wtorek, 18 sierpnia 2015

Horror×××(rozdz.13)


Wszyscy się śmieliśmy z opowieści Tomlinsona w sklepie. Harry na mnie zerkał, a Niall głupio się uśmiechał gdy ten tylko na mnie patrzył. Nie mogłam się powstrzymać i wsadziłam palec w jego dołeczek.
- Co ty odwalasz?-zaśmiał się
- Ja? Śmieszny jesteś. Nic takiego nie robię..-zaśmiałam się- Aaaaaa..Już wiem. Miałam...
Ten mnie cmoknął w policzek. Od razu się skrzywiłam.
- Bleeee! Nie przy ludziach!-Niall krzyknął z obrzydzenia przez śmiech
- Zgadzam się z tobą Niall. -zaśmiałam się
- Eyyy!-krzyknął loczek
- Nie ździwię się jeśli Miranda zajdzie w ciążę.-zaśmiał się Liam
Moje źrenice od razu się powiększyły. Co on sobie myśli? Jak byłam młodsza to nienawidził moich chłopaków. Zawsze liczyłam na tekst od jego strony gdybym wpadła: Nie umiesz założyć gumki?! czy coś w tym stylu...
- Chyba cię posrało.-warknełam
Oni zaczeli się śmiać z mojej reakcjii.
Gdybym teraz już była w ciąży to by znaczyło, że w tedy zapłodnienie doszło w tym okropnym miejscu. Możliwe, że mi wypadła spirala.. Nie. Nie. To wina tego tekstu Liam'a że...Kurwa. Nie mogę zajść.
- Ey, wszystko okay?- spytała Amanda- Liam widzisz co zrobiłeś!?
- Ey, siostra...Tylko żartowałem.
Spojrzałam na nich wszystkich. Czekali ,aż coś powiem..
- Wszystko w porządku.-posłałam sztuczny uśmiech- Zamyśliłam się tylko.
- Kurwa. Styles! Nie umiesz założyć gumki?! - krzyknął
Powiedział to. Powiedział. Bardzo dobrze znam brata.
- Tylko w tym problem, że...
- Styles!-przerwałam mu-Nie jestem w ciąży i nie zamierzam być przez długi czas.- oznajmiłam
Louis zaczął się śmiać.
- Serio?Harry...Jeszcze nie?! Gdybym był na twoim miejscu to....
- To co?!-spytali jednocześnie Harry, Mia i Liam
- Nie nic.- zaśmiał się nerwowo
- Dobra.-klasnełam- Czemu musimy o tym gadać?
W tedy zadzwonił telefon Harry'ego. Odebrał bez wachania przy wszystkich.
- Elizabeth? Ale co się stało? Już ci ją daje.
Podał mi telefon.
- Coś się stało? Elizabeth?
- 'Miranda...-zapłakała- Ratuj nas.. Oni nas pozabijają.'
- Co kurwa?!-podniosłam się- Jak to kurwa pozabijają?!
- 'Słyszałam ich rozmowy..Jutro przywiozą nowe,a nas planują zabić..'
- Powiedziałaś Victorii i Jeniffer?
- 'Tak...'
Nagle usłyszałam trzask drzwiami. Natychmiast włączyłam głośnik nie zważając na resztę..
- 'Co ty kurwo robisz z moim telefonem?!-usłyszałam szefa- Oddawaj to! Jutro pierwsza zdechniesz szmato!-usłyszałam ,jak Elizabeth z jękiem upada na ziemię- Styles ,a ty lepiej uważaj na swoją dziwkę, bo jak coś mi się nie spodoba to się z nią pożegnasz na zawsze...'-rozłączył się
Po moich policzkach leciały łzy. Odłożyłam telefon na stół i podeszłam do okna.
- Miranda....- Harry wstał i podszedł- O co chodzi?
Już miał mnie przytulić, ale go odepchnełam.
- Oni mają zamiar ich wszystkich zabić...-zapłakałam- Amanda dla twojego bezpieczeństwa musisz wyjść i nikomu o tym nie mówić. Innym razem ci wszystko wytłumaczę.
- Dobrze.- wstała- Cześć.
Pomachała i wyszła.
- Jak to kurwa zabić?!-krzyknął Louis
- Kurwa z efektami! Wiesz?!-warknełam- Jutro przywiozą nowe, a ich mają zabić..Elizabeth słyszała ich rozmowę.
- Nie denerwuj się tak..-westchnął
- Kurwa! Trzymajcie mnie! Jak mam się nie denerwować, jak moje przyjaciółki jutro zostaną zabite przez tego chuja?!-usiadłam na podłodze
Nagle Malik wpadł do środka.
- Słyszałem krzyki. Co się stało?
