środa, 29 lipca 2015

Right Now. Rozdz.3


  Kończyłam szyć strój na casting. Taaak.. Casting za tydzień, a ja już mam dwa projekty gotowe. Spojrzałam na zegarek. 5:45 Szybko poszłam do kuchni. Jestem cholernie głodna. Zaczełam szperać w lodówce. Wziełam sok, wędlinę,pomidora i masło. Szybko sobie zrobiłam kanapki. Odłożyłam wszystko na miejsce. Zaczełam nalewać sobie soku do szklanki. Dostałam sms-a od byłego.:

Emily! Przepraszam, że nie mogłem się z Tobą pożegnać ;// Trzymam za ciebie kciuki ;* mam nadzieję, że zajdziesz daleko. Gdy tylko się spotkamy, to umawiamy się na randkę. Do zobaczenia:) Kocham. M. xxx

Tym sms-em mnie zdezorientował. Tym bardziej tym swoim Kocham.
- Emily!
- Co?!-krzyknełam
Spojrzałam na blat. Kurwa. Zalałam pół blatu. Szybko odstawiłam karton i zaczełam ścierkami wszystko wycierać. Ale ze mnie ciamajda.
- Wszystko w porządku?- Hazz złapał mnie za nadgarstek
- Tak. Zamyśliłam się tylko. Czemu nie śpisz?
- Bo mnie obudziłaś grzebaniem w lodówce. -zaśmiał się- A ty?
- Nie mogłam spać to się wziełam za szycie. Jak skończyłam to zgłodniałam. Chcesz kanapkę?
- Jasne.
- To sobie weź.
Wyrzuciłam szybko karton. Niall straci przeze mnie "troche" kasy przez moje zdezorientowanie.
- O czym tak się zamyśliłaś, że zalałaś pół blatu? O Louis'ie?
- Co wy się tak uczepiliście mnie i Lou? Nie. Nie o nim.
- To o kim? Na pewno nie o mnie.-zaśmiał się
- Wszystko możliwe.-parsknełam- Jakoś prawie wszystkie fanki lecą na ciebie.
- Nie tylko fanki. Wreszcie nauczyłaś się zmieniać tematy.-zaśmiał się
- Co nie?-pokazałam mu język
- Mów przez kogo.
- Chcesz wiedzieć?-kiwnął głową- Dobra. Przez byłego.
- Dawaj namiary, zaraz skopię mu tyłek. Co napisał/powiedział?
Odblokowałam komórkę i mu pokazałam.
- Nie mów Niall'owi.
- Okay.
- Co ma mi nie mówić?-wszedł blondyn
- Nie ważne.-szepnełam
- Co?!? Mów głośniej!-krzyknął mi do ucha
- Nie ważne.-warknełam
- Co?!-krzyknął głośniej
Złapałam go za tył głowy i popchnełam na moje kolana.
- A teraz na kolana!!!-zaśmiałam się
Harry zadławił się kawałkiem kanapki. Louis i Liam od razu przybiegli. Wybuchli śmiechem.
- Jak sobie życzysz!
Przyklęknął przy mnie i już miał złapać za nogawki moich spodni. Szybko go odepchnełam i wstałam. Biedny Niall uderzył głową o nogę stołu. Ze śmiechu przetrąciłam szklankę z sokiem i.....Biedny Niall.
- Już po tobie siostra!-krzyknął śmiejąc się
- Ja ją ukarzę!-krzyknął Lou
Przerzucił mnie przez ramię. Zaczełam bić pięściami po jego plecach i się wyrywać.
- Spokojnie..Spokojnie. Bo jeszcze spodnie spadną ci z dupy.-zaśmiał się
- Pieprz się.
- Skoro nalegasz. Bierzesz tabletki?
Louis powinien mieć gdzieś łaskotki. Już wiem! Zaczełam go łaskotać.
- To teraz czeka cię pożądna kara.-zaśmiał się
- Tak?! To ja ci nie dam dojść!-krzyknełam
Usłyszałam śmiech.
- Niall no wiesz?! Ty miałeś mnie ukarać, a nie on!-zaśmiałam się- Przecież to ty...
- Zamknij się!-podbiegł Niall
- Brat z siostrą? No nieźle.-zaśmiał się Tommo
Zaśmiałam się i już miałam coś powiedzieć.
- Emily, jak coś głupiego palniesz to już po tobie.
- Dobra. Ładnie ci w pomarańczowym.-zaśmiałam się- Louis później...Proszę...-parsknełam
Tomlinson postawił mnie na ziemi. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a z telefonem!!!
- Liam już po tobie!!!!!
- Za późno. Wszystko na instagramie.- zaśmiał się
Niall wyciągnął iphon'a.  Pokazał wszystkie filmiki które udostępnił Liam. Ale też było, jak Niall oberwał. Jedno wyszło na dobre.
- Miałam powiedzieć, że to ty oberwałeś.-parsknełam- Oh No Niall..-pokazałam mu język
- Zaraz będziemy musieli jechać do studia. Jedziesz z nami?-spytał loczek
- Tak, ale chce siedzieć, jak najdalej od Niall'a. -zaśmiałam się
- Jak miło.-rzekł z bananem na twarzy
- I tak mnie kochasz braciszku.

***
  Gadałam z Lou, gdy zaczeła się śmiać. Odwróciłam się, a za mną tańczący loczek. Wzruszyłam ramionami i dołączyłam do wygłupów. Nagle podszedł Tommo i zabrał mnie z daleka.
- Dawaj zrobimy kawał twojemu braciszkowi.
- W tedy będę musiała mieszkać z tobą. -zaśmiałam się
- Mi to pasi.
- A mi nie.
- Oj tam, oj tam.-pokazał mi język
- Louis...Wystarczająco dzisiaj oberwał. -założyłam ręce
Jakiś chłopak co jakiś czas zerkał w naszą stronę. Albo ja mu się podobam, albo Louis. Co ja myślę...W tedy odwrócił się od znajomych i poszedł w naszą stronę. Odwróciłam zwrok na Louis'a.
- Co się tak gapisz?-zaśmiałam się
- Po to mam oczy.
Nagle do nas podszedł ten chłopak...
- Cześć, Emily. Tak?-posłał mi uśmiech
- Tak. A ty? -odwzajmiłam
- Josh. Emily co powiesz, abyśmy razem poszli na kawę?-złapał się za tył głowy
- Jasne. Kiedy?
- Może za pół godziny?
Tommo zaciskał pięści. Spojrzałam na niego i walnełam w ramię.
- Dobrze.
Josh odszedł wielce szczęśliwy. Tomlinson założył ręce i spojrzał na mnie.
- No co?- wzruszył ramionami- Chyba nie jesteś zazdrosny?-zaśmiałam się
- Nie. Uważaj na niego.- posłał mi uśmiech- Idę powkurzać Liam'a. Zależy mu się za te filmiki.
- Ey, tylko żeby twitter teraz nie był w #OhNoNiall i #OhNoLouis.-pokazałam mu język
- To już zależy od fandomu.-pokazał mi język i poszedł
- Harry!-krzyknełam i podbiegłam
Ten wygłupiał się nadal, przy okazji denerwując Lou.
- Co chcesz księżniczko?-zaśmiał się
- Najpierw mów czego się naćpałeś lub napiłeś. Ja też chce!
- Tobie nie potrzeba pić, ani ćpać..Tobie wystarczy powietrze do głupawki. Na przykład rano?-zaśmiał się
Przewróciłam oczami.
- Z resztą tobie też. Przecież przed koncertami nic nie robisz.-pokazałam mu język- Możesz pogadać z Louis'em?
- A co zrobiłaś?
- Nic.-posłałam mu uśmiech- Poprostu jest na mnie zły. Tylko nie zgodziłam się robić Niall'owi kawału.
- No dobrze.
- Dziękuję.

***
Siedziałam z Josh'em w kawiarni.
- Ciebie coś łączy z Louis'em?-spytał
- C-c-co?
- Gdy podszedłem do was nagle zmienił mu się chumor. Po za tym widziałem te filmiki...
- Te filmiki?-parsknełam- My się, jak zwykle wygłupiamy. Nie widziałeś, jak wygłupiam się z Harry'm? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Nie..Nie wierzę. Louis był o mnie zazdrosny? Cholera... Dopiero teraz się zorientowałam? Możliwe, że tak mi się tylko zdaje....
- Opowiesz mi o swoich pasjach?
Już go polubiłam.
- Uwielbiam modę i projektować. Od zawsze coś szyłam lub robiłam jakieś modne szaliki, chusty...Miałam kupić sobie tutaj maszynę do szycia, ale Niall mnie wyprzedził i mi ją kupił. A nawet mu nie mówiłam..-posłałam mu uśmiech
- A Niall kim jest dla ciebie? To twój chłopak?
- Chłopak?!-zaśmiałam się, a ludzie zaczeli się na nas gapić..-Rozwaliłeś system tym pytaniem...Niall to mój brat.
- Przepraszam..-zaśmiał się
- Nie musisz. Nie wiedziałeś.
W tedy rozległ się dzwonek przy wejściu. Liam, Harry, Niall i Louis. Niall mnie zobaczył i podszedł.
- Emily, czemu mi nie powiedziałaś, że z kimś wychodzisz? Masz szczęście, że Tommo wiedział.-założył ręce
- Niall..Zachowujesz się, jak mój ojciec, a nim nie jesteś.
- Ale jestem twoim bratem.
- Widzisz?-zwróciłam się do Josh'a- Braciszek, a nie chłopak.-zaśmiałam się
- Co?!-zaśmiał się Niall
- Później ci powiem.
- Możemy się dosiąść?
- Jasne.-rzekł Josh
Po chwili wszyscy siedzieliśmy razem. Siedziałam między Josh'em, a Harry'm.
- Emily powiesz o co ci chodziło?-spytał Niall
- Powiedziałam, że później ci wytłumaczę.-parsknełam

