, a na przeciwko ciebie Liam. Chłopaki to jest Caroline. Nasza najlepsza przyjaciółka. -oznajmiłam

***
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ....
Była już dziewiętnasta. Razem z Caroline się szykowałam na imprezę u chłopaków....
- Emma....
- Tak?
- Jak się czujesz?
- Dobrze, a czemu pytasz?
- No wiesz.....
- Yhm...-mruknełam- Już dobrze. Mówię prawdę. Wziełaś strój kąpielowy?
- Tak.
- Dobra to chodźmy.
Założyłam  czarne shorty, czerwoną tunikę, czarne creepersy oraz  mały wisiorek z motylkiem..Włosy spiełam w luźnego koka. Caroline założyła super czarną sukienkę, czarne pantofle z małym akcentem bieli. Ona za to rozpuściła włosy i założyła kilka branzoletek....