- Co ty tu robisz?-spytałam
- Chciałem was przeprosić, ale nagle usłyszałem krzyki i jestem.
- Dobra.-warknął Harry- Później będziesz przepraszał. Teraz czas najwyższy powrócić do starego biznesu i zabić ich wszystkich.
Podniosłam wzrok na nich wszystkich.
- Co kurwa??? Czy mi ktoś łaskawie wytłumaczy o co chodzi?!
- Niall.-kiwnął głową Liam- Powiesz? Ten wstał.
- Miranda chodź z daleka od ostrych rzeczy.- powiedział
- Kolego wiesz, że nawet da radę się pociąć zwykłą kartką?
- Wiem. Nie chcemy, abyś nas zabiła.
- Harry powiedział o moim wybuchu agresji gdy ten dupek przyszedł? -parsknełam
- Tak.
- O jakim wybuchu?-spytał zdezorientowany Malik
- Usiądź przy stole na miejscu Liam'a to ci pokażę.-zaśmiałam się
- To ja wolę posłuchać opowieści.
- Spokojnie.-podniosłam dłoń- Na razie mam ochotę zabić tylko  tamtego dupka.
***
Jedna z najgorszych tajemnic wyszła na jaw. Dowiedziałam się, że oni mieli własny gang. Jeden z najsilniejszych w Europie. Tylko z tym skończyli i wrócili do "normalnego" życia. Sophia potrafi zhakować największe zabezpieczenia itd.. Mia zajmowała się bronią...Tylko nie rozumiem jednego. Skoro Liam był w gangu czemu nie udało mu się mnie odnaleźć? Poszliśmy  do pomieszczenia w piwnicy, a na stole było mnóstwo rzeczy rozstawionych.  Na ścianie wisiały zdjęcia tych wszystkich ludzi co mnie tam skrzywdzili. Ludzi tego dupka.
- Kiedy powiesiliście te zdjęcia?
- Dawno.-oznajmiła Sophia
- Liam możesz mi coś wytłumaczyć?
- Pytaj.-rzekł
- Skoro byłeś w gangu to czemu mnie nie...- w tedy Harry zaczął pokazywać, abym nie pytała
- Szukałem cię. Tylko...
- Odnalezienie cię do łatwych rzeczy nie należało.-oznajmiła Mia- Potem gdy skończyliśmy z tym woleliśmy nie narażać cię na większe ryzyko.
Już miał powiedzieć coś Louis, ale pokazałam, aby przestali. W ścianie obok był wbity nóż. Chwyciłam go i wyrwałam. Mogłam założyć, że moje oczy znacznie przyciemniały.
- Miranda...-powiedział delikatnie Niall
- Tak?
- Nie zamierzasz nikomu nic zrobić?-spytał Zayn
- Nic nie obiecuję, a zwłaszcza tobie Malik.
- Miranda w tedy byłem trochę pod wpływem narkotyków...-westchnął
- Perrie ci pozwala prowadzić po tym gównie?-spytałam gdy lekko przejechałam palcem po ostrzu- Widać, że jest z tobą tylko dla pieniędzy Zayn. 
Podniosłam rękę. Rzuciłam nim prosto w zdjęcie tego dupka. Przy okazji nóż przeleciał koło nosa  Malika. Tamci na mnie spojrzeli, jak na nie wiadomo kogo.
- Co?-zaśmiałam się
Spojrzałam na ścianę. Noż wbity w twarz tego potwora.
- Chyba nie zabierzecie mi przyjemności oglądania jego śmierci?
Elizabeth, Victoria i Jeniffer na pewno o mnie myślą i modlą się o ratunek..
- No nie wiem.-powiedział Zayn
- Co powiedziałeś?-wyrwałam noż ze ściany
Dobra. Nikt się po mnie tego nie spodziewał. Poprostu podczas bycia tam nauczyłam się samoobrony i wiele więcej. W tedy zrobiłyśmy największą ucieczkę. Prawie nam się udało, ale w tedy złapali Victorię i grożono jej śmiercią....Łzy poleciały po moich policzkach. Noż wbiłam w ścianę.
- A ja już myślałem, że  chcesz mnie zabić.-parsknął
- Jak mi jeszcze podpadniesz to cię zabiję.-zaśmiałam się
- Miranda chodź tu.-oznajmił Harry
- Tak?-podeszłam do niego i spojrzałam na kartki
- Jesteś gotowa opowiedzieć wszystko co wiesz o tamtych, o ich zamiarach, słabych punktach i jaką krzywdę ci wyrządzili?-spytał Liam
- Czyli ty jesteś ten od przesłuchiwania?-parsknełam przez łzy- A dasz radę tego wysłuchiwać co mi zrobili?