***
Byliśmy już w domu. Oni znowu mieli tu nocować, ale Liam powiedział, że jedzie do domu, bo miał spędzić czas z Soph. Dlatego nocuje tu Harry i Louis. Louis się za bardzo do mnie nie odzywał. Ja pierdolę! Louis na serio jest zazdrosny! Siedzieliśmy w salonie i śmialiśmy się z jakiejś opowieści Harry'ego. Nie nawiązywałam z nikim kontaktu wzrokowego, tylko szkicowałam ostatni projekt na casting.
- Emily, jak tam kawa z Josh'em? -spytał Harry
Spojrzałam na niego dalej szkicując. Czekał, aż coś powiem z bananem na twarzy.
- Za dużo zadawał pytań.-parsknełam- Ale mimo to jest spoko. Przez chwilę myślał, że Niall jest moim chłopakiem! -wybuchłam odrzucając zeszyt na bok
Louis cały czas na mnie patrzył. Ja tego kurwa nie wytrzymam.
- Braciszkuuuuuuuu...-zrobiłam oczy pieska
- Czego chcesz?-zapytał śmiejąc się
- Ale jesteś miły!-krzyknełam rzucając w niego poduszką
- Co chcesz siostrzyczkoooo?-zaśmiał się
- O wiele lepiej...Jest coś słodkiego?
- Nie.-parsknął- Idź do sklepu, to w tedy będziesz miała.
- Dobrze!-krzyknełam wstając
Podeszłam do komody i otwierałam każdą szufladę po kolei. Nic. Podeszłam do małej szafeczki, gdzie trzyma płyty. Wsadziłam rękę głębiej i znalazłam!
- Ha!-krzyknełam
Wyciągnełam cztery batoniki i każdemu rzuciłam. Usiadłam obok loczka.
- Harry, możemy pogadać?
- Jasne.
Poszliśmy do kuchni. Oparłam się o blat i założyłam ręce. Styles stał obok.
- Gadałeś z nim?
- Tak. Mówił, że nic się nie stało. Chociaż wedługł mnie jest o ciebie zazdrosny.
- Josh myślał, że jesteśmy razem..-westchnełam- Nie wiem co myśleć Harry.
- Rozumiem.
W tedy wszedł Louis do pomieszczenia. Spojrzał na nas i posłał uśmiech.
- Co tak gadacie? Jak gadacie o tym trójkąciku to ja jestem chętny.-zaśmiał się
Przez chwilę nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Poszłam do salonu i zabrałam zeszyt. Szybko powędrowałam do pokoju. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Czego?!!?!
- Gówna psiego!-krzyknął Louis- Mogę wejść?!
- Jak chcesz.
Louis od razu wszedł do środka.
- Coś się stało, że tak szybko poszłaś?
- A coś się miało stać?-parsknełam. Tak stało się. Zachowujesz się, jakbyś był moim chłopakiem, a ja nie wiem co robić.- Nic się nie stało.
- Na pewno?
- Tak.
- Jeśli Josh powiedział coś nie tak to mogę z nim pogadać.-Błagam, daj mi spokój. Nie chce rozmawiać.
- Ile mam mówić, że nic się nie stało?!-warknełam- Jestem cholernie zmęczona i chciałam się położyć! Czy to takie trudne do zrozumienia, Louis?!
Spojrzał na mnie, jak zbity pies. Zrobił krok do tyłu. Nie zwracając uwagi na niego położyłam się pod kołdrę..Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.

....
Cześć! Według mnie rozdział jest troszeczkę nie udany.."Tylko troszeczkę." Hah :P Ostatnio mam pomysła na nową serię..XDDD co powiecie na to, aby była o Zayn'ie? Przepraszam za wszystkie błędy.

czwartek, 23 lipca 2015

Horror×××(rozdz.11)


    TRZY DNI PÓŹNIEJ..
Usłyszałam pukanie do drzwi i po chwili ujrzałam mamę.
- Tak?
- Liam chciał z tobą pogadać..
A no tak. Od wszystkich nie odbierałam telefonów. No ,ale pisałam sms-y z Niall'em. To do niego się w tedy zwróciłam o pomoc, a on teraz się martwi o mnie. Nawet się trochę zaprzyjaźniliśmy. Mama wyszła, a po chwili wszedł do środka Liam. Zamknął za sobą drzwi i usiadł obok.
- Co się stało, że tu przyjechałaś i się nie odzywasz? Coś Harry ci zrobił?
- Mała sprzeczka i tyle.-posłałam mu sztuczny uśmiech
- Po małej sprzeczce nikt nigdy się nie wyprowadza od kogoś. -zaśmiał się - Przyjechałaś tu autobusem?
- Nie. Tylko nie mów nikomu. Niall mnie tu przywiózł.
- Niall? No nieźle.
- O co ci chodzi?-zdezorientowałam się
- Przed twoim zniknięciem jego dziewczyna go rzuciła.
- Niall jest tylko przyjacielem. Zapamiętaj to sobie.
- Co się stało?
- Pokłóciliśmy się i tyle.
- Sprzeczka na kłótnię...Mów dalej. O co?
- O wszystko.-wzruszyłam ramionami
- Czyli?-uśmiechnął się- O Niall'a?
Walnełam go w ramię. Niall jest przystojny, ale jesteśmy przyjaciółmi. Kocham Ha.........Sama już nie wiem.
- Nie?
- To o co?
- Ty mi nie dasz spokoju do póki nie odpowiem?
- Jaka mądra.
- Niech zgadnę...Taylor się wprowadziła do Styles'a?
Spojrzał na mnie. Spuścił głowę i nic nie powiedział.
- To po co on do mnie tak wydzwania?-czuję, że zaraz się popłaczę
- Nie. Taylor się nie wprowadziła tam. Jeszcze. Tylko coraz częściej przebywa tam w domu.
- Super.
- O nią poszło?
- Mniej więcej. Dobra..Powiem ci.
- No wreszcie.-uśmiechnął się

***
Liam o wszystkim się dowiedział. Jest zły na Styles'a. Mimo to nic nie jemu nie powie, żeby tu nie przyjeżdżał. Rodzice, Liam i Niall mają jedynie mój nowy numer.
- Czy ty masz na sobie moją koszulkę?-spytał Liam
Spojrzałam na tą koszulkę. Rzeczywiście. Znalazłam ją w jego pokoju i sobie wziełam. Wziełam, aż trzy. Lubie chodzić w takich koszulkach. Nie wiem czemu.
- Tak.-zaśmiałam się- Tak jakoś wyszło...
- Byłaś w moim pokoju. -zaśmiał się
- Oj, Liam...Daj spokój to tylko koszulki..
- Ile ich ty wziełaś?-założył ręce
- Trzy.-parsknełam
- Dobra, a weź sobie..Kiedyś i tak po domu chodziłaś w moich koszulkach.-zaśmiał się
- Ale przyznaj. Ładnie mi w nich.
- Niech ci będzie.-pokazał mi język
Nagle ktoś do mnie napisał. Niall.

  Hey! Wszystko okay? Harry się odzywał?

- Widzisz. Martwi się.-zaśmiał się
Zaczełam szybko odpisywać.:

  Tak, wszystko w porządku. Styles? Dzwonił tyle razy, ale nie odbierałam.

Zablokowałam telefon i rzuciłam w poduszki.
- Ciekawe, czy się domyśla, że tu jesteś...
- Gdyby się domyślał, to by tu  przyjechał. No chyba, że jest tak głupi..
- Na pewno łączy ciebie i Niall'a tylko przyjaźń?
- Tak...Kocham...Ha..Nie, nie ważne.-zaczełam się jąkać
- Harry'ego?
- On i tak woli Taylor. Liam...Przecież oni się całowali na moich oczach..Mówił, że to ona się na niego rzuciła, ale jakoś nie wierzę.
- Powiem ci tak..Taylor jest chora psychicznie. Obzdurała sobie nie raz, że ktoś ją kocha, a potem niszczyła tej osobie życie. Możliwe, że robi teraz to Harry'emu.
- Tak, to by nie wpuszczał jej do domu.
Nagle zaczął ktoś dzwonić. Niall.
- Tak?
- 'Miranda, ja cię strasznie przepraszam..'
- Niall, co się stało?
- 'Harry zobaczył ,jak mi odpisałaś, bo położyłem telefon na stole..'
- Jejku...I co?
- 'Odblokował mój telefon i spisał numer...'
- I?
- 'Wygonił mnie z domu i pojechał..Najprawdopodobniej do waszego rodzinnego domu.'
- Cholera. Dobra, ja kończę. Pa.
- 'Cześć.'
Liam patrzył na mnie i czekał na jakąkolwiek reakcję.
- Nie zostawiaj mnie samą. On tu jedzie.

***
Chodziliśmy w tą i z powroten. Nie wiem, czy jestem gotowa na tą rozmowę. Nagle podjechał jego samochód. Na szczęście rodzice pojechali gdzieś. Trzasnął zły drzwiami auta i zaczął pukać. Liam od razu zszedł otworzyć. Usiadłam na łóżku i czekałam na najgorsze. Styles wpadł do pokoju i trzasnął drzwiami przed nosem Liam'owi.
- Nie zostawiaj mnie nigdy samego! To były najgorsze trzy dni w moim życiu!- klęknął przede mną- Miranda..Przepraszam...
- A Taylor? Czemu ona podobno często przebywa u ciebie?
- Bo ta idiotka nie chce mnie zostawić w spokoju! Ubzdurała sobie, że ją kocham i koniec!
- Daj mi to przemyśleć.
- Kurwa. Miranda! Kocham, tylko ciebie! W tedy nie myślałem co mówiłem! Proszę, wybacz mi!
Jego oczy były przekrwione od płaczu. Dłoń położył na moim kolanie. Cholera.
- Miranda...Proszę..Co ja bez ciebie zrobię?Kocham Cię.-spojrzał głęboko w oczy
Podniósł się i już miał wyjść, ale wstałam, i złapałam jego dłoń. Otarłam łzy i poprawiłam jego włosy.  W końcu położyłam dłoń na jego policzku.
- Ja ciebie też kocham..-musnełam jego usta
W jego oczach pojawiły się iskierki. Wpił się w moje usta. Z sekundy na sekundę nasze pocałunki były bardziej namiętne..W końcu podsadził mnie, a ja owinełam nogi w okół jego talii. Przyparł mnie do ściany. Jedną dłoń położyłam na jego torsie, a drugą lekko poszarpywałam  te cudowne loki.
- Kurwa.-jęknął- Nie masz pojęcia, jak cię pragnę Mirando...
- Harry...- jęknełam
Nigdy nie było mi tak dobrze. Ktoś zaczął pukać do drzwi.
- W całym domu było słychać krzyki, a teraz cisza. Albo się pozabiliście albo się pieprzycie. Wszystko w porządku?- usłyszałam brata
- Tak!- krzyknął Harry- Później pojedziemy do domu?- spytał
- Później.-jęknełam
Nagle uchyliły się kawałek drzwi, a potem trzasneły. Szybko oderwałam się od loczka.
- A tyle brakowało..-rozmarzył się
Natychmiast wyszłam z pokoju. Rodziców jeszcze nie było. Pobiegłam do salonu.
- Liam? Wszystko okay?
- Tak. Czemu pytasz?
- Wiem, że to byłeś ty.
W tedy rodzice weszli do domu. Harry zbiegł po schodach.
- Harry! A ja już myślałam, że nie przyjedziesz.- odezwała się mama
- Dzień dobry. -posłał im uśmiech- Bardzo was przepraszam, ale muszę ukraść Mirandę.
- I tak mamy jej dość.-założył ręce tata
- Cztery lata się nie widzieliśmy, a już masz mnie dosyć?! Dobrze!-zaśmiałam się i pobiegłam na górę
Styles pobiegł za mną. Zamknął za nami drzwi na klucz.
- Ty myślisz, że wskoczę ci do łóżka?Zapomnij!-roześmiałam się
Wyciągłam z pod łóżka walizkę i plecak. Powrzucałam rzeczy co miałam w szafce do walizki i zamknełam. Odwróciłam się i wpadłam na Harry'ego. Posłał mi uśmiech i pocałował w czoło. Po chwili mnie przytulił.
- Tęskniłem.
Odsunełam się, aby spojrzeć mu prosto w oczy.
- Ja też tęskniłam.
- Ładnie ci w męskich koszulkach.-posłał mi uśmiech- Ale bardziej ładnie będzie ci w moich.
- Daj spokój.-przewróciłam oczami- Zabrałam Liam'owi.
- Dobrze. Dawaj tą walizkę i spadamy.
Chwycił walizkę i otworzył drzwi. Plecak przerzuciłam przez ramię i poszłam za nim.  Pożegnałam się z rodzicami, a Liam poszedł za nami.
- Na pewno już między wami okay?- spytał
- Mamy ci pokazać?-zaśmiał się loczek
- Nieee. Nie musicie.- rzekł
- Oh Liam...-zaśmiałam się - Nie mów nikomu o naszej rozmowie.-szepnełam
- Dobrze. Do zobaczenia.-cmoknął mnie w policzek
Wsiedliśmy do auta. Styles odpalił silnik i pojechaliśmi.

