piątek, 26 czerwca 2015

Horror×××(rozdz.7)


- Kochasz mnie?-spytał delikatnym głosem
- Mam powtarzać ciągle?
- Nie.
Wstałam i poszłam do kuchni.. Muszę się czegoś napić.  Trza poszukać jakiś procentów. Otworzyłam lodówkę. Jest! Na drzwiach lodówki chłodziło się kilka piw. 2,5% No nieźle. Chociaż piłam mocniejsze. Szybko chwyciłam jedną butelkę i otworzyłam. Zamknełam lodówkę. Pięć minut i już prawie trzymałam pustą butelkę. Wtedy wszedł loczek.
- Pijesz beze mnie?
- Jak widzisz.
Wziełam ostatni łyk i wrzuciłam butelkę do śmieci.
- Wiesz ile....
- Sratata..Mało mnie,to obchodzi ile ma procent jedno takie piwo.
Ba. Kurwa. W tym burdelu wszczykiwali mi różne narkotyki. Kazali ćpać i pić. Nagle zadzwonił loczka telefon.
- Tak? Co kurwa?! Jak to przyjeżdżasz?! Po co?! Dobra, ale przyjeżdżasz razem z Elizabeth.
Rozłączył się. Patrzył na mnie ze współczuciem. Czy to szef ma przyjechać?
- Wspomniałeś o Elizabeth. On z nią przyjedzie?
- Tak.
Idę się pociąć. Szybciej zginę niż tam wrócę. Patrzyłam się na niego. Jestem wściekła, ale z drugiej strony się cieszę, że zobaczę moją przyjaciółkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Harry pobiegł do drzwi. Szybko wyciągłam nóż. Przyłożyłam go do skóry i przejechałam nim po nadgarstku. Nagle dostałam w twarz i wyrwano mi nóż.
- Miranda co ty odpierdalasz?!-krzykneła Elizabeth
- Elizabeth!-rzuciłam jej się na szyję
Usłyszałam śmiech szefa. Odsunełam się od przyjaciółki.
- To, jak wam się wiedzie?-zaśmiał się
Elizabeth odłożyła nóż.
- Czemu mi się nie pozwoliłaś pociąć?!-szepnełam
- Bo nie masz powodów!
- Dobra, Harry..-odezwał się tamten- Masz zamiar ją oddać?
Mój świat się zawalił. Krew leciała z nadgarstka, ale mam na to wyjebane. Styles..Proszę..Ja nie chcę tam wracać. Wyszłam szybko z pomieszczenia i pobiegłam do pokoju. Zaczełam pisać sms-a do brata.

   Liam:
▶Proszę Cię...Przyjedź, jak najszybciej.
◀Już jadę.

(Harry)
- To co, oddajesz ją?-spytał, a ja się mocno wkurzyłem
- Nigdy jej nie oddam w twoje łapska. Jeśli mam ją oddać, to rodzinie.
Elizabeth się wkurzyła i poszła do Mirandy. Usiadł przy stole.
- Co masz do picia?
- Nic.
- Taa napewno. Z kosza wystaje butelka po piwie.
Nagle ktoś wpadł do domu. Liam.
- Gdzie jest Miranda?!-spytał zdenerwowany
- W pokoju.
- A teraz pytanie...Co zrobiłeś mojej siostrze?!
- Poczekaj chwilę.
Wywlokłem go z kuchni.
- Nic jej nie zrobiłem. On przyjechał, a ta pewnie się wystraszyła, że ją oddam z powrotem.
- Ja cię Styles kiedyś zabiję.
- Ja jej nigdy nie oddam. A jak tak to wróci do rodzinnego domu.
- No i prawidłowo.
Nie powiem, że ją kocham. Jeszcze bardziej się wkurzy. Nie uwierzy. Zaprowadziłem go do pokoju Mirandy i wróciłem do tamtego.