- Zależy.
- Dobra. Ostrzegałam.-wzruszyłam
Kawałek podniosłam koszulkę pokazując blizny na brzuchu. Wszystkim znacznie rozszerzyły się źrenice.
- Jedną rzecz już wiecie.-westchnełam siadając na krześle
Oni usiadli wokół mnie.  Z jednej mojej  strony siedział Harry, a z drugiej Sophia. Liam usiadł na przeciwko mnie, a reszta koło niego.
Zaczełam bawić się rękami.
- Miranda?-odezwał się Lou
- Pytaj.
- Masz więcej ran?
- Kilka na plecach.
- Coś ci jeszcze zrobili oprócz tych ran?-spytała Mia
- Tak.
- Co?-dodał Zayn
- Bili mnie za ucieczki, a i jeszcze...-zaczełam stukać nerwowo palcami o stół- Przepraszam..
- Nie masz za co.-oznajmiła Sophia- Co jeszcze? Opowiesz?
- Po każdym biciu po nieudanej ucieczce on przychodził do mojego pokoju..Szarpał mną i przywiązywał do ramy łóżka..-przełknełam ślinę
Harry i Liam zaciskali pięści, a usta ich zacisneły się w wąskie linie. Położyłam dłoń na pięści Harry'ego.
- Uspokójcie się. To nie cofnie czasu.-warknełam- Gwałcił mnie.
Zapadła cisza. Cholera. O co dalej będą pytać? Harry patrzył w podłogę, Louis coś sprawdzał, Zayn szukał czegoś w dokumentach, Mia coś przeglądała na laptopie, Sophia bawiła się palcami, Liam patrzył na mnie i o czymś myślał, a ja trzymałam dłoń Harry'ego....
- Jakie były relacje pomiędzy tobą, a innymi z tamtych?-wreszcie zapytał Liam
- Zaprzyjaźniłam się z Elizabeth, Victorią i Jeniffer..Jeden ochroniarz był dla mnie milszy niż tamci, ale potem zniknął..Nie wiem co się z nim stało..Możliwe, że go zabito.
- Pamiętasz jego imię?-spytał Zayn
- Nie.
- Dobra. Powiedz wszystko co wiesz o tym skurwielu.-warknął Harry
- Damski bokser. Uwielbia patrzeć na czyjiś ból...
- Harry daj telefon.-oznajmiła Sophia
- Co ty będziesz z nim robiła?-spytałam
- W razie czegoś założyłam w każdym telefonie taką opcje, że nagrywa każdą rozmowę.-spojrzałam na nią- Przesłuchamy tą rozmowę, a tobie zaraz też tak zrobię. - Dobrze.
***
Bawiłam się tym cholernym nożem. Oni stali przy stole i słuchali tej rozmowy, a Soph do tego coś robiła z moim telefonem. Słuchałam co tam mówi, aż w końcu usłyszałam krzyki tego dupka. Opuściłam nie chcący  nóż i ostrze odbiło się od mojej wewnętrznej strony dłoni.
- Cholera!-syknełam- Ja pierdole..
Krew lała się ciurkiem. Super.  Mia na mnie spojrzała i podeszła od razu z bandażem. Zasłoniła sobą moją rękę i zabandażowała.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.-posłała mi uśmiech
- Miranda co zrobiłaś sobie, że Mia cię zasłania?-podszedł Harry- Miranda..Kurwa.
- No co?-wzruszyłam- Wypadł mi z ręki i odbił się ostrzem po tej stronie dłoni. Nic wielkiego.
Podniosłam nóż z podłogi. Liam był wkurzony i przeklinał na Zayn'a. Kłócili się.
- O co poszło?-szepnełam do loczka
- O nic.
- Harry..-warknełam- Gadaj.
- Nic się nie stało.
Dobra. Zobaczymy. Mia odeszła, a ja rzuciłam nożem w stół. Liam i Zayn odskoczyli i  od razu na mnie spojrzeli.
- Gadajcie o co się kłócicie, bo inaczej czeka was kastracja.-warknełam podchodząc
- O nic.-Liam złapał się za tył głowy
- Dobrze.-chwyciłam nóż- Powoli tracę cierpliwość braciszku..Zayn?
- Tak?-spojrzał na mnie
- O co poszło?
- Mała sprzeczka o byle gówno.-posłał mi sztuczny uśmiech
- Skoro była o byle gówno, jak powiedziałeś...To możesz powiedzieć.

×××Hey! Strasznie was przepraszam za tak długą nie obecność. Nie mam pojęcia czemu, ale nam wrażenie, że z każdym rozdziałem dalej psuję tą serię. A wy co o tym myślicie? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz