niedziela, 31 maja 2015

Half a Heart~Prolog


         SZEŚĆ LAT WCZEŚNIEJ
#Margaret
Czekałam na swojego chłopaka. Chcieliśmy pogadać o tym co będzie dalej..Coś chyba dojdzie do rozstania. Oboje dążymy do spełnienia marzeń. On uwielbia śpiewać, a ja rozpoczynam karierę modelki. Siedziałam na ławce w parku i liczyłam minuty do przyjścia Lou. On nie długo idzie do XFactora, a ja wyjeżdżam do stanów. Odwróciłam głowę w stronę placu zabaw. Zobaczyłam Louis'a idącego w moją stronę.
- Cześć.-odparł
- Hey.
Usiadł obok mnie. Odwróciłam się do niego.
- Słuchaj..Oboje chcemy spełniać marzenia. Tobą interesują się firmy modelingowe, a ja idę do XFactora...
- Tak wiem. Czyli zrywamy?
- Nie chcę tego kończyć. Kocham Cię, tylko związki na odległość szybko się kończą.
- Louis. Będziesz o mnie pamiętał?
- Nigdy o tobie nie zapomnę. A ty?
- Ja tak samo. Na początku będzie nam ciężko, ale damy radę.
Pocałowałam go w policzek i już miałam wstać. On złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wpił się w moje usta ten ostatni raz.
- Margaret, przyjedziesz kiedyś na mój koncert jeśli mi się uda?
- Tak. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę cię na jakimś wybiegu mody.
- Na pewno.
Puściłam jego dłoń i poszłam. Zaszłam do sklepu i kupiłam litrowe lody ciasteczkowe. Po kilku minutach znalazłam się w domu w swoim pokoju. Otworzyłam 'pudełko smutków' i zaczełam jeść te lody.. Po moich policzkach spływały łzy. To była wspólna decyzja, ale i tak boli. Tym bardziej po tym pocałunku.
        TERAŹNIEJSZOŚĆ
Za trzy godziny muszę jechać na lotnisko. Moja siostrzenica Kaja przyjeżdża do mnie na wakacje. Czemu Kaja? Ponieważ moja siostra Angelika zakochała się w polaku i teraz mieszka z nim i córką w polsce. Często Kaja zwierza mi się, jak nienawidzi tego kraju i chce stąd  wyjechać gdy osiągnie pełnoletność.  Kaja jest wielką fanką tego zespołu One Direction. W tamym tygodniu miała urodziny, dlatego zabiorę ją na koncert,  jak najbliżej sceny z wejściem na backstage. Włączyłam laptop i zalogowałam się na skype. Zadzwoniłam do Angeliki.
- Hey Gosia..
- Czemu Gosia?!
- Margaret to po polsku Małgorzata, a zdrobnienie to Małgosia i Gosia.
- Angelika mów do mnie, jak zawsze. Czyli Margaret.
- Okay. Kaja jest już z ojcem na lotnisku.  Za dwie i pół godziny Kaja będzie na lotnisku.
- Okay.
- A kiedy zabierzesz ją na ten koncert?
- Za dwa dni.
- Margaret...Wiesz, że członkiem 1D jest Louis?
- Tomlinson? Boże, jak dawno nie zamieniliśmy zdania... Może napisać do niego? Nie. Lepiej nie. Z tego co wiem to ma on dziewczynę.
- No i co z tego? Mieliście utrzymywać kontakt i się przyjaźnić.
- Właśnie mieliśmy. Po tym wszystkim raz popisaliśmy razem na facebooku, a potem kontakt znikł.
- Margaret do cholery!!!! On cię kochał, a ty jego! Musicie pogadać!
- Dogadam się dobrze  z Kają po angielsku?
- Margaret nie wkurwiaj mnie! Przecież nie raz gadałaś z Kają! W domu ciągle gadamy po angielsku! A i siostro nie zmieniaj tematu! Ty ciągle uciekasz przed wspomnieniami z Louis'em!!!!
- Bo to były najlepsze chwile w moim życiu!
- No to powinnaś je wspominać!
- Nie mogę! Inaczej wtedy płaczę! Musimy o tym gadać?!
- Sama pytałaś czy napisać do niego! Dobrze, rób jak chcesz. Marcel podjechał pod dom.
- Pa.
- Pa.
Zatrzasnełam klapę od laptopa. Wyciągnełam odruchowo komórkę i weszłam na tt. Miałam cztery  powiadomienia.:

@Real_Liam_Payne zaczął cię obserwować

@NiallOfficial zaczął cię obserwować

@Harry_Styles zaczął cię obserwować

@Louis_Tomlinson zaczął cię obserwować

Co ich napadło, aby mnie obserwować?! Z Lou nie mam już dawno kontaktu, a tych nawet nie znam z widzenia. Okay...Nie mam zamiaru pisać do żadnego. Spojrzałam na zegarek. Za godzinę będzie Kaja. Lepiej teraz wyjadę, bo zaraz będą cholerne korki przez to całe One Direction. Przebrałam się w wygodne leginsy, bluzkę i airmaxy. Do kieszeni wsadziłam swojego LG G4. Zdecydowanie wole androida niż takiego iphona. Zdecydowałam się założyć małą torebkę przez głowę, która będzie pasowała do mojego ubioru. Wsadziłam do niej portfel, kluczyki od Audi Q7 (uwielbiam to auto dlatego mam takie dwa,ale to szczegół) oraz mały błyszczyk. Zamknełam dom i wsiadłam do ukochanego autka. Odpaliłam silnik i pojechałam...

***
Miałam rację. Korki ogromne. Byłam tak blisko lotniska, a tu na złość. Już tak tu stoję z pół godziny. Kaja jest pewnie już na miejscu. Nagle ktoś zadzwonił. To była ona.
- Kaja...Jestem w korku. Pójdź do kawiarni na lotnisku. Nie denerwuj się.
- 'Dobrze. Nie uwierzysz kto jest w kawiarni!!!'
- Niech zgadnę...One Direction?
- Skąd wiedziałaś?!
- Bo przez nich są te cholerne korki.-zaśmiałam się
- 'Okay. Paaaa!'-rozłączyła się
Wreszcie korek już się kończył. Wcisnełam gaz i pojechałam na lotnisko.... Po dziesięciu minutach zaparkowałam na parkingu. Wybiegłam z auta. Przecisnełam się przez "stado" fanek do wejścia kawiarni. Stanął przed de mną jakiś ochroniarz i nie chciał mnie przepuścić. Zła wykrzyczałam co myślę prosto mu w twarz. Przepuścił mnie. Kaja siedziała koło stolika tego zespołu. Podeszłam do niej i chwyciłam jej  walizkę. Ta rzuciła mi się na szyję.
- Jesteś głodna?
- Tak ciociu...Możesz mi coś kupić do jedzenia?
- Mów do mnie po imieniu. Jasne. Nawet miałam zamiar bez twoich próśb, bo przez ten cholerny zespół będziemy wracać z półtora godziny. -oznajmiłam zła
- Nie mów tak o nich! Proszę!
- Okay.
Podeszłam do kasy i trochę tego jedzenia kupiłam. Zamówiłam sobie jeszcze moją ulubioną  kawę..Usiadłam przy stoliku i wyczekiwałam.
- Margaret...Oni się na ciebie dziwnie patrzą...-szepneła
- Jak zrobiłam awanturę jednemu z ich ochroniarzy to się nie dziwię.-uśmiechnełam się
Wtedy kasjerka krzykneła moje zamówienie. Szybko wstałam i chwyciłam kubek. Nagle ktoś dotknął moją dłoń. Odwróciłam wzrok do tej osoby.
- Przepraszam, ale to moje zamówienie.-oznajmił chłopak
- Nie, bo moje.
- Przepraszam, ale nie mam więcej tej  kawy.-oznajmiła przerażona kasjerka
- Przed chwilą zapłaciłam za tą kawę i ją teraz biorę. Wystarczy, że przez ten zespół jechałam tu półtora godziny zamiast pół.
Spojrzałam na tego chłopaka. To był Lou. Kaja nie wiedziała co może powiedzieć. Siedziała z szeroko powiększonymi źrenicami. Pierwsze spotkanie po tylu latach, a takie nie miłe.
- Margaret kupisz sobie inną kawę..-wyjąkała Kaja
- Margaret?- spytał Louis- Ładne imię. Kiedyś miałem dziewczynę, która tak się nazywała..
- Tomlinson pogrążasz się.-oznajmiłam, a on puścił kubek z kawą
Fajnie...Nawet mnie nie poznał. Ale po zdjęciu na tt, tak. Zabrałam kawę i podeszłam do siostrzenicy. Wziełam jej walizkę i poszłyśmy na parking. W kompletnej ciszy szłyśmy do auta. Kiedy wsiadłyśmy dostałam kolejne powiadomienie z tt. Wyciągnełam komórkę i szybko sprawdziłam o co chodzi. Ci idioci nabijali się z Lou. Dobrze mu tak. Ale potem się wkurwiłam. Liam mnie oznaczył na jednym tweecie i taki tekst: Co byś zrobiła gdybyś widziała i słyszała, jak wypowiada twoje imię? Walnełam z całej siły w kierownicę. Kaja zasneła. Nawet i dobrze z tego powodu. Naszczęście nie widziała mojego wyrazu twarzy. Spojrzałam na wskaźnik paliwa. Muszę zatankować.
- Kaju...
- Tak?-spytała zaspana
- Muszę zatankować auto. Coś ci kupić na stacji?
- Może coś do picia...
- Okay.
Podjechałam pod stację. Zobaczyłam limuzynę i obok, jak pali tam ten sam  ochroniarz co mu wygarnełam.. Nie, jak oni tam są..Szybko zatankowałam i poszłam zapłacić. Chwyciłam przy okazji butelkę wody. Podeszłam do kasy i zapłaciłam. Nagle oni powychodzili z kibla. Napięcie się odwróciłam i pobiegłam do auta. Odpaliłam silnik i pojechałam w stronę domu. Co chwila dostawałam powiadomienia z tt. Zobaczę później.. Kaja smacznie spała. No i dobrze, bo tak by się ze mną denerwowała tymi korkami....

◈◈◈Hey!!! Postanowiłam, że będę pisała kilka opowiadań na raz. Mam nadzieję, że się wam podoba ^^ i pasuje wam taki pomysł...A dzisiaj opublikowałam to za prośbą pewnej osóbki;))  Do następnego!✌

2 komentarze:

  1. I LOVE IT!!! Zapowiada się mega zajebiście!!! ^^ A tak w ogl to bardzo dobrze zrobiłaś publikując to dzisiaj :**** Już nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału i co będzie dalej, skoro Lou znów spotkał Margaret... Co z tego wyniknie? Jestem tego mega ciekawa *_* No to w takim razie weny :*****

    OdpowiedzUsuń