(Miranda)
Liam wpadł do mojego pokoju.
- Kurwa! Przecież leci ci krew z nadgarstka! Kiedy się pociełaś?!
Spojrzałam na niego. Elizabeth nie wiedziała co powiedzieć.
- Kilka minut temu..-szepnełam
Podszedł do mnie i przytulił.
- Czemu?
- Nie chcę tam wracać...
- Harry powiedział, że nie pozwoli cię zabrać. Zostanę tu, aż sobie ten gościu nie pójdzie.-odwrócił się do mojej przyjaciółki-Liam.
- Elizabeth.
Podali sobie dłonie.
- Dziękuję Liam..-wydusiłam
- Spoko. To ja pójdę do tamtych.- wyszedł
Po pięciu minutach wrócił z apteczką. Zabandażował mi rękę i pocałował w czoło. Znowu wyszedł.
- To twój brat?-spytała Elizabeth
- Tak. A co?
- Niezła z niego sztuka.
- No wiem...-zaśmiałam się- Spodobał ci się? Nie dziwię się.
- Coooo?! Nieeee!-krzykneła przeciągle, czyli kłamała
- Nie wcale.-pokazałam jej język- Nie rozumiem czemu związałaś się z tym dupkiem.
- Ja czasami też.
- Dobra. Od razu ci powiem. Liam ma dziewczynę. Nie chcę, abyś...
- Taa wiem.-przerwała mi
Nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Szybko wstałam i pobiegłam z Elizabeth do kuchni. Harry rozwalał naczynia. Liam i tamten na niego patrzyli. Liam próbował go uspokoić, a tamten się głupio śmiał. Styles już prawie dosięgał noża pozostawionego przeze mnie. Cholera. Podbiegłam do niego i mu go wyrwałam.
- Co tu się kurwa dzieje?!?! -krzyknełam
Harry już prawie płakał. Cholera. Przeze mnie?! Spojrzał na mnie. Ten chuj się śmiał. Nadal trzymałam nóż. Podeszłam do niego i złapałam za koszulkę.
- Co ty mu zrobiłeś?!
- Gówno cię to obchodzi. -zaśmiał mi się w twarz
Przyjebałam jego głową o stół. Nigdy nie miałam takiego ataku złości.
- Raniliście mnie przez pieprzone cztery lata, ale teraz sobie nie pozwole!- krzyknełam ponownie
- Miranda...- szepnął Liam
Ten podniósł głowę. Rozciełam mu wargę i stukłam nos. Jestem poprostu dumna.
- Więc...Co mu zrobiłeś?!?!
- Nic takiego.....
- Co?!?!
- Gówno!
- Mów do cholery!-zagotowało się we mnie tak mocno, że podniosłam nóż
- Miranda!-krzykneła Elizabeth i wyrwała mi nóż- Co cię opętało?!
- Ty teraz go bronisz?! Jesteś moją przyjaciółką, ale jak można bronić takiego dupka!? -krzyknełam
Nagle ten wstał.
- No widzisz, jaka z niej przyjaciółka.-zaśmiał się
Dupek.
- Ty lepiej mów o co chodzi.-warknełam
- Niech ci on sam powie.-zaśmiał się i podszedł do Elizabeth
Elizabeth płakała. On musi nią manipulować w jakiś sposób. Zabrałam jej nóż i wrzuciłam do zlewu.
- Gdzie jest toaleta?-spytała
- Pokażę ci.-oznajmiłam wkurzona- A ty Liam ich pilnuj.
Poszłyśmy do toalety. Zamknełam drzwi, a ta oparła się o brzeg wanny.
- Czemu go bronisz?
- Bo muszę..Inaczej mnie bije. Na początku nie był taki. Był miły, opiekuńczy....I nagle wszystko runeło.-powiedziała słabo
- Zabiję dupka...Zabiję.-zacisnełam dłonie
- Już prawie to zrobiłaś.-posłała mi uśmiech- No i prawidłowo.
- Wiesz...Harry dał mi trochę pieniędzy. Może cię uratuję od niego???
Ta wstała i mnie przytuliła. 
- Bardzo bym chciała, ale nie zostawię samych dziewczyn. Dam radę. Uwierz.