***
Podjechaliśmy pod dom. Harry położył dłoń na moim kolanie. Tak nagle z tego powodu zrobiło mi się źle.
- Harry...Nie potrafię.-powiedziałam słabym głosem
- Co? Coś się stało?-zabrał dłoń
- Spokojnie. Już dobrze.
Wysiedliśmy z auta. Szybko ruszyłam do środka i zaniosłam rzeczy do pokoju. Poszłam do salonu. Na stoliku przed kanapą stała popielniczka, a tam kilka skrętów.
- Styles...-warknełam - Czemu paliłeś to świństwo?! Okay, papierosy to rozumiem, ale!!!!!!
Ten szybko przybiegł.
- Przepraszam..Byłem cholernie zły na siebie i tak jakoś wyszło.
- Nie nawidzę cię. Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz ćpał, palił, wstrzykiwał sobie tego gówna.-warknełam
- Obiecuję.
- W ogóle kiedy sobie załatwiłeś to wszystko?! Chyba mi nie powiesz, że Zayn ci to wszystko dał!
W jego oczach zobaczyłam przerażenie. Zayn....Już po nim.
- Zabiję go jeśli jeszcze zobaczę w tym domu to świństwo! -krzyknełam
Podszedł do okna. W jego oczach pojawiły się łzy. On musi mieć problem z tym wszystkim. Podeszłam do niego.
- Nie płacz. Nie warto. To logiczne, że krzyczę na ciebie, bo się martwię..
Przytuliłam go.
- Chcesz pogadać na ten temat?-spytałam
- Tak..Ale chodźmy do pokoju.
Złapałam go za dłoń i poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
- Nie wiem od czego zacząć..
- Nie denerwuj się.
Położył się. Szybko położyłam się obok niego i złapałam za dłoń. Zaczełam zataczać małe kółka na zewnętrznej stronie dłoni....

×××
Cześć! Nie mogę uwierzyć, że to już 5lat *-* Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia co by się ze mną stało gdybym nie była w tym fandomie....Nawet nie chcę myśleć. Dobra, dosyć gadania o sobie. Z okazji dzisiejszego dnia postanowiłam dodać rozdział:) Do następnego!✌

P.S. Wiem, że dużo osób woli wattpad niż blogspot..Dlatego Right Now i Horror××× również znajdziecie na wattpadzie; )

wtorek, 21 lipca 2015

Horror×××(rozdz.10)


         KILKA DNI POTEM.
  Ostatnio zaczeliśmy siebie unikać. Styles coś przede mną ukrywa. Boi się prawdy? Przez dzień widzimy się gdy jemy razem w kuchni obiad. Tak to ,jak o coś chodzi to piszemy do,siebie sms-y...Tak. To bardzo głupie, jak się zachowujemy. Taylor wszystko zniszczyła. Wyszłam z pokoju do kuchni, aby zrobić sobie herbatę. Podeszłam do kosza, aby wyrzucić zużytą torebkę herbaty. Zobaczyłam coś nie pokojącego. Podniosłam pokrywę i wziełam to. Kurwa. Nie. Tylko nie to. Strzykawka po jakimś narkotyku. Wyrzuciłam ją z powrotem do kosza i umyłam ręce. Pobiegłam do pokoju loczka. Wpadłam bez pukania. On leżał na łóżku i miał zamknięte oczy. Usiadłam obok niego i próbowałam go obudzić.
- Styles nie rób mi tego. Proszę..-zaczełam nim trząść
Nic. Raz nawet strzeliłam mu z liścia. Nic. Styles...Błagam. Biłam go po klatce piersiowej..Wszystko robiłam ,aby go obudzić i nic. Zrezygnowana usiadłam na podłodze i zaczełam na niego patrzeć. Nagle zacisnął mocniej oczy. Na to szybko się podniosłam. Znów zaczełam go obudzić.Wtedy otworzył oczy. Podniósł się i na mnie spojrzał.
- Nigdy mi tego nie rób idioto!-rzuciłam mu się na szyję
Objął mnie swymi silnymi rękoma i też przytulił.
- Nienawidzę cię!-wydusiłam z siebie
- Wiem o tym.
Odsunełam się od niego.
- Teraz mi powiesz...Czemu brałeś to gówno?!
Spojrzał na mnie. Oczy miał przekrwione. Nie od płaczu. Od tego badziewa. Tylko go zabić. Nienawidzę go. Nic nie odpowiedział. Zła wstałam i podeszłam do drzwi. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Wyszłam natychmiast z jego pokoju i pobiegłam do swojego.  Usiadłam na łóżku, ale ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć.
- Niall!-rzuciłam się mu na szyję
- Coś się stało?-zapytał
- Tak. Chodź do salonu.
Weszliśmy do pomieszczenia i usiedliśmy na fotelach.
- O co chodzi?-spytał
- Czy Harry był kiedyś uzależniony od narkotyków?
Spojrzał na mnie ze współczuciem. Milczeliśmy tak chwilę, aż się odezwał.:
- Tak. Czy on...
- Tak. Znalazłam w koszu strzykawkę po jakimś narkotyku. Nie masz pojęcia, jak mnie wystraszył...-szepnełam
- Cholera. Znowu się zaczyna. Coś się stało pomiędzy wami nie tak?
- Tak. Wszystko przez jakąś Taylor.
- Swift. Super.-warknął- Idę go kopnąć w dupę, żeby się pozbierał.
Nagle wszedł Styles do salonu. Spojrzałam na niego z odrzuceniem. Usiadł na oparciu fotela, na którym siedziałam. Szczerze mówiąc to chciałam spierdolić do rodzinnego domu, ale bałam się, że zrobi sobie krzywdę. Kurwa. Naprawdę się w nim zakochałam. I to bardzo.
- Jak tam, Niall?-posłał mu uśmiech
- Może być.-odwzajmił uśmiech
Wstałam i podeszłam do fortepianu. Znowu nowe nuty. Dziwne. Przecież nigdy nie siedzi przy nim. Usiadłam przy nim. Lekko dotknełam klawiszy i przypomniały mi się nuty Unfaithful piosenki Rihanna'y.
- Miranda ty grasz na fortepianie?-spytał zdziwiony blondyn
- Ona niesamowicie gra.-pochwalił loczek- Zagrasz coś dla mnie?
Nie miałam zamiaru nawet pytać czy nie będzie im przeszkadzać. Szybko kiwnełam i zaczełam grać. Potem dołączył śpiew. Lekko przymknełam oczy i się uspokoiłam. Gra na fortepianie zawsze w jakiś sposób mnie uspokojała. Uwielbiałam melodię wydobywaną przez ten instrument. Skończyłam swój krótki występ i otworzyłam oczy. Spojrzałam na tamtych. Patrzyli na mnie z zachwytem?
- Wow!-krzyknął Niall- Jutro przynoszę gitarę i zakładamy zespół.-zaśmiał się- I tak. Gram na gitarze i również śpiewam.
- No nieźle.-posłałam mu uśmiech
Styles podszedł do mnie i pocałował w czoło. Ktoś ci kurwa pozwolił mnie dotykać?! Horan wybuchł śmiechem, gdy zobaczył moją minę. Nie dziwię się. Błagam pogadaj z nim na ten temat.
- Harry. Musimy pogadać.- rzekł
- To ja lepiej pójdę.-oznajmiłam i poszłam

***
Słyszałam każdą reakcję Styles'a. Tak głośno się darł. Już wyobrażam sobie co mi powie. Nie wiem co robić. Nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiąc Horanowi. Usłyszałam szybkie kroki w stronę pokoju. Cholera. Pewnie Niall już wyszedł, a teraz czeka mnie sprzeczka z Styles'em. Wpadł do pokoju i podszedł.
- Po chuj wciągnełaś w to Niall'a!!! Po co się wtrącasz w nie swoje sprawy?! -zaczął wymachiwać rękami
- Martwię się o ciebie! Znajduje w koszu strzykawkę po narkotykach, a ciebie próbowałam obudzić godzinę! Wiesz, jak się bałam?!?!-krzyknełam ,a po moich policzkach ciekły łzy
- Nie potrzebnie się mną przejmujesz!-krzyknął, a we mnie coś pękło- Sam dam sobie radę! Mało mnie obchodzi co czułaś!- przesadził
Styles. Przesadziłeś.
- Skoro cię mało obchodzę to się stąd wyprowadzam! A teraz wypierdalaj z mojego pokoju! Nie zapomnij tylko pożalić się swojej Taylor!-krzyknełam,  a on nagle na mnie spojrzał tak opiekuńczo(?)
- Miranda...-rzekł
- Spierdalaj.
- Ale..
- Wynoś się!-krzyknełam
Wstał i wyszedł. Rozpłakałam się bardziej. Cholera. Muszę się jakoś rozluźnić. Wytarłam łzy i poszłam do salonu. Usiadłam przy fortepianie i zaczełam grać. Muszę się stąd wydostać, jak najszybciej. Przestałam grać i się odwróciłam. Styles. Wstałam, ale no cóż...Jeszcze bardziej się wjebałam. Nasze nosy się stykały. Chciałam uciekać, ale nie umiałam w tej chwili. Położył dłoń na moim policzku i zaczął go głaskać. Cholera. Zabrałam jego dłoń i go ominełam. Kocham go i to cholernie. Te słowa mnie dobiły. Jeszcze, że ta Taylor dzwoniła, a potem całowała się z nim. "Nie potrzebnie się mną  przejmujesz! Mało mnie obchodzi co  czułaś!!!" Szybko napisałam sms-a do Niall'a:

Niall pomożesz mi i zawieziesz mnie do rodzinnego domu? Nie chcę, aby Liam się dowiedział o tym wszystkim.

Bardzo szybko odpisał:

Będę za 10 min.

Dziękuję. Wyciągnełam spod łóżka spakowaną walizkę i plecak.
- Miranda! Jadę na chwilę do Zayn'a!!! Będę za pół godziny!
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Wyszedł. Wreszcie. Pobiegłam i napisałam małą karteczkę:

Jak powiedziałam...Wyprowadzam się. Nie dzwoń. I tak nie odbiorę.

Przykleiłam karteczkę do lodówki. Usłyszałam pukanie i po chwili wszedł Horan.
- Jak bardzo źle?
- Bardzo. Już przynoszę swoje rzeczy co biorę i jedziemy.-kiwnął głową
Pobiegłam szybko i przyniosłam plecak z walizką.
- Podobno Styles wykupił ci prawie cały sklep.-zaśmiał się
- To prawda. -przewróciłam oczami
Chwycił walizkę i dał ją na tylne siedzenia. Plecak położyłam pod nogami. Jeszcze wcześniej zamknełam drzwi na zapasowe klucze, które mi dorobił. Usiadłam na swoim miejscu i pojechaliśmy...

***
(Harry)
  Wracałem do domu. Wcześniej gadałem z Malik'iem i troche to pomogło. Przy okazji dał mi kilka skrętów w razie czegoś. Tak, jak Niall próbował mi wbić do głowy, że Miranda się bardzo martwi...Ale no cóż, skoro ona teraz nie chce ze mną rozmawiać, bo zrobiłem jej "małą" awanturę. Zaparkowałem przed domem i wyszedłem z auta. Pobiegłem szybko do domu i powędrowałem do pokoju Mirandy.
- Miranda!-zacząłem pukać- Otwórz! Proszę!
Nic. Drzwi otwarte. Szybko wpadłem do środka. Nie ma jej. Cholera. Biegałem po całym domu szukając niej. W końcu wbiegłem do kuchni, a tam....Jakaś kartka na lodówce. Szybko ją zerwałem i przeczytałem zawartość.
- Harry ty idioto!-krzyknąłem i uderzyłem pięścią o lodówkę

***
(Miranda)
Niall już pojechał. W tej chwili wracałam ze sklepu z nowym numerem. Tamtą kartę włożę do starej komórki. Styles strasznie dużo wydzwaniał.  Oby nie zrobił awantury Horanowi. Rodzice się ucieszyli na mój widok. Niestety pytali o Harry'ego. Czemu go nie ma ze mną. Powiedziałam, że nie mógł przyjechać, bo ma za dużo papierkowej roboty w pracy. Weszłam do domu. Tęskniłam za tymi odcieniami zieleni w kuchni, błękitu w pokojach, oraz kawy z mlekiem w korytarzach...Nie wygląda to tak źle, jak brzmi. Zdecydowanie. Poszłam do pokoju. Pamiętam, jak kiedyś kłóciłam się z tatą jakiego koloru mają być ściany, a z mamą gdzie co będzie. Eeee, tam. Najlepsza była kłótnia z Liam'em o dany pokój. Te czasy beztroski...Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do regału z książkami. Chwyciłam jedną książkę. Jejku...Tajemniczy ogród. Jak byłam mała tak uwielbiałam tą książkę. Otrzepałam ją z kurzu i położyłam się na łóżku. Zatraciłam się w lekturze...........

poniedziałek, 13 lipca 2015

Right Now. Rozdz.2


  Byliśmy w szoku. Mulat stał przed nami z bananem na twarzy. Louis był mocno zdenerwowany.
- Już ci się znudziło bycie zwykłym 22-latkiem?!-spytał wkurzony Tommo
Ten przewrócił oczami i powiedział:
- Nie. Chciałem tylko zobaczyć się z przyjaciółmi.
Byli wkurzeni. Cholera. Co mam powiedzieć?! Pamiętam, jak był młodszy to mnie podrywał;mówił, że mnie kocha..Nie miałam zamiaru robić sobie jakichkolwiek nadziei. Wiedziałam, jaki on jest i się nie dałam. (Proszę bez skojarzeń ;P Nie o to mi chodzi) Spojrzał na mnie i przytulił?
- Emily, jak tęskniłem.
Odsunełam się od niego i spojrzałam na niego krzywo.
- Co ty zrobiłeś z tymi ślicznymi włosami?! Zayn! Ty jesteś naprawdę chory! Ten kolczyk w nosie jest ochydny!-krzyknełam z obrzydzenia przez śmiech - Aż nie mogę na to patrzeć!
Podeszłam do Harry'ego i go przytuliłam. Wszyscy się śmiali z mojego tekstu. Chociaż Malik mniej. Nagle loczek mnie wziął na ręce, jak pannę młodą. Narobiłam krzyku, przez co wszyscy się śmiali.
- Liam!-krzyknełam- Kiedy przymiarki?!
- Nie wiem!-krzyknął
- To się dowiedz!
Styles położył mnie na podłodze. Lepiej by było, gdyby Zayn poszedł sobie. Oni nie chcą jego towarzystwa. Z resztą ja też. No mówi się trudno. Jak ma zostać to lepiej ,abym tu z nimi siedziała. Podniosłam się i stanełam koło Lou.
- Przestań. Uśmiechnij się i tyle. Inaczej nici z tego co obiecałam. -zaśmiałam się
Niall zaczął przeklinać pod nosem. Wszyscy zaczeli się śmiać. Louis złapał mnie za rękę.
- To chodź.-uśmiechnął się
Pociągnełam go za sobą. Tamci się śmiali, jak opętani.
- Ey, a ja?!-krzyknął loczek
- Później! Pierwszy Louis!-zaśmiałam się
Weszliśmy do mojego pokoju. Tommo usiadł na łóżku ,a ja na krześle od biurka.
- Gadaj co się stało.
- Zayn mnie wkurwia i tyle.-wydusił z siebie- Wiem, że próbowałaś rozluźnić atmosfere, żebyśmy nie byli źli.
- Taaaa..I to wszystko?
- Obiecałaś mi coś.-poruszył brwiami, a ja parsknełam śmiechem
- Przypomnij mi.-zaśmiałam się
Chwycił krzesło i przyciągnął go ze mną do siebie.
- Jak zaczniesz nucić No Control to cię zabiję.
- Tak, ale ustami.-zaczął nucić
- Pieprz się.-zaśmiałam się
- Jak sobie życzysz.-chwycił za rozporek i delikatnie rozsunął
- Przestań.
- Przestań, co?
Zabrałam jego rękę z rozporka.
- To.
- Ale obiecałaś.-zrobił minkę smutnego pieska
Cmoknełam go w policzek i wstałam.
- Chodź do tych idiotów. Zabiją Zayn'a i zabiorą nam przyjemność oglądania tego.-zaśmiałam się
- Przekonałaś mnie.
Wstał i poszliśmy. Malik siedział na fotelu w salonie. Super nie ma mniejsca, gdzie bym usiadła. Louis pociągnął mnie i posadził na kolanach.
- To co robimy?-spytałam
- Nie wiem. -zaśmiał się Niall
- Opowiadaj, jak było.-zaśmiał się Harry
- Nie wypada tak przy bracie, ale okay...-zaśmiałam się
Niall wreszcie się zaśmiał.
- No to opowiadajcie.-zaśmiał się Liam
- Zapomniałam.- pokazałam im język
- A ja wszystko pamiętam.-zaśmiał się Lou, a ja wybuchłam śmiechem
- A no tak. Ten idiota śpiewał No Control. -zaśmiałam się
Malik tylko na nas się patrzył i czasem się śmiał. Co by mu takiego powiedzieć?
- Pasujecie nawet do siebie.-zaśmiał się Liam
Spojrzałam na Tomlinsona, a ten cmoknął mnie w policzek.
- Zgadzam się na ten pojebany związek.-zaśmiał się Niall
Tylko, że mi do śmiechu nie jest.
- Dziękuję.-zaśmiał się Lou
Przyjebałam sobie w czoło, a oni zaczeli się śmiać. Idioci.
- Zayn, proszę już nigdy nie rób ze swojej głowy trawnika. -zaśmiałam się
- Nie będziesz mówiła, jak mam żyć!-zaśmiał się
- Będę!
- Przestań.-szepnął mi do ucha Lou- I tak ci się nie uda.
Spojrzałam na niego, jak na idiotę. Wstałam i podeszłam do Malika.
- Zayn, musimy pogadać.
Wstał i poszedł za mną.
- O co chodzi?
- Oni nie chcą twojego towarzystwa. Nic nie powiedziałeś i ich zostawiłeś. Potem jeszcze zaczynasz solową karierę i robisz ze sobą nie wiadomo co. Bardzo mi przykro, ale nie dziwię się, że nie chcą z tobą gadać.
- Rozumiem. Szkoda, że straciłem przez swoje postanowienia takich przyjaciół. Przepraszam, ale już pójdę.-powędrował w stronę drzwi
Kątem oka zauważyłam chłopaków wyglądających z salonu. Podeszłam do Malika.
- Cześć.- cmoknął mnie w policzek i wyszedł
Niall do mnie podszedł i przytulił.
- Wszystko okay?
- Tak. Słyszeliście?
- Tak.
- To nie muszę wam powtarzać. Idę szyć.-odsunełam się od brata
Poszłam do pokoju i zamknełam za sobą drzwi. Dziwnie było mi to mówić. Oni powinni z nim o tym pogadać, a nie ja za nich.

***
Liam oglądał się w lustrze, w nowym stroju.
- Dziewczyno, ty masz talent!-krzyknął
Wyciągnął telefon.
- Nie rób zdjęć w tym stroju na instagrama, ani na twittera. Zrobisz mi reklamę w ten sposób i to będzie nie sprawiedliwe. Oddam ci te ciuchy po castingu, czy jakoś tak.
- Dobra, dobra. Nic nie robię. -schował komórkę- To ja idę to ściągnąć.
- Czekaj, czekaj, czekaj. Ja stąd wyjdę i tyle.
Wyszłam i zamknełam za sobą drzwi. Harry się kręcił po korytarzu. Posłał mi uśmiech i podszedł.
- Masz robaki w dupie ,że tak się kręcisz?-zaśmiałam się
- Niall siedzi w kiblu, a ja potrzebuję.-zaczął przeskakiwać z nogi na nogę, a ja parsknełam- A ty czemu tu siedzisz?
- Liam się przebiera. A właź do mnie, mam tam toaletę.
- Dziękuję.- zaśmiał się
Wszedł do środka, a Liam wyszedł.
- Jak robiłeś sobie w tym projekcie zdjęcia, to cię zabiję.
- Nie. Robiłem sobie zdjęcia, ale nie w ciuchach.-zaśmiał się
- Nie chwal się szczegółami.-zaśmiałam się
- Nieeee, to zdjęcia dla Sophii.
- Ona wie, że jest w tym domu, jakaś dziewczyna?-zaśmiałam się
- Tak. Ale powiedziałem jej, że lecisz na Louis'a.-zaśmiał, a ja zarumieniłam- Ooo! Widzę rumieńce! Czy to prawda?
- Nie! Głupi jesteś! -zaśmiałam się- Nie lecę na żadnego z was.
- Na serio pasujesz do Louis'a.
- Głupi jesteś. -przewróciłam oczami
W tedy wyszedł Harold z pokoju.
- Słyszę, że gadacie o moim chłopaku.-zaśmiał się
- Larry is real bitch.-zaśmiałam się- Idę jeszcze coś zaprojektować.
- Niee!-krzyknął loczek i mnie przerzucił przez ramię
Zaczełam się wyrywać, co pogarszało moją sprawę. Wylądowałam na kanapie obok Tommo.
- Ey, ale zostaw mojego chłopaka!-krzyknął loczek
- Harry, przestań! Dobrze wiesz, że Larry nie istnieje.- zaśmiał się, a ja parsknełam śmiechem
- Szkoda.-zaśmiałam się
Niall przyszedł i usiadł obok.
- Byś się pochwaliła projektem. Liam robiłeś zdjęcie w nim?
- Nie. Twoja siostrzyczka powiedziała, że nie chce, abym przed castingiem robił jej reklamę.
Niall na mnie spojrzał.
- No dobra. Ale byś mogła pokazać.
- Liam chodź, bo on mnie zamęczy...
Wstałam, ale Tommo złapał mnie za dłoń.
- Ale mnie nie zdradzajcie. Inaczej Liam pożegnasz się ze swoim przyjacielem.
- Co? Liam nie jest w moim guście. -zaśmiałam się
Puścił moją dłoń. Poszłam szybko z Liam'em. Weszliśmy do pokoju.
- Widzisz? On kręci z tobą.
- Liam, mówiłam ci, że jesteś głupi?
On wszedł do toalety. Po pięciu minutach wyszedł. Poprawiłam kilka rzeczy i wróciliśmy do tamtych. Niall wyciągnął telefon, ale mu szybko go wyrwałam.
- Spróbujcie jakoś reklamować moje projekty to pożegnacie się z waszymi przyjaciółmi.- rzekłam oschle
-Dobra! Oddawaj mi telefon!-krzyknął Niall
Zabrał swojego Iphon'a.
- Dziewczyno, masz talent! Jak ci się nie uda to będziesz dla nas szyła. -oznajmił Harry
Oni natychmiast się z nim zgodzili.
- Moja siostrzyczka będzie z nami jeździła w trasę.-przytulił mnie Niall
- Ale, jak mi się nie uda.
- To ja pójdę to pościągać.- oznajmił Liam i poszedł
Usiadłam obok brata.
- Co robimy?
- Gramy w butelkę?-spytał Lou machając butelką po piwie
To dlatego oni się tak wydurniają. Pili kiedy mnie nie było.
- Piliście beze mnie?!
- Tak.- Tommo wzruszył ramionami
Myślałam, że go uduszę gołymi rękami. Liam przyszedł i usiadł obok.
- Dobra! To gramy!-krzyknął loczek
Usiedliśmy wszyscy w kole na podłodze. Niall został wysmarowany pastą do zębów. Harry miał całe włosy w jajkach. Liam'owy zrobiłam makijaż i zrobiłam mu w nim zdjęcie na instagrama. Louis musiał pomalować sobie paznokcie..A ja zostałam wrzucona do basenu; przez co teraz marznę, mimo tego, że siedzę przy kominku..... Wtedy Harry wylosował na Tommo.
- Masz pocałować w usta Emily.-rzekł z bananem na twarzy
Harry, zabiję cię! Podeszłam do loczka. Przyłożyłam dłoń do jego policzka.
- Gorączki nie ma. Dobra. Co mu dosypaliście do piwa?
- Nic.-oznajmił Niall
- Daj spokój to tylko nic nie znaczący całus. Dopiero mówiłaś, że jesteś taka, jak ja.-rzekł loczek
- Dobra..-przewróciłam oczami- Ale zemszczę się Styles.
Louis zbliżył się do mnie i musnął moje usta. Odsunął się i przekręcił butelką. Wylosowało na mnie.
- Prawda.
- Podobało ci się?-poruszył w figlarny sposób brwami
- Nie.- pokazałam mu język- Dobra, czas na zemstę.
Przekręciłam butelką. Niall. Co by tu wymyślić?
- Wyzwanie.
Trza wymyślić coś pogrążającego. Spojrzałam na Harry'ego i kiwnełam, aby on coś wymyślił. Ten z bananem na twarzy spojrzał na nas wszystkich.
- Masz z szczegółami opowiedzieć swój ostatni sex.
Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Harry ty idioto.
- Harry ty jesteś pojebany!-krzyknełam i go przytuliłam
- Czyli już nie jesteś na mnie zła?
- Może. No Niall.. Opowiadaj.- zaśmiałam się





czwartek, 9 lipca 2015

Horror×××(rozdz.9)


    Okazało się, że on zabrał Mię..Kurwa. Dzwoniłam do Styles'a dopóki nie odebrał. Jeszcze mnie za to opierdolił. Nagle wpadł do domu.
- Miranda do cholery!- wszedł wściekły do salonu- Co ci odwaliło, żeby do mnie tak wydzwaniać?!
Spojrzał na Lou, a potem na mnie. Wstałam i go ominełam. Niestety złapał mnie za rękę.
- Co się stało?
- Nie odzywaj się do mnie.
Dowiedziałam się kilka nie miłych rzeczy. Ale o tym później.
- Kurwa o co chodzi?!-podniósł ton
- Oni zabrali Mię..-wyrwałam się mu
Pobiegłam do pokoju. Zamknełam się w pokoju. Muszę to  wszystko przemyśleć.

(Harry)
  Zacząłem szukać dokumentów związanych z Mią.
- Louis..Nie płacz. Wczoraj on przyszedł i mnie też przemęczył..
- Co zrobił?- spytał
- Opowiedział tyle strasznych rzeczy..A na sam koniec za to Miranda prawie go zabiła.
- Trzeba było jej nie powstrzymywać.
- To Elizabeth, nie ja. Co powiedziałeś Mirandzie, że się na mnie obraziła?
- Ja nic. Nagle ktoś zadzwonił do niej i ta osoba pogorszyła jej chumor.
Czyżby Perrie zdobyła jej numer? Oby nie. Znalazłem! Zaczeliśmy przeglądać każdą kartkę....

(Miranda)

  Dzwoniła do mnie jakaś Taylor. Powiedziała, że Harry był u niej i.....Po moim policzku spłyneła łza. Podobno Styles brał narkotyki i przebywał ciągle w tym towarzystwie....Opowiadała, ile w tym tygodniu był u niej i mnie zdradzał. Mówił o mnie różne świństwa. Przecież nie raz powiedział, że mnie kocha! Nie. Nie potrafię tak. Gdy tylko będę miała szansę..Spierdalam stąd.
                     ×××

Zamknełam zeszyt i go porządnie schowałam. Spojrzałam w lusterko. Oczy zaczerwienione od płaczu. Biedna Mia......Dobra..Nie będę się tłumaczyła, że płaczę przez Mię. Tak naprawdę najbardziej płaczę przez niego. Usłyszałam natarczywe pukanie do drzwi.
- Miranda otwórz!-krzyknął Styles
Usiadłam na łóżku. Nie chcę z nim gadać. On dobijał się do drzwi. Położyłam się i zamknełam oczy. Nagle usłyszałam głośne trzaśnięcie. Udało mu się otworzyć. Wpadł do pokoju i się wydarł:
- O co ci kurwa chodzi?!
Podniosłam się i spojrzałam na niego.
- Ey, no nie płacz....
- Idź stąd.
Przykucnął obok mnie i położył dłoń na mojej. Teraz będziesz udawał, że ci na mnie zależy?! Zaraz się wkurwię jeszcze bardziej  i mu przyjebię. Spojrzał głęboko w moje oczy.. Szybko odwróciłam wzrok.
- Zostawiłeś Louis'a samego?-spytałam zła
- Louis zabrał ode mnie dokumenty i poszedł. Chce sam to załatwić pomiędzy nim...
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Styles wstał i wyszedł.

(Harry)
Poszedłem otworzyć drzwi. Miranda się na mnie obraziła nie wiadomo o co.. Cholera. Szkoda, że nie chce powiedzieć. Otworzyłem, a w drzwiach zobaczyłem Taylor.
- Czego chcesz?-warknąłem
- Jak tam twoja nowa dziewczyna?-zaśmiała się- Miranda?
- Gówno cię to obchodzi Swift. Po co przylazłaś?
- Ja tak łatwo się nie poddam.
- Kurwa. Taylor przecież nie jesteśmy ze sobą dwa lata!
Ona spojrzała w głąb korytarza. Nagle popatrzyła głęboko w moje oczy i wpiła się w moje usta. Natychmiast odepchnąłem ją od siebie i się odwróciłem. Zobaczyłem płaczącą Mirandę.
- Miranda to nie tak, jak myślisz!
- Nie nawidzę cię Styles!-krzykneła i pobiegła do pokoju
Ta cmokneła mnie w policzek i wyszła. Zły przywaliłem pięścią o ścianę. Ona mi nie wybaczy. Szybko pobiegłem do niej. Drzwi zdążyła zatrzasnąć na klucz i kłódkę.
- Miranda! Otwórz!!!
- Spierdalaj!
Cholera.. Jeszcze zostawiłem u niej nóż. Jestem cholernie nie odpowiedzialny.
      TRZY GODZINY PÓŹNIEJ....
Miranda jeszcze nie otworzyła. Chwilowo słyszałem jej płacz, ale teraz nic nie słychać z tamtąd. Oby nic jej się nie stało. Nagle dostałem sms-a od Louis'a, że muszę przyjechać do tego zjebanego burdelu, inaczej może zapomnieć o Mii...Podniosłem się i zapukałem.
- Miranda muszę pojechać pomóc Louis'owi! Okay?!
- A jedź!

(Miranda)
     Skończyłam się pakować. Podeszłam do drzwi i odkręciłam zamek. Wyszłam z pokoju i się upewniłam czy loczek na pewno pojechał. Nie ma go. Chwyciłam walizkę oraz  plecak i skierowałam ku wyjściu. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam znaną mi furgonetkę...Chwila. O nie..Tylko nie to.. To nie może być ta furgonetka! Ujrzałam jakąś młodą dziewczynę, która miała przed chwilą minąć tą furgonetkę..Drzwi się otworzyły i wyszedł z niej wytatuowany mężczyzna. To drugi z nich. Kurwa. Nacisłam na klamkę i otworzyłam drzwi. Nie myślałam co teraz robię i myślę. Drzwi się za mną zatrzasneły. Usłyszałam krzyk. Szybko pobiegłam na pomoc. Nagle ktoś mnie złapał i pociągnął za sobą. Wrzucono mnie i tą drugą dziewczynę na tyły. Zamknięto za nami drzwi.
- Nic ci nie zrobili?- spytałam
- Nie, tylko porwali!
- Wydostaniemy się stąd. Obiecuję.
- Powodzenia. -oznajmiła z ironią
Z  kieszeni spodenek wyciągłam wsówkę. Pewnie ją schowałam do kieszeni kiedy szłam do wyjścia. Z resztą, nie pamiętam.  Podeszłam do zamka i zaczełam próbować otworzyć. Jest! Otworzyłam!
- Mam wyskoczyć z jadącego auta?!
- Furgonetki. Wolisz być gwałcona czy być wolna i mieć kilka zadrapań?! - Dziękuję, że mi pomagasz..Podasz mi dłoń i razem wyskakujemy?
- Nie. Ja tu zostaję, a ty uciekaj. Już!
Wyskoczyła, a ja zatrzasnełam za sobą drzwi. Co ja kurwa robię?!

***
Otworzyły się drzwi fugonetki.
- A gdzie tamta?!- krzyknął oburzony szef
Jest wolna frajerze. Wstałam i wyskoczyłam z furgonetki.
- Każda ucieczka suko będzie karana..
- Na prawdę?! - krzyknełam z ironią
Weszłam do środka budynku. Mia siedziała na krześle, a obok Louis. Spojrzeli na mnie i od razu wstali.
- Miranda co tu robisz?!- krzyknął Tommo
- Aaaa ratowałam taką dziewczynę przed nimi i....Jestem.
Wtedy z gabinetu wyszedł Styles i ten dupek. Nagle poczułam rękę na swoim nadgarstku.
- Idziesz ze mną.- warknął koleś
- Spierdalaj.
- Nigdzie z tobą ona nie idzie.- podszedł Styles- Miranda co ty tu robisz?!
Spojrzałam na niego z pogardą i wyrwałam się tamtemu.
- Mia wszystko w porządku?- spytałam
- Tak....- oznajmiła i przytuliła Tomlinsona
- To dobrze.
Wyszliśmy z tego cholernego budynku i poszliśmy  do swoich aut. Całą drogę przejechaliśmy w milczeniu. Kiedy loczek otwierał garaż pobiegłam schować walizkę i plecak. Usiadłam na łóżku i ściągnełam bandanę. Spojrzałam na blizny. Chwilowy ból i nagle czuje się ulgę. Wszystko przestaje boleć. Zapomina się w tedy o cierpieniu. Niestety potem pozostają blizny. One ci o tym wszystkim przypominają....
- Pogadamy?- usłyszałam loczka
- Nie mamy o czym.- warknełam
- To nie tak. Mam ci pokazać na kamerach, abyś uwierzyła?
- Nie mam zamiaru oglądać tej dziwki.- rzekłam oschle
On usiadł obok i złapał mnie za dłoń.
- Miranda...Ona się na mnie rzuciła.
Spojrzałam na niego. Patrzył na podłogę.
- Czy to prawda, że.....Dobra nie było patania..-westchnełam
Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Że?-spytał
- Dobra nie ważne..
- Mów.
- Czy to prawda, że kiedyś brałeś narkotyki i ciągle przebywałeś w tym towarzystwie? -wyrzuciłam z siebie
- Taylor zdobyła twój numer telefonu?- najpierw dziwnie na mnie spojrzał
- Może.. Odpowiesz mi na tamte pytanie?-przewróciłam oczami
Patrzył na mnie z ogromnym zdziwieniem. Dłonie zacisnął w pięści. Co on zamierza? Uderzyć mnie? Podniósł lekko jedną pięść i przyjebał sobie w kolano. Wstał i wyszedł. Cholera. Tak łatwo nie odpuszczę. Dowiem się o tym wszystkim. Jak nie od niego to od kogoś innego.

niedziela, 5 lipca 2015

Horror×××(rozdz.8)


Leżałam z nim na łóżku. Już prawie zasypiałam, ale loczek mnie pocałował. Podniosłam wzrok i ujrzałam jego uśmiech. Te jego dołeczki są przeurocze. W ogóle on jest taki.....awwwwww..Kurwa! Ja się naprawdę zakochałam! Nagle zadzwonił mój telefon.
- Nie odbieraj..Proszę..
- Harry..Muszę.-oznajmiłam- Tak?
- 'No cześć.'-usłyszałam Luke'a
- 'Cześć.'
Harry lekko odsunął moją komórkę od ucha i włączył głośnik.
- 'Co powiesz, abym z Amandą jutro przyjechał do was?'
Spojrzałam na loczka.
- Jak chcesz.-szepnął
- Wiesz....Akurat jutro? Może innym razem?
- 'Okay.'
- Przepraszam, ale jutro nie mogę.
- 'Spoko. Pozdrów swojego
chłopaka.'
- Nawzajem.
- 'Tym razem niezaprzeczyłaś.'-zaśmiał się
- Pa.
- 'Pa?'
Rozłączyłam się. Po chwili zadzwonił jego telefon.
- Co? Ale, teraz?! Zayn, jesteś pojebany! -rozłączył się- Będziemy mieli gości.
- Która godzina?
- Po czwartej.
- Rano?! Kurwa, to ja tak długo spałam?!
- Tak.
- Idę się przebrać.-wstałam
- Po co? Normalnie wyglądasz.
- Nie wkurwiaj mnie.
Poszłam do pokoju. Szybko się przebrałam. Szczerze mówiąc to wziełam pierwsze lepsze ciuchy. Szarą koszulkę z napisem:  No Boyfriend No Problem i któtkie spodenki, a i jeszcze pasujące  trampki. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Loczek czekał na mnie z kawą.
- Dzięki.-wziełam łyk
- Czemu kupiłem ci tą koszulkę? Spal ją.-zaśmiał się
- Nie! Perrie z nim przyjedzie?
- Tak.
Kurwa. Pobiegłam zamknąć pokój na klucz. Klucz wsadziłam do kieszeni. Kiedy wróciłam, oni już byli.
- Cześć Miranda!-krzykneła Perrie
Spierdalaj.
- Cześć.-rzekłam oschle
Poszliśmy do salonu. Ściany pokryte różnymi odcieniami beżu. Przy jednej ścianie stały dwa regały na książki. Po środku stała skórzana kanapa i po dwóch stronach stały dwa fotele. Przed kanapą stał mały stolik. Na przeciwko stoliku przy ścianie stała komoda ,a na niej telewizor. Pod oknem biurko i krzesło na kółkach. Kawałek dalej stał fortepian, który przykuwał najwięcej mojej uwagi..Szczerze mówiąc to wcześniej tak nie zwracałam uwagi na wystrój. Usiadłam na jednym z foteli. Nagle zadzwonił dzwonek od drzwi. Szybko wstałam i otworzyłam. Gemma.
- Cześć.-posłałam jej uśmiech
- Hey.-odwzajmiła
- Już wstawiam wodę na kawę. Harry jest w salonie z Zayn'em i Perrie.-przewróciłam oczami
- Obojętnie, jaką zrobisz. Jak ja nie lubię tej suki.-warkneła
- Nie tylko ty.-zaśmiałam się
Gemma powędrowała do salonu. Po pięciu minutach przyniosłam siostrze loczka kubek kawy.
- Gdzie Perrie?-wkurzyłam się
- Poszła do toalety.-oznajmił Zayn- Ale już długo jej nie ma.
Zacisłam dłonie. Odwróciłam się i skierowałam się do wyjścia.
- A ty gdzie?-spytał loczek
- Do toalety.-warknełam
Poszłam w stronę mojego pokoju. Drzwi otwarte?! Przecież kluczyk mam przy sobie. W zamku była wsówka do włosów. Po cichu weszłam do środka. Sobaczyłam tą sukę czytającą mój zeszyt! Podeszłam do niej i złapałam ją za te ochydne kudły. Wyrwałam jej zeszyt i rzuciłam na łóżko.
- Co ty sobie szmato wyobrażasz?!-krzyknełam oburzona
- Gówno cię to obchodzi!
Wywlokłam ją z pokoju do salonu. Kiedy zbliżyłyśmy się do wejścia do salonu puściłam ją i kopnełam w dupę. Zayn na mnie spojrzał, jak na opętaną.
- Co się dzieje?!-krzykneła Gemma
- Ona znowu włamała mi się do pokoju i grzebała w moich  rzeczach!-krzyknełam
- Zamknij ryj dziwko!-krzykneła Edwards
Podeszłam do niej i szczeliłam prosto w jej niewypażony pysk. Tak mocno, że upadła. Poszłam natychmiast do pokoju. Wyrzuciłam na podłogę tą wsówkę i zamknełam się na klucz.

Perrie jest taką suką! Szkoda słów...Wczoraj przyszedł On z Elizabeth. Pierwszy raz wybuchłam taką agresją..Zasłużył sobie na to. Co on Harry'emu powiedział to nie wybaczalne. Opowiedział prawie wszystko...Nawet, jak mnie zgwałcił..
                                         ×××

Zamknełam zeszyt i wrzuciłam go do szuflady. Szufladę zamknełam na kluczyk. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Miranda, otwórz.-usłyszałam loczka- Proszę.
Wstałam i mu otworzyłam. Ten zamknął za sobą drzwi.
- Gemma już poszła?
- Tak. Wszystko okay?
- Jasne...
- Niestety muszę ci to powiedzieć..Perrie jest przyjaciółką mojej byłej. Dlatego ona to robiła, abym cię zostawił....
- Aha.-warknełam- Coś jeszcze?
- Kocham Ciebie i nie chcę cię
stracić.....
Jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Przysunął się bliżej do mnie. Położyłam dłonie na jego umięśnionym torsie.  Znowu zatraciłam się w tych szmaragdowych oczach. Delikatnie musnął moje usta, aż w końcu wpił się w nie. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Odepchnełam loczka od siebie i poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam Luke'a i Amandę. Przecież nie chciałam ich towarzystwa.
- Jak nie jutro to dziś.-zaśmiał się
Wtedy przyszedł Harry. Spojrzałam na niego niepewnie i powiedziałam:
- Wchodźcie.
Amanda mnie od razu przytuliła.
- Ale niezła sztuka.-szepneła mi do ucha
- Tylko moja.- uśmiechnełam się
Oni spojrzeli na mnie. Luke był w szoku, a Styles z bananem na twarzy  już miał coś dopowiedzieć..Zaprowadziłam ich do salonu i pobiegłam do kuchni. Szybko wstawiłam czajnik. Styles podszedł do mnie i cmoknął w policzek.
- Jestem tylko twój?-posłał mi uśmiech
- Przeszkadza ci to?- zaśmiałam się
- Nie.
- Idź do nich..Zrób to dla mnie. Proszę.
Ten od razu poszedł do nich. Przyniosłam im kawę i usiadłam na  fotelu.
- No opowiadaj co się z tobą działo.-oznajmiła Amanda
Zacisnełam dłonie. Zaraz ją uduszę. "No opowiadaj." Ja pierdolę....
- Przepraszam. Za chwilę wrócę.-oznajmiłam zła
Wstałam i wyszłam. Usiadłam pod jedną z ścian...

(Harry)
Siedziałem sam z nimi. Cholera. Nie wiem co powiedzieć. 
- Przepraszam, ale muszę coś sprawdzić.
Wstałem i wyszedłem z pomieszczenia. Miranda siedziała pod ścianą i nerwowo stukała palcami o podłogę. Podszedłem do niej.
- Co się dzieje?
- Nie wiem co powiedzieć..Mam im od razu opowiedzieć wszystko od początku? Raczej nie.
- To powiedzmy, że pojechałaś się uczyć i potem zamieszkaliśmy razem. Dobrze?- wymyśliłem głupią bajeczkę
- Dobrze.
Podałem jej dłoń i pomogłem wstać. Kiedy zbliżyliśmy się do wejścia usłyszeliśmy: Luke nie widzisz, że ona jest szczęśliwa?! Po chuj powiedziałeś, że łączy nas jakiekolwiek uczucie! I tak się dowiedzą!

(Miranda)
Super. Luke mnie okłamał.... Weszliśmy do salonu, a Amanda od razu uśmiechneła się sztucznie. Wkurzył mnie ten widok.
- Dobra..-oznajmiłam- Jak tam u was?
- A bardzo dobrze.-rzekł Luke- A u was?
- Wspaniale.-oznajmił loczek i mnie objął
Nagle dostał sms-a. Wyciągnął komórkę i się wkurzył.
- Przepraszam..Ale dostałem pilne wezwanie do pracy..Miranda tylko nie szalej.-zaśmiał się i mnie pocałował w policzek- A i zapomniałem. Tommo ma przyjść.
- Okay.- założyłam ręce
Podszedł do biurka i wziął jakieś dokumenty. Poszedł założyć płaszcz. Szybko podbiegłam do niego i pocałowałam go.
- Miłej pracy.- przygryzłam dolną wargę
- Nie podniecaj mnie.-posłał mi uśmiech
- Bo?
- Bo zaraz zabiorę cię do pokoju.
- I???
- I resztę sobie dośpiewaj.-cmoknął mnie w policzek- Pa.
- Pa.
I wyszedł. Wróciłam do tamtych.
- Czemu rano mnie tak potraktowałaś?-spytał Luke
- Nie dziw się jej skoro ma u boku takiego przystojniaka.-powiedziała Amanda
- Ty lepiej uważaj co mówisz.-warknełam
- Ale ja nic złego nie powiedziałam.-podniosła ręce w geście obronnym- Przecież mam tego słodziaka.-zaśmiała się
Słyszałam. Okłamujesz mnie w tej chwili.
- To my już pójdziemy.-oznajmił Luke - Nie dzwoń do mnie tak wcześnie.-oznajmiłam zła
- Dobra.-rzekł
Poszli. Podeszłam do fortepianu i zobaczyłam nowe nuty. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Znowu. Przewróciłam oczami i od nie chcenia wstałam i poszłam otworzyć.
- Cześć Louis.-przywitałam go z uśmiechem
- Hey. Harry pojechał gdzieś?
- Dostał wezwanie do pracy.
- Aha. To ja poczekam na niego.
Poszliśmy do salonu. Usiadłam w fotelu, a on na kanapie.. Tomlinson wydawał mi się dziś wyjątkowo dziwny.
- Coś się stało?-spytałam
- Tak..-westchnął zdenerwowany
Wstałam i usiadłam obok. Miał przekrwione oczy. Płakał.
- Louis o co chodzi? Coś się stało z Mią?
Trafiłam w dziesiątkę. Tomlinson się rozpłakał i mnie przytulił..

×××
Cześć! Rozdział pisany na szybko, więc przepraszam za wszystkie błędy. Wedługł mnie jest nie udany, ale no cóż...Do następnego!✌

piątek, 3 lipca 2015

Right Now. Rozdz.1


     Był już wieczór. Niall z chłopakami siedzieli w salonie, a ja siedziałam w pokoju rysując i jedząc żelki. Nagle drzwi się otworzyły i mnie ktoś wywlókł z pokoju. Nadarłam się niesamowicie. Przeciągnął przez pół korytarza i uciekł.
- Louis zabiję cię!!!-wstałam i się otrzepałam
Pobiegłam za nim do salonu. Wbiegłam zła, a oni się śmiali.
- Wreszcie przyszłaś?-zaśmiał się Liam
- Zabiję. Zabiję was!-krzyknełam ze złości
Louis do mnie podszedł oparł łokieć na moim ramieniu. Zrzuciłam jego łokieć i spojrzałam na niego. Zaczełam przeklinać pod nosem i poszłam na chwilę do pokoju. Z kosmetyczki wyciągnełam czerwoną szminkę i wróciłam do tamtych. Louis już siedział na kanapie i oglądał z nimi TV. Po cichu podeszłam i popisałam mu szminką całą buzię. Ten złapał mnie za dłoń i przerzucił przez oparcie. Wylądowałam na głową na jego kolanach. O nie.
- Niall czy twoja siostrzyczka ma łaskotki?-spytał
- Sam zobacz.-uśmiechnął się i pokazał mi język
Zaczął mnie łaskotać. Mam cholerne łaskotki, ale w jednym miejscu. Na szczęście na niego nie trafił. Wstał Liam i podszedł.
- Idioto to się tak robi.-zaśmiał się
Trafił w mój czuły punkt i spadłam na podłogę.
- Wal się.-krzyknełam
- Dobra.-zaśmiał się- Niall idziesz ze mną!-krzyknął
Wybuchłam śmiechem. Boże co za idioci. Niall wstał i już miał iść za nim, ale złapałam go za dłoń i się podniosłam.
- Liam, a ja myślałam, że nie jesteś gejem.-zaśmiałam się
- No to chodź zobaczysz.-zaśmiał się
- Nieeee.. Nie chce patrzeć, jak mój brat dostaje orgazmu.-zaśmiałam się
Harry na mnie spojrzał i przyciągnął do siebie.
- A co powiesz na grupowy?-posłał mi swój uśmieszek
- No może kiedyś.-zaśmiałam się
- Ey, dajecie włączymy karaoke!-krzyknął Tommo
- Ja nie umiem śpiewać.-zaśmiałam się
- Zobaczymy.
Niall podłączył karaoke i wylosował Little things. Uwielbiam to.
- No braciszku pomożesz mnie zagłuszyć.
- Jak chcesz.-zaśmiał się

Ja:
Your hand fits in mine like it’s made just for me
But bear this in mind, it was meant to be
And I’m joining up the dots with the freckles on your cheeks
And it all makes sense to me

Oni na mnie spojrzeli, jakby nie wiadomo na co.

Liam:
I know you’ve never loved the crinkles by your eyes when you smile
You've never loved your stomach or your thighs
The dimples in your back at the bottom of your spine
But I love them endlessly

Spojrzałam na nich i posłałam im uśmiech.

Ja  & Liam:
I won't let these little things
Slip out of my mouth
But if I do
It’s you
Oh, it’s you
They add up to
I’m in love with you
And all these little things

Louis:
You can’t go to bed without a cup of tea
And maybe that’s the reason that you talk in your sleep
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me

Harry:
I know you’ve never loved the sound of your voice on tape
You never want to know how much you weigh
You still have to squeeze into your jeans
But your perfect to me

Harry & Niall:
I won’t let these little things
Slip out of my mouth
But if it’s true
It’s you
It’s you
They add up to
I’m in love with you
And all these little things

Niall:
You’ll never love yourself half as much as I love you
You’ll never treat yourself right, darling, but I want you to
If I let you know I’m here for you
Maybe you’ll love yourself like I love you, oh

Harry:
I’ve just let these little things
Slip out of my mouth
Cause it’s you
Oh, it’s you
They add up to
I’m in love with you
And all these little things

Wszyscy:
I won’t let these little things
Slip out of my mouth
But if it’s true
It’s you
It’s you
They add up to
I’m in love with you
And all your little things

Kiedy przestaliśmy, oni zaczeli klaskać? 
- Mamy nowego Zayn'a!-zaśmiał się Tommo
- Prawdziwa kobieta. Mówi ,że nie umie, a tu....-powiedział Niall
- A właśnie! Liam chodź!-krzyknełam i zaciągłam go za sobą ,a tamci zaczeli się śmiać
Poszliśmy do pokoju. Liam usiadł zdezorientowany na łóżku.
- Jakie ci kolory by pasowały do tego ubrania?
Spojrzał na kartkę z projektem.
- Nie wiem. Ciekawy projekt.
- To się dowiedz. Dziękuję.-uśmiechnełam się
Nagle usłyszałam szepty pod drzwiami. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Louis, Harry i Niall upadli na podłogę.
- Wy myśleliście, że my...?-wybuchłam śmiechem- No jak, bym mogła zdradzić mojego chłopaka?-zażartowałam 
- Ty masz chłopaka?!-uniósł się Niall- Czemu nie raczyłaś mi go przedstawić?!
Niall ty idioto.
- Ups..-zaśmiałam się- Poprawka. Miałam. -pokazałam mu język
- Jakiś chłoptaś cię skrzywdził?!
- Nieeeeee....Poprostu..Jak by ci to powiedzieć...-zaczełam się śmiać- Jestem, jak Harry.-zaśmiałam się
- Ja pierdolę...-spojrzał na mnie, jak na opętaną
- Nie pierdol, bo ci się rodzina powiększy. Liam, już wiesz czy nie?! -odwróciłam się do niego
- No nie wiem!-krzyknął
- Dobra...Różne odcienie szarości i już.- zabrałam mu projekt- Później przyjdziesz na przymiarki.
- Wszystkiego?-zaśmiał się Louis
- Ty zboku. Nie masz innego zajęcia?
- Mam.-spojrzał na mój biust
- Tomlinson, jak tak bardzo chcesz to przyjdź później.-zaśmiałam się, a Niall zrobił się czerwony, jak burak
- To ja też przyjdę!-zaśmiał się loczek
- Zbiorowy?- podniosłam brew- No tak..Przecież ci obiecałam.
- Emily!-krzyknął Niall
- Nie. Z bratem nigdy.
Horan się wkurzył i wyszedł. Po chwili wrócił, zabrał mi żelki i znów poszedł. Przewróciłam oczami i pobiegłam za nim.
- Niall...Ja tylko żartuję.- przytuliłam go
- Wiem. Tylko mnie tym wkurzyłaś.
- To nie moja wina, że z nich są tacy...Z resztą sam też często się tak wydurniasz, a ja nie mogę.
- Przepraszam.
- Najlepszymi przeprosinami będzie oddanie mi żelków.-zaśmiałam się
- Odkupię ci jutro. - pokazał pustą paczkę
Machnełam ręką.
- Z resztą zjadłaś mi ostatnie ciasteczko!
A ty nie wiesz, że mam je ukryte w walizce. 
- Za kilka godzin je odzyskasz.-pokazałam mu język
Wtedy podbiegł Louis i mnie wziął na ręce.
- Nie masz pojęcia, jak cię kochamy!-krzyknął
Zrobiłam minę: Dobrze się czujesz?
- Wiesz, że my zostajemy na noc?-spytał Harry z bananem na twarzy
O nie..
- Nigdzie z wami nie idę. Od razu mówię.
- Ale obiecałaś!-krzykneli
- Możecie mnie pocałować w......-zaczełam, a oni zaczeli się głupkowato uśmiechać- w nos.
Nagle wpadł ktoś do środka. Louis mnie postawił na ziemi. Ta osoba weszła do salonu i powitała nas z szerokim uśmiechem.
- Cześć. Co u was słychać?
Zamurowało mnie. Tak samo, jak tamtych....

⇦⇧⇨⇩
Cześć! Wedługł was, kto to? :D Do następnego✌

czwartek, 2 lipca 2015

Rozdz.17

◇◇◇Rozdział ten dedykuję mojej przyjaciółce:))) (Kocham Cię!;*)

      TYDZIEŃ PÓŹNIEJ...
Byliśmy już w polsce w domu mojej ciotki. Ciocia z wujkiem pojechali do sklepu, a Weronika pomagała Mateuszowi w lekcjach. Siedziałam z Niall'em w salonie. Przeczesałam dłonią pewną część włosów...Gdy spojrzałam  na swoją dłoń to się przeraziłam. Tyle włosów.....Na szczęście mam tą perukę. Niall na mnie patrzył z niepokojem.
- Niall...Ja nie wytrzymam dalej z tymi kudłami....-warknełam
- Rozumiem...
- Weronika!-krzyknełam
- Tak?!-przybiegła do nas
- Chodź ze mną na słówko.
Wstałam i z nią poszłam do pokoju gdzie spałam z blondynem.
- O co chodzi?
- Możesz zgolić mi włosy? I tak mi wypadną wszystkie wcześniej czy później..
- Aż tak źle?-spytała ze współczuciem
Chwyciłam kosmyk i lekko go przeczesałam. Praktycznie wszystkie z niego miałam w dłoni.
- Auć...Oczywiście, chodź.
- Dziękuję.
         GODZINĘ POTEM.....
Włożyłam perukę. Sprzątnełam tamte włosy i je wyrzuciłam. Niall siedział z Mateuszem, grając z nim w różne gry na xboxa. Weronika poszła na chwilę do koleżanki. Weszłam do salonu i usiadłam obok męża. Ten cmoknął mnie w policzek i zapytał:
- Czemu chodzisz w peruce?
- Zgoliłam włosy.
Ten od razu odwrócił się do mnie i przestał grać, przez co jego postać została zabita. 
- C-c-co?
- Wcześniej czy później i tak będę łysa. Nie mam zamiaru cierpieć, bo łysieję, więc...
- Jak chcesz. Rozumiem. To musi być dla kobiety wtedy taki szok..I tak cię kocham.
Pocałował mnie w czoło. Przytuliłam się do niego i od razu usłyszeliśmy krzyk z obrzydzenia tą sceną Mateusza. Odsunełam się od Niall'a i chwyciłam kontroler.
- Mateusz szykuj się na przegraną!-zaśmiałam się
- No raczej ty!
- Zobaczymy! Niall bierz trzeci kontroler. Na co czekasz?-spytałam się
Ten się zaśmiał i dołączył do gry.
    KILKA GODZIN POTEM..
Robiliśmy wszyscy grilla. Niall z wujkiem pilnowali jedzenia. Dziewczyny pokryjomu dolewały mi  wódki do soku. Mimo to, że Niall blisko siedział i tak nie zauważył. Gorzej będze, jak mocno się rozpiję. Dzieciaki skakały na trampolinie.
- Emma chodź poskacz z nami!-krzyknął Mateusz
- Już idę!
- Tylko za bardzo się nie przemęczaj.-szepnął blondyn

#Niall
Emma bawiła się z dziećmi na trampolinie. Usiadłem i napiłem się z jej szklanki. Kurwa. Alkochol. Dziewczyny na mnie spojrzały z przerażeniem.
- Emma, chodź z nami na chwilę!-krzykneła Weronika
Emma wyszła z trampoliny i poszła z dziewczynami.. Z tego co pamiętam to ta koleżanka Weroniki pali. Cholera. Nagle zadzwonił mój telefon. Harry.
- Tak?-oddaliłem się od tamtych
- 'Hey, Niall! Jak tam u was?'
- A dobrze. Teraz jesteśmy na grillu..
- 'Nie przeszkadzam?'
- Nie.
- 'A Emma, jak?'
- Emma pokryjomu pije alkochol..Do tego jej kuzynka w tym pomaga..Ale sobie z nią pogadam...A i zgoliła włosy.
- 'Emma..Ty idiotko..Przecież wiesz, że jesteś chora...Weż jej coś powiedz na ten temat..-warknął loczek- Dobra to ja kończę.Cześć!'
- Cześć.
Wsadziłem komórkę do kieszeni. Przechodząc zobaczyłem przy furtce dziewczyny. Emma paliła?! Przesada.
- Emma!
Ta szybko wyrzuciła fajkę za siebie. Weronika i ta druga paliły się ze wstydu.
- Ty jesteś niepoważna! Wiesz, że jesteś chora, a pijesz i palisz!  A wy jej jeszcze pomagacie, abym nie zauważył!
Ta złapała mnie za dłoń. Poszliśmy do domu. Kiedy weszliśmy do naszego pokoju, usiadła i powiedziała:
- Niall...Przepraszam..
- Co mi z twoich przeprosin?!-krzyknąłem- Kurwa! Ja nie chcę cię stracić!
Jej oczy zrobiły się szklane. Usiadłem obok jej i ją przytuliłem...
- Proszę cię...Nie wyniszczaj się tym gównem.
- Dobrze..

#Londyn
Liam i Caroline wreszcie poszli na randkę. Siedzieli w kawarnii.
- Może mi coś o sobie opowiesz?-spytał Liam
- Co mogę ci powiedzieć...Uwielbiam wszystko co związane ze sztuką.. Po skończeniu liceum chciałabym pójść na studia sztuk pięknych.. A ty?
- Yyyyy.....Bardzo lubię śpiewać.
- Tak samo, jak Harry!-zaśmiała się- W ogóle zauważyłam, że wy wszyscy lubicie śpiewać..
- Tak.....Do tego założymy zespół.-zaśmiał się
- I to jest pomysł!-zaśmiała się
- Tylko im tego nie mów..
- Zapomnij!-cmokneła go w policzek

#Polska
#Emma
Niall zrobił potwornie długi wykład na temat, że nie mogę pić i palić; kiedy nie mam remisjii. Trochę mu podpadłam.. Mówi się trudno. Nagle rozbolał mnie brzuch. Kurwa..Kiedy miałam okres? O nie....Już nawet długo nie mam. Ale przecież się zabiezpieczamy. Wtedy weszła Weronika.
- Weronika..Macie jakieś testy ciążowe?
Ta spojrzała na mnie przerażona.
- Przecież nie możesz teraz zajść..
- Tak samo, jak pić i palić.-rzekłam oschle
Ta wyszła i po pięciu minutach wróciła. Dała mi test ciążowy, a ja pobiegłam do toalety..

***
Wyszłam z toalety załamana. Wynik pozytywny. Cholera. Weronika czekała, aż coś powiem.
- Zawołaj Niall'a.
Ta pobiegła. Horan wpadł do pokoju i mnie przytulił.
- Niall..Jestem w ciąży..
Ten się ode mnie odsunął i posłał mi uśmiech.
- Nie masz pojęcia, jak się cieszę..-pocałował mnie w czoło- Damy radę.
- Trzeba by było pojechać do lekarza.Przypomniały mi się słowa lekarza. A jeśli tego nie przeżyję?
- Niall musimy wrócić do Londynu.

          MIESIĄC PÓŹNIEJ...
Wróciliśmy do Londynu. Niall normalnie chodzi do szkoły, a ja zatem uczę się w domu. Postanowiłam, że nie chcę usuwać tego dziecka. Lekarz był zły. Darł się na Niall'a. Mama gdy się dowiedziała dostała kręćka i już kupiła ogromnego misia. Kelly jeszcze ani razu nie przylazła do nas. Na szczęście. Liam i Caroline są razem. Niall nie wie, ale jadę do szpitala na kontrolę. Sprawdzić czy z dzieckiem wszystko w porządku i te inne sprawy..Tata zabrał moje walizki i wsiedliśmy do auta.
- Na pewno chcesz, żeby to dziecko żyło?-spytał czułym głosem
- Tak.
Nigdy nie myślałam, że tak wcześnie zostanę żoną i matką. Życie potrafi zaskoczyć. I to, jak. Nagle zorientowałam się, że zaraz miniemy szkołę. Szybko zakryłam dłonią twarz i lekko zkuliłam się..
- Wszystko okay?-spytał tata
- Tak..-wyprostowałam się- Poprostu Niall nie wie, tak jak reszta.
- Dziecko..Niall to twój mąż..
- Wiem tato..
Kocham Niall'a.. Nie chcę go ranić, ale i tak to robię. Przeze mnie może zawalić szkołe i nie spełnić swych marzeń. Gdybym mogła cofnąć czas...Bym nawet z nikim się nie związała.
Cholera. Czemu życie jest takie?! A może jednak usunąć to dziecko? Co mam postąpić?!

Od.Harry.:
   Widziałem cię. Czemu nie powiedziałaś, że będziesz jechała na jakiekolwiek badania?!

Od.Niall.:
  Jak tam się czujesz?;*

Dobra.....A co teraz mam odpisać?! Niall zaraz się dowie!!!

#Niall
     Zaczeła się lekcja. Caroline siedziała z loczkiem. Louis z Zayn'em, a ja z Liam'em. Harry był zły i nerwowo momentami na odwracał wzrok w moją stronę. O co chodzi? Czyżby o Emmę?