Odsuneła się i otworzyła drzwi. Wróciłyśmy do kuchni. Harry płakał, a Liam siedział obok. Elizabeth z tamtym poszła. Liam pożegnał się z nami i pojechał do Sophii. Zaczełam zbierać potłuczone naczynia. Szybko je wyrzuciłam. Umyłam nóż... Podeszłam do loczka i usiadłam obok. Złapałam go za dłoń.
- Co się stało?
- Powiedział tyle strasznych rzeczy na twój temat..A na koniec opowiedział, jak cię kiedyś zgwałcił..-po jego policzku spłyneła łza
Któregoś dnia po pierwszej próbie ucieczki, przyszedł do mojego pokoju. Miał przy sobie jakieś rzeczy. Po krótkiej szarpaninie przywiązał mnie do łóżka.................Powiedział, że potem nie będzie tak dla mnie dobry. Po każdej nie udanej ucieczce było coraz gorzej..
- I Liam to wszystko słyszał?
- Nie. Poszedł do ciebie, a potem biegał za apteczką...
- Przynajmiej to dobrze..Harry....
- Tak? -podniósł wzrok
- Nic sobie nie zrobiłeś?-spytałam
- Nie....
To dobrze. Wiem! Na poprawę chumoru pomogą tylko procenty. Otworzyłam lodówkę i wziełam dwie butelki. Szybko wypiliśmy zawartość butelek.
- Jeszcze jedna kolejka?-spytałam
- Nie. Idę się położyć..-wstał- Idziesz?
- Dobra...Idę tylko dlatego, że nie chcę abyś zrobił sobie krzywdę.-oznajmiłam
- I dlatego, że mnie kochasz.-uśmiechnął się
Niech mu będzie. Tak, zakochałam się w nim..Tylko, boję się. Boję się, że mnie skrzywdzi. Złapał mnie za rękę i zaciągnął do pokoju. Od razu walnełam się na łóżko. Położył się obok. Odwróciłam się do niego. Był bez koszulki. No nieźle. Podniosłam się i walnełam twarzą w poduszkę. On się zaśmiał.
- Padam na ryj....-zaśmiałam się- Dobra, i tak mi nie pozwolisz zasnąć.
- Jaka mądra.-zaśmiał się
- O ty......-walnełam go poduszką
- Już po tobie.
Zaczął mnie łaskotać. Zaczełam się śmiać, jak głupia. Po krótkiej walce, loczek znalazł się nade mną. Zatraciłam się w jego szmaragdowych oczach. Odgarnełam jego długie loki i przyciągłam go do siebie. Jego idealne usta wpiły się w moje.......

8 komentarzy:

  1. Świetny, jak zawsze:)
    Miarnda co zadziora haha xdxd

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmm cóż za zakończenie rozdziału ^^
    czyżby skończy się tylko na pocałunku, czy na czymś więcej ?
    Rozdział ekstra czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulala... Ile akcji w jednym rozdziale :D
    Z każdym rozdziałem szkoda mi Mirandy. :-(
    Ona ma już tak zrytą psychikę, że każde pojawienie się niewłaściwej osoby, wszystko co nie idzie według jej planu uważa za zło...
    A tak w ogóle, skoro Harold jest taki bogaty i odnalazła brata, to nie mogą jakoś unicestwić tego durnia, ich "szefa"? O.O Byłby w tedy święty spokój no i reszta dziewczyn powróciłaby do normalnego życia, chociaż nie wiem czy po takich przeżyciach jest szansa na normalne życie.... :|
    Czekam na więcej i weny <3 ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDO *___* czekam nn :* jeju jakie zakończenie :* weny <3
    zapraszam też do mnie :)
    ( http://actmyage2205